Info

avatar Rocznik 1974! Pojechane z BS: 23005.15km z mierną średnią 19.85 km/h.
Moje EKG.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy DareckiEB.bikestats.pl
teneryfa wycieczkiStatystyki zbiorcze na stronę
Dane wyjazdu:
45.47 km 0.00 km teren
02:32 h 17.95 km/h:
Maks. pr.:43.60 km/h
Temperatura:15.0

Kilka grubych ślizgów.

Czwartek, 10 października 2013 · dodano: 10.10.2013 | Komentarze 3

Przeprowadziłem wczoraj rozmowę z Juniorem na temat ogarniania spraw ważnych oraz spełniania życzeń. Dzisiaj rano Junior się ogarnął i sam sobie zrobił śniadanie, zanim wstałem! Bardzo pozytywnie mnie tym faktem zaskoczył, bo nie było rozmowy aż o takiej samodzielności... To pewnie na okoliczność wieczornego pójścia na trening judo ;)

Rowerowo: Tydzień Dareckich trwa w najlepsze! Wczoraj uknuliśmy z tow. imiennikiem plan, aby dzisiaj śmignąć na tzw. Wichrowe Wzgórza, gdzie byliśmy letnią porą. Miałem zamiar poszukać kolorowego, jesiennego lasu i pstryknąć jakieś słit focie. Przypadkiem zajechaliśmy na górkę w pobliżu i całkiem przypadkiem w kilka innych miejsc.
Początek jazdy z tow. Dareckim zaakcentowaliśmy napadem na milicjanta. Owy funkcjonariusz poruszał się ładnie utrzymaną emzetką, a kask i kurtka całkiem ładnie dopełniały klimatycznej całości. Wyszedł z tego wszystkiego całkiem ładny milicjant z czasów MO :)

Potem już tylko jazda, sapanie, drifty (Hutchinson Urban Tour 700x37 jest idealny na błoto w lesie ;) i oganianie się przed strzyżakami sarnimi. Opieniek rośnie masa...
Kilka zdjęć ze spaceru:
1. Panoramka z Wichrowych Wzgórz

2. Darecki zadaje szyku na pewnej górce koło Kamionka:

Spróbowaliśmy każdej nawierzchni, były bezdroża, szuter, leśne dróżki z kałużami, trochę asfaltów w Jeleniej Dolinie. Czyli wszystko, co powinien znać każdy rower :)








Na dodatek okazało się, że Darecki jest niezłym zaklinaczem koni z ul. Rumiankowej :)

Muzycznie: skoro w początku dzisiejszego opisu dnia było nawiązanie do spraw ważnych, to na koniec chciałem Wam przedstawić typową kołysankę dla niegrzecznych dzieci w wykonaniu niemieckiej mamusi :)
Pozdrawiam fanów The Prodigy :)
Kategoria Okolice Elbląga


Dane wyjazdu:
47.06 km 0.00 km teren
02:19 h 20.31 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:11.0

Rowerowa rubacha.

Środa, 9 października 2013 · dodano: 09.10.2013 | Komentarze 2

Zachwytów ciąg dalszy, bo pogoda łaskawa i humor przestraszny. Na dodatek wdrapanie się na siodło tuż po 8:00 zrobiło maj dej eleganckim aż do wieczora :)
Aktualnie informuję, że zażeram się winogronami, spleśniałym serem i popijam starym winem - i jest potwornie wytwornie! :)

Rowerowo: o 8:10 pędziłem na spotkanie z pewnym Gościem, któremu pękła gumka . Takie nieszczęście z rana u innego człowieka bardzo cieszy Polaka! Przyznam się, że nie współczułem, bo skupiłem się na pilnowaniu rowerów w czasie zmiany gumy na całą. Potem już było prawie jak zwykle, czyli kłusowanie na Nogacie i czatowanie na promocje w znajomych sklepikach. Spożyłem też to i owo na krzywy ryj, bo korzystać z promocji wypada, a nawet trzeba. Nie pamiętam jeno, jak się owe spożyte ono nazywało... Może sąsiad przypomni? :)
Na koniec prawie przyznałem się spotkanemu koledze, że niedawno o Nim plotkowałem. A miałem nie mówić! :)

Muzycznie: dzień niezwykły, to i granie nietuzinkowe. Można też potańczyć :)
Czy ktoś zna Bożenkę?
Kategoria Okolice Elbląga


Dane wyjazdu:
26.94 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:15.0

Striptiz w lesie.

