Info

avatar Rocznik 1974! Pojechane z BS: 23005.15km z mierną średnią 19.85 km/h.
Moje EKG.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy DareckiEB.bikestats.pl
teneryfa wycieczkiStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2012

Dystans całkowity:688.00 km (w terenie 43.00 km; 6.25%)
Czas w ruchu:33:47
Średnia prędkość:20.37 km/h
Maksymalna prędkość:55.50 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:43.00 km i 2h 06m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
110.80 km 35.00 km teren
05:40 h 19.55 km/h:
Maks. pr.:44.30 km/h
Temperatura:16.0

Nową szkołę pora zacząć od...

Niedziela, 30 września 2012 · dodano: 01.10.2012 | Komentarze 2

... a jakże, no przecież jasne że od wagarów ;)
Sobota na zajęciach, niedziela rowerowa w okolicach Mikołajek, Pisza i Rucianego-Nidy. Jak u siebie... Przy okazji termin wycieczki zbiegł się z 69. Rajdem Polski, więc rano w Mikołajkach obejrzałem kilka rajdowych samochodów. Potem dojechała wesoła zgraja z Elbląga (część samochodem, a część dzień wcześniej na kołach) i poszliśmy w las.

Rowerowo: Wypasu wyszła ponad setka, w większości po leśnych duktach, mazurskich szutrówkach, trochę też po charakterystycznych okolicznych asfaltach charakteryzujących się tym, że były gorsze od wcześniej wspomnianych dróg. Na trasie znalazły się m. in. Mikołajki, Pisz, Ruciane-Nida, Iznota (dycha za wjazd na teren Galindii to ostra przegina moim zdaniem...). Pogoda na bogato, lekki wiaterek (powiedzmy...) i najważniejsze na koniec: element ludzki. Ten był wyjątkowej jakości - rzeczywiście same elementy ;)
Sentymentalny raczej nie jestem (czasem...), jednakowoż wycieczkę będę wspominał bardzo długo. Zupełnie przypadkiem wyszło, że znalazło się nas całkiem sporo, z tego bodajże 6. osób z BS:
1. Ania
2. Marek (Marecky).
3. Krzysiek (kbiały2002)
4. Marek (MarekB)
5. Rafał (Rafi1368)
6. i-aaaa (znaczy się że ja)
oraz jeszcze dwie Piękne (Dorotka i Elunia) i kilka osobników męskich, zakazanych pysków. A chyba ze czynaście dusz się nazbierało. Pięknie wszystkim Wam dziękuję, pięknie!
Jeśli ktoś jest ciekawy fotosów, pozwolę sobie zaprosić do galerii Krzyśka i Krzyśka :)
Coś do posłuchania będzie o mojej rodzinnej okolicy. Tylko jedno takie miejsce na Ziemi...
Kategoria 50plus


Dane wyjazdu:
33.00 km 0.00 km teren
01:40 h 19.80 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:15.0

Banalny tytuł

Czwartek, 27 września 2012 · dodano: 01.10.2012 | Komentarze 0

Doobiednie i wieczorowe szwendanie się w sprawach ważnych i niepoważnych pozwoliło na łaskawe ukręcenie "chrystusowych" kilometrów. Wieczorem spinning.
No i szkoła w weekend - ale może ucieknę ;)

Muzycznie: Znów kawał historii. Niejeden Człowiek przy tym się zakochiwał. Z serii niezapomnianych kawałków z lat 80. dzisiaj zapraszam do posłuchania gościa znanego jako Limahl. The Neverending Story. Na liście przebojów Trójki w notowaniu 131 na pierwszym miejscu.


Dane wyjazdu:
36.00 km 0.00 km teren
02:02 h 17.70 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:17.0

Środek środy

Środa, 26 września 2012 · dodano: 27.09.2012 | Komentarze 3

O tak. Jesień bywa piękna. Pod warunkiem, że jest czas na pojeżdżenie, bo ostatnio - niestety - więcej przychodzi mi turlać się smrodem. Junior sam sie do szkoły nie zawiezie, nie ma jeszcze prawka :)
Taki kryzys jest, że zapisałem się na siłkę... To se wieczorem dopedałowuję, bo zadyszki mi ciągle mało. Nie hejtujcie mnie za to, to tzw. potrzeba wyższego rzędu. Bo za dnia to ni kuta się obrobić z czasem nie mogę. Jest ok.

No i jeszcze sukcesem się pochwalę! Jakaś Agnieszka Michalska z interneta mi pogratulowała mailem, bo niby otrzymałem darmowy horoskop!!!
Bardzo się cieszę, Pani Agnieszko.
I mam to oczywiście we dupie. Ten fakt ofc, bo przecie nie Panią.
(ochujeć idzie od tego spamu w skrzynce...)

Rowerowo: taka środa to rarytas, chociaż wszystko w ramach pomiejskiego załatwiania spraw. Nie ukrywam, że czasem - celowo - dookrężnie się pojechało, no ale w końcu o to chodzi, żeby czasem do celu jechać dłuższą drogą. W rowerowej filozofii to trafna droga do celu ;)

Muzycznie: Gratka! Kto nie kojarzy, ten trąba!
Na liście przebojów Trójki Stevie Wonder rządził - i rządzi do dzisiaj, na niejednym dansingu :) A ile ludzi się bujało przy tej piosence...
Top notowań 128-130, wrzesień i październik 1984 roku. Dawno było co?


Dane wyjazdu:
21.00 km 0.00 km teren
01:18 h 16.15 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:14.0

EDBS. A potem się zaczęło...

Sobota, 22 września 2012 · dodano: 25.09.2012 | Komentarze 3

Co się działo charakterystycznego?
Koleżanka Marta od rowerów wyszła za mąż za kolegę Pawła od rowerów. Oboje o znanym nazwisku:) Życzę najlepszego! :) (Ktoś się obłowił na bramie... też od rowerów).
Inna Koleżanka, Anna, urodziny miała w tygodniu, więc sobota zapowiadała się ciekawie. Lokal zaklepany, towarzystwo mieszane, rowerowo/pracowo/psiapsiółkowe. Rozkręciliśmy imprezę na dobre, albowiem:
- na wejściu zabrakło przekąsek (dziewczyny poszły do sklepu po jakieś czipsy i jakieś paluszki. Skandal!);
- potem zabrakło Perły (uwaga: jedna była!);
- następnie skończył się Lech;
- patom my wypili resztę Heinekena;
- koniec końców, skończył się Specjal.
I nie chodzi w tym o to, że chlaliśmy na umór. Zwyczajnie wszystkiego mieli po garści. Dziwne podejście do biznesu, z takim zapasem startować do weekendu.
Przez skromność nie wymienię nazwy tego uzbeckiego lokalu, ale szczerze nie polecam. Bo summa summarum okazało się, że na starcie ino brudny stół był taki jak należy.
Czyli brudny.

W niedzielę rano nie wiedziałem, czy moje samopoczucie było spowodowane kacem, czy depresją z powodów powyższych.

Rowerowo: oczko km z Juniorem, w tłumie i ze Znajomymi. Było nieco skromniej, niż w ub. roku, ale to raczej wina pogody... 14*C i chmury nie zachęcały większych leniuchów :)

Muzycznie: W tyle głowy gra mi ostatnio ten kawałek:


Km z Juniorem: całość.

Dane wyjazdu:
28.00 km 0.00 km teren
01:19 h 21.27 km/h:
Maks. pr.:44.60 km/h
Temperatura:15.0

Rytmicznie i dynamicznie.

Piątek, 21 września 2012 · dodano: 21.09.2012 | Komentarze 0

Co za pogoda!
Nie, jasne że nie narzekam. Bo na co? Jest bogato, jasno i kolorowo. Po obejrzeniu wrzutki z wczorajszego wpisu mam wrażenie, że film dał mi kopa, bo i szybciej trochę mi się jakoś dzisiaj jeździło, więcej na stojąco - a i poświrować się chciało slalomem i z pazurem. Do tego Koleżanka A. zapodała na forum linka do czegoś ciekawego, co jeszcze bardziej mi ładuje baterie. To coś to The Stomp.