Wtorek, 8 października 2013 · dodano: 08.10.2013 | Komentarze 2

Takich dni mi brakuje!
"Kocham jesień, proszę Pani!" ;) Żadna pora roku nie jest tak kolorowa i elegancka, a moje lubienie tzw. średnich temperatur tylko poprawia samopoczucie.
Jedyny fakt "in minus" był związany z dostawą towaru do gabinetu. Nie ukradli - ale pomylili paczki i nie dotarło na miejsce to, co było potrzebne. Nic się nie stało, sprawa została wyjaśniona, ale dwa dni w plecy.
Reszta to już truskawki w czekoladzie z chili :)

Rowerowo: trochę jazdy, trochę pchania, m. in. w Bażantarni. Część wespół w zespół z kol. Dareckim, a trochę solo. Straszyliśmy fajne mamy spacerujące z pociechami w wózkach po ddr i wąchaliśmy różne rozśmieszacze w sklepie z opalaczami (ja nie kupowałem!).
Przypadkiem udało mi się dzisiaj zrobić słit focię mojego miasteczka z okolic Gęsiej Góry, gdzie rozpoczęła się budowa tarasu widokowego.

Potem trochę kręcenia po mieście i wizyta z poradą u Kol. J.F. (nie Kennedy'ego).
Inne zdjęcia niebawem się pokażą, jak zostaną upublicznione (może będzie edit?...)

Muzycznie: granie w sam raz do rozganiania liści na leśnej ścieżce w jesiennym słońcu. "Land of snow and sorrow" zagrane przez Wintersun. Zapraszam :)


Dane wyjazdu:
36.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:15.0

"Nieostra" baba.

Poniedziałek, 7 października 2013 · dodano: 07.10.2013 | Komentarze 4

Dzisiaj nie będzie dżentelmeńsko. O nie...
Z zasady bez powodu wierzę w ludzi. W ich (naszą?) jakąkolwiek mądrość życiową, w tzw. "rozum". Można tego przecież oczekiwać od każdego. Nawet 8-letni szkrab potrafi być mądry i roztropny.
Są jednakowoż okoliczności, w których chętnie sięgnąłbym do czasów średniowiecza i metod dyscyplinowania batem, ogniem i żelazem. Do czego zmierzam?
Przyuważyłem dzisiaj pewną kobietę (celowo napisałem przez małe "k"). Nic w samym fakcie zauważenia nie jest ciekawego, zwyczajnie - jako facet - zdarza mi się zauważyć ;) Jednakże owa pustogłowa dokonywała rzeczy dla mnie niepojętej. Przyszła do szkoły po swoje dziecko, i - czekając na swoją latorośl - zapaliła sobie papieroska. Nie byłoby w tym niczego nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że ta durna pipa była w dość widocznej ciąży. Może to i nie moja sprawa, ale na widok onej przed szkołą postukałem się znacząco w czoło w jej kierunku, po czym otrzymałem informację zwrotną w postaci fakulca.
Wychodzi na to, że jednak "trafiła" mi się dzisiaj wyjątkowo tępa sztuka na drodze...

Rowerowo: ustawka z kolesiem z okolicy, znanym jako Darecki. Jako że dawno nie jeździliśmy razem od dość długiego czasu, nagadać się nie mogliśmy i nie było nawet czasu na chwilowy postój, że o piwie nawet nie wspomnę. Pogadaliśmy o lekarzach, zającach, dniach spędzonych pod namiotami i o wałach :) Potem zajrzałem tu i tam i z nerwem wróciłem do domu.

Muzycznie: długo szukałem kawałka pasującego do dzisiejszej sytuacji. Znalazła się na okoliczność stara babcia Metallica z kawałkiem "My Friend Of Misery" z czarnego albumu. Na pohybel.


Dane wyjazdu:
17.53 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:15.0

Ona i On. I my.

Niedziela, 6 października 2013 · dodano: 06.10.2013 | Komentarze 0

Może to totalna bzdura, ale czasem jedna godzina "wyjęta" z całego dnia ustawia resztę i pozwala stwierdzić, że było po prostu elegancko. Pełny relaks i totalny spacerek.
Na przejażdżkę zaprosił mnie dzisiaj Junior.
Czyżby czuł, że ojczulek nie lubi furgać sam? ;)

Rowerowo: można czasem pobyczyć się przed tv. Oczywiście. Tylko ile? Godzinę? Dwie? Dobra, dwie chyba wystarczy... Obejrzeliśmy Epokę Lodowcową Trzecią i uradziliśmy, że trzeba się poszwendać. Na spacer zostały zaproszone Biała i Szkot, no i oczywiście powożący :) Obwąchaliśmy Dolinkę,

Bażantarnię, okolice rzeki Elbląg i inne ciekawe miejsca, w których podobno mieszkają duchy :)


Muzycznie: na finiszu przejażdżki stwierdziliśmy zgodnie, że chyba było po prostu fajnie :) Ja furgnąłem do domu, a Junior postanowił jeszcze dokręcić. Jak tu nie mieć uśmiechu? :)
Na okoliczność fajnego popołudnia Beth pośpiewa dzisiaj odpowiednio do naszych nastrojów. "Better Man". Oczywiście bardzo zapraszam do posłuchania :)

Km z Juniorem: całość.

Dane wyjazdu:
72.39 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:12.0

Kryzys wiary :)

Sobota, 5 października 2013 · dodano: 06.10.2013 | Komentarze 0

Ostatnio muszę się mentalnie cisnąć na rower. Może rozleniwiła mnie ostatnia przerwa?
Jak się człowiek przyzwyczai gadać z kimś w czasie jazdy to ciężko potem solo i motywacja słaba. Chyba bywam zbyt towarzyski ;)

Rowerowo: 11*C - niby ciepło, ale dość znaczny wiatr skutecznie przeszkadzał. Całość ujechana przed obiadem. Za to po południu zrobiło się cieplej: kiedy wracałem z 4-pakiem gotowy do wieczornej szamotaniny Kliczki z Powietkinem, łaskawie pokazało się na termometrze 14 stopni i uspokoił się wiatr. Nie wiem, z jaką prędkością dzisiaj wiał i to pytanie nurtowało mnie cały wieczór...
Jelenia Dolina, Kępa Rybacka i trochę miasta. Noga ciągle lekko zamulona :/

Muzycznie: grańsko z okazji wieczornej gali boksu w Moskwie :)
Masternak wychodził przy tym do walki. Pasek oddał, niestety.
Kult i "Knajpa morderców".


Dane wyjazdu:
32.11 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:

Opakowanie zastępcze.

Piątek, 4 października 2013 · dodano: 06.10.2013 | Komentarze 0

Małe zaległości.
Chłodno...

Dane wyjazdu:
22.52 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:13.0

Czegoś mi dzisiaj brakowało.

Wtorek, 1 października 2013 · dodano: 01.10.2013 | Komentarze 1

Bandycko spokojny dzień. A gdzie emocje?!