Rowerowo: dzień podobny do wczorajszego, ganianie z codziennościami. Tylko ta pogoda... Niczym śliczna osiemnastka ;)

Muzycznie: słucham sobie LP3, Niedźwiedź mówi o tym i tamtym... a ja dzisiaj zarzucę to, o czym wyżej wspomniałem. Co jest w tym rewelacyjne moim zdaniem? To, że "robią dźwięki" na wszystkim, od popularnych kubłów na śmieci, przez szczotki do zamiatania, na gazetach kończąc. I jak to robią!!! Polecam obejrzeć całość - rozkręca się powoli, ale nagroda za cierpliwość jest zacna :)

The Stomp



To mi się również podoba, pozwolę sobie zaproponować :)



Dane wyjazdu:
26.00 km 0.00 km teren
01:36 h 16.25 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:15.0

Alleycat inny niż wszystkie

Czwartek, 20 września 2012 · dodano: 20.09.2012 | Komentarze 0

Pranie, prasowanie i inne męskie zajęcia zabrały mi cześć czasu z dzisiejszego dnia. Dobrze, że trzeba było narzędzia po sterylizacji odebrać ze znajomego gabinetu i zawieźć Ob. Małżonce, więc i pretekst był podeptać rowerem kawałek. Nawet na szczęście miła Pani się zamotała i musiałem jechać dwa razy, co przyjąłem z radością, wszakże dzisiejsze słoneczko grzało, i było rześko i świeżo - tak jak lubię. 15*C to moja ulubiona temperatura :)

Rowerowo: Się wziął i odbył nasz XXVII Alleycat, czyli że niby ściganie po mieście przy tzw. nieograniczonym ruchu rowerowym. Tytułowo inny, bo czwartkowy.
Zwyczajowo, jak to ja, brałem udział ale nie wchodziłem - jak z jajami w pewnym kawale. Bo z Juniorem pojechaliśmy towarzysko od startu do mety - i przyobiecałem Pierworodnemu, że w przyszłym roku w jakimś alleyu pojedziemy :) Bardzo się ucieszył!
Trzeba będzie słowa dotrzymać :)

Muzycznie: będzie w pip dobrej muzy, ale w filmie.
Proponuję Wam dzisiaj tematyczny film m.in. o zgrai zjebów, którzy robią to, co kocham. Uwaga, zaskoczenie: jeżdżą rowerami! Przechujaszczo mi się osobiście podoba ten film.
A muza? Van Halen, The Clash czy Black Sabbath - oraz masa innych kapel, które wiedzą, co to prawdziwe granie. Taki Bieber nawet nie mógłby im nosić futerałów na gitary...

Kurwasz, za "stary" jestem na to, ale od samego oglądania adrenalina mi skacze :) Chciałoby się kiedyś tak pojechać, ale na chleb trzeba zarabiać :)

"Line of Sight". Zapraszam, jak cholera! Godzina oglądania!!!


Km z Juniorem: 8.

Dane wyjazdu:
19.40 km 0.00 km teren
01:08 h 17.12 km/h:
Maks. pr.:37.40 km/h
Temperatura:17.0

Międzypokoleniowe spostrzeżenia.

Wtorek, 18 września 2012 · dodano: 18.09.2012 | Komentarze 6

Napadła mnie dzisiaj taka refleksja, związana z pobywaniem w szkole Juniora. Przypadkiem tak wyszło, że po Syna przyjechałem rowerem jakieś 10 minut przed końcem zajęć w szkole - ot, tak mi się zegarek poskładał. Pogoda piękna, więc czekanie umiliłem sobie obserwacją pieluchogrzmotów szkolnych na boisku... i zafrasowałem się z lekka, ogólnie bacząc na te latorośle, które będzie zapierdalać całe życie na składki w ZUS, nasze emerytury i święty spokój. Tak niby gadają politycy, którym GUS wylicza wsio w słupkach i wykresach dookołookrężnych (inaczej: przy okrężnicy, czyli we dupie). I miałbym zwyczajowo moje spostrzeżenia "we" onej, ciemnej - alem przyuważył pewną paskudność tejże młodzieży. Tak. PASKUDNOŚĆ!
Bo do rzeczy samej: za moich siurackich lat było tak, że w każdej klasie był jakiś grubas. Przeważnie zasmarkany, a najlepiej żeby jeszcze śmierdział i był rudy. Poezja dla młodego sadysty! Ale tak było kiedyś...
Teraz - zapewne - rudych jest statystycznie tyle samo, co 30 lat temu, za to proporcje grubasów do szczupłych dzieci zwyczajnie się popierdoliły i grubi z chudymi zamienili się miejscami. Kiedy znajdzie się jeden normalnie wyglądający dzieciak, to z dziesięcioro dookoła jest rumianymi kluchami w galarecie.
Żal patrzeć na ogół i miło widzieć Juniora, który zamiata większość rówieśników kondycyjnie, grając w nogę albo zwyczajnie bawiąc się w jakieś przepychanki, mając w sobie energię, a nie sadło i zadyszkę po pokonaniu schodów w szkole.