Rowerowo: Owych dzisiaj nie było - no może poza pewnym rondem przy ul. Nitschmana, na którym osobnik z teamu Grey Wolf grzał pod prąd. Musiało tak być, bo wyjechał mi z przodu od lewej. Tak przynajmniej mi się wydaje i mam na to świadka (na jechanie oczywiście, nie na moje widzimisię). Krzycząc na pirata spowodowałem Jego ucieczkę, po czym sam dostojnie oddaliłem się z powagą właściciela ratlerka, wesoło popierdując w siodełko.
To tyle, jeśli chodzi o emocyjki "ździś" :)

Muzycznie: Skoro był dzień bez pazurka, sięgnę na samo dno wora z graniem. A tam Ramstein! "Keine Lust". Jak się okazuje, "puchaci" też mają bogate wnętrze i są żywiołowi. Grzeją, aż po czole leci...


Dane wyjazdu:
22.91 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:13.0

Zmiany, zmiany...

Poniedziałek, 30 września 2013 · dodano: 30.09.2013 | Komentarze 0

Po dwóch tygodniach pasywności stwierdzam, że jestem w czarnej dupie z moim jeżdżeniem. Noga odzwyczajona od pedała słabo podaje - tak mi się wydaje... Powziąłem zatem postanowienie: pora wyciągać z kąta moją pokojową kozę i pogrzać koło zamachowe. Już od jutra, powiedzmy że po godzince wieczorem nie zaszkodzi. Prawda?

Rowerowo: fiki-miki przez miasto, sprawy pracowe i oglądanie rozjechanych przez Ob. Małżonkę barierek :) Barierki mają się dobrze, blachosmród już mniej. Jakoś to wytrzymam ;) Poza tym brzuch mnie bolał. Same atrakcje...
Pstryczki z dzisiejszych fików-mików:
1. Nowy-stary czołg. Świeżo przemalowany z rastamańskich kolorów na bardziej tradycyjne barwy.
2. Była fotka z akcji stawiania tramwaju przy Bramie Targowej - dzisiaj zabytek został zabrany do zajezdni.

Muzycznie: Jak ja to, cholera, zrobiłem, że do dzisiaj to nie zagrało? Nie wiem... Cud! Lenny Kravitz - Believe In Me.


Dane wyjazdu:
11.44 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:10.0

Powrót smakuje :)

Sobota, 28 września 2013 · dodano: 29.09.2013 | Komentarze 2

Kłaniam się smacznie oraz uśmiecham zębami!
Miło było w końcu wrócić do domu i do dwóch kółek po kilku dniach pod namiotem ;)
Po raz pierwszy od kilku lat wyłapałem pieroński katar, z pomocą kol. Janusza oraz przymrozka.
Dziwne uczucie, ten katar... :)

Rowerowo: przejażdżka do szkoły plus mały gratisik. Pogoda ustawiła się bokiem i po raz pierwszy od cholera wie jakiego czasu wyciągnąłem gumowany worek na pocenie się, czyli oczojebną przeciwdeszczówkę z odblaskami. Szału jednak nie było, bo pompa była zdrowa i w szkole pewna Pani w sekretariacie na mój widok ulitowała się nade mną i pozwoliła zostawić tamże moje mokre szmaty. Dziękuję bardzo, chociaż pewnie i tak tego nie przeczyta :)
Ale trzeba dziobać na wszelki wypadek, żeby potem indeksu nie trzeba było szukać ;)

Muzycznie: w ramach porządkowania tego i owego po niebycie wykopałem w pokoju album ze zdjęciami. Czego tam nie było?! Nawet sprzed komunii... Aż się zawróciłem wspomnieniami do dzieciństwa i czasów, kiedy zbierało się gąsienice do butelki i grało w kapsle. Zawsze grałem jako Uwe Ampler... :)
Piosenka jakby troszkę o mnie i o tym, jak było za małolata za moich czasów: "Moja Wieś" w wykonaniu Romantyków Lekkich Obyczajów. Zapraszam nieco dojrzalszych do wspomnień, a młodzież niech posłucha, jak było...


stat4u