Rowerowo: Ha! Była sensacja! W ramach integracji klasowej syna zaproszono nas dzisiaj na ognisko. A jakże, w Bażantarni. Dla mnie zwyczajne jest, że skoro tam jest impreza, to nie ma inaczej jak dojazd rowerem. Szkurwa, nasz przyjazd był potraktowany nieomal jak niespodziewana wizyta tow. Gierka na gminnym zebraniu PZPR w 1979 roku. SENSACJA! Rowerami przyjechali!
O kurwasz Maćko!
Dzieciaki jak-cię-mogę, trochę rozbiegane, rozbawione, Panie zajęły się tzw. animacją... A rodzice? Dwa gatunki:
1. Wpierdalacze wszystkiego, co da się upiec w ognisku albo na grillu.
2. Adoratorzy Pani Wychowawczyni. "Moja córeczka taka dobrze wychowana, taka grzeczna! Ona zawsze się słucha, niemożliwe żeby Pani miała pretensje i uwagi do jej zachowania! To takie grzeczne dziecko, dobrze ją wychowujemy! Może Pani w czymś pomóc w szkole? Mąż zawsze chętnie coś zrobi!".

Już to kurwa widzę (z punktu stania faceta), pomijając sam fakt, że stary tej i owej dziuni pewnie nic o tym nie wie i zwyczajnie ma w dupie deklaracje swojej ślubnej. Bynajmniej nie chodzi o podejście faceta, tylko o wazelinę po całości. Pomijam zupełnie fakt, jak można na spotkanie w parku ubrać dzieciaka jak do komunii, i przyleźć na ognisko w szpilach, w wycycowanej bluzce i makijażu godnym starych, niemieckich pornoli.
Dobrze, że byli znajomi i jakiś facet z jajami (Ich znajomy). Pogadaliśmy grzecznie ze wszystkimi ogólnie, o pogodzie, po czym na boku delikatnie zjechaliśmy łacha z tego plastiku i wazeliniarstwa. Nieładnie? Możliwe, ale mam swoje zdanie na temat całości. Począwszy od sposobu na życie, przez te całe ciumkanie do Wychowawczyni, a kończąc na aplikowaniu nawyków kolejnemu pokoleniu.

Muzycznie: Republika - PORANNA WIADOMOŚĆ. Niespokojny teledysk z 127. listy przebojów programu trzeciego PR.


Km z Juniorem: całość.

Dane wyjazdu:
80.20 km 0.00 km teren
03:41 h 21.77 km/h:
Maks. pr.:46.20 km/h
Temperatura:17.0

Tydzień Zrównoważonych

Niedziela, 16 września 2012 · dodano: 17.09.2012 | Komentarze 0

Się zaczęło. Że niby tydzień zrównoważonego transportu, czy jakoś tak. Osobiście jestem "za", tylko żeby ten tydzień był na czerwono w kalendarzu. Wtedy będę dzień święty święcił sumiennie, pieczołowicie oraz z odpowiednią, należną powagą oraz uwielbieniem.

"Pamiętaj, aby dzień święty święcić".

Rowerowo: W okolicach 9:00 nastąpiło powstanie. Wyczłapałem się z sypialni do kuchni, zwyczajowo drapiąc się lewą ręką po dupie. Zaprogramowane postępowanie w kuchni: czajnik, kran, kurek, woda, czajnik (wystaczy wody?), kran, kuchenka, ogień, potem zwyczajowo: kubek i kawa plus zerknięcie w okno, co ma pogoda do powiedzenia. No i... widzę, jak sąsiadka Patrycja poiwania rowerem na spacerek. No i mnie zmroziło... I powstałem...
Chce mi się, czy nie KCE? A bo ja wiem?... Już wczoraj tak mi Koleżanka odpisała, kiedym zachęcał do tego i owego na świeżym powietrzu. Patrz, twarda była - nie dała się! :) A ja... w 15 minut założyłem pampersa, obrałem się w rajstopki i o 9:25 stawiłem (nie "wstawiłem"!) pod Piekarczykiem. I nie o to chodzi, żeby jechać - tylko żeby być na dożynkach w Markusach. Bo tam miała być darmowa grochówka!
Właśnie... czy ja może wydaję się być przyjebany z lekka? Nie wiem... większość zwierząt pocina do darmowego żarła przecinakiem, po prostej, w pozycji pochylonej. U mnie pozycja tylko się zgadzała, bo niby do Markus jest jakieś 15km, tylko mi się pojechało w stadzie 25 osób do wspomnianych Markus przez Dzierzgoń. Psychologia tłumu: zgraja jest głupsza od jednostki ;)
Nikt normalny tak nie robi... :)

Muzycznie: TSA - HEAVY METAL ŚWIAT. Grube granie. 125. i 126. lista przebojów Trójki. Klasyka dla miłośników mocniejszego, ambitnego grania.


Dane wyjazdu:
29.00 km 0.00 km teren
01:00 h 29.00 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:16.0

Jak zrobić sobie dobrze...

Sobota, 15 września 2012 · dodano: 16.09.2012 | Komentarze 0

Wbrew pozorom nie jest to pytanie retoryczne, nie dotyczy samogwałtu i innych technik okołoerotycznych. Zwyczajnie, można sobie zrobić dobrze na rowerze ;)

Rowerowo: bo siedzę, bo gnuśnieję, bo mi się nie chce, bo... Właśnie dlatego dzisiaj chciałem mocno, ale że wiek nie ten, wyszło też krótko ;) Chciałem przetestować małą elektroniczną pierdółkę, którą niektórzy zwą telefonem. Chciałem obczaić sportstrackera no i wszystko cacy, ino nie wchodzą mapki na bs. No szkoda, zostawię na przyszłość :) Zjechałem się mocno i przyjemnie, a wszystko w sumie w godzinkę. Dobrze mi tak!

Muzycznie: Nooooo proszę Państwa! Ten kawałek ogrywało się z gitarą w niejedną mazurską noc, nad jez. Wągiel, nad Bełdanami, Niegocinem i Krutynią, także w innych okolicznościach przyrody - że o Wetlinie nie wspomnę. Oj, wspomnienia... Aya RL i "Skóra". Klasyka ogniskowa. Kawałek okupował pierwsze miejsce w LP3 przez cztery notowania, od 121 do 124. Na tym niejeden domorosły szarpidrut gitarowy się wychował :)
Ciężko znaleźć oryginał, ale klip oddaje klimat. Wszyscy śpiewali, odkąd pamiętam.
Kategoria Okolice Elbląga


Dane wyjazdu:
38.00 km 0.00 km teren
02:06 h 18.10 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:

Sumaryczna kaszanka

Piątek, 14 września 2012 · dodano: 16.09.2012 | Komentarze 0

Siakoś średnio się zrobiło ostatnio z moimi jazdami. Paradoksalnie czasu mniej, roboty i załatwiania spraw różnych, nieważnych - ale potrzebnych - sporo. Szkoła niebawem się zacznie. A pisałem pierwszego stycznia, że dużo się będzie działo. Wykrakałem?

Rowerowo: Zgroza. Całość to suma poniedziałek-piątek. Tak w sumie to byle jakie te wszystkie kilometry. Rower więcej stoi ostatnio - ale obawiam się, że za swoje oberwie. Sam przecież się nie zajeździ, no jasne że mu pomogę!

Muzycznie: Lista przebojów Trójki, notowania 118-120. Lombard, "Stan gotowości".


stat4u