Info

avatar Rocznik 1974! Pojechane z BS: 23005.15km z mierną średnią 19.85 km/h.
Moje EKG.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy DareckiEB.bikestats.pl
teneryfa wycieczkiStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2013

Dystans całkowity:402.30 km (w terenie 50.00 km; 12.43%)
Czas w ruchu:18:09
Średnia prędkość:19.02 km/h
Maksymalna prędkość:41.00 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:40.23 km i 2h 16m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
56.00 km 0.00 km teren
02:44 h 20.49 km/h:
Maks. pr.:37.80 km/h
Temperatura:5.0

KSU

Czwartek, 28 lutego 2013 · dodano: 28.02.2013 | Komentarze 0

Bez okazji wbiłem na yt trzy literki poszukując klipu do wczorajszego wpisu. Zupełnie spontanicznie. Takim to sposobem wspomnieniami wymiotło mnie do 1999 roku, kiedy na stancji w Giżycku przy ul. Sportowej zasłuchiwaliśmy się tytułową kapelą. Nagrali od cholery dobrej muzy, a ta w pomieszaniu z bieszczadzkimi klimatami to baaaardzo fajna mieszanka.
Tak przy okazji można wspomnieć, że Siczka (wokalista) odsłużył swoje lata w MON-ie właśnie w Elblągu, przy obecnej ul. Łęczyckiej. Takie czasy były, rzucali po "pobliskich" garnizonach... Bardziej zainteresowanych odsyłam do reportażu o KSU, nadawanym co jakiś czas na którymś z kanałów naszej państwowej tv.

Żeby nie zanudzać, podaję zainteresowanym link do yt: /watch?v=9AVIN4eoABo - można wrzuć na stronie startowe yt lub w googlach.

Z pewnych kawałków nigdy się nie wyrasta.

Rowerowo: zamierzałem pojechać dzisiaj do Stegny - ale z pewnych powodów nic z tego nie wyszło i musiałem skrócić trasę. Pojechałem więc standardową "rundę elbląską" przez Kempę Rybacką. Pozostałe marności kilometrowe dodeptane przed wieczorem po mieście. Bardzo miły dzień, lekko wietrzny. Wiosną czuć!

Muzycznie: Znów KSU. "Moje Bieszczady". Posłuchaj...


Dane wyjazdu:
48.30 km 0.00 km teren
02:14 h 21.63 km/h:
Maks. pr.:39.10 km/h
Temperatura:5.0

Śpieszę się!

Środa, 27 lutego 2013 · dodano: 28.02.2013 | Komentarze 0

Nie mam czasu na pisanie, bo pogoda ładna i przed kompem nie ma co siedzieć. Dopiszę "po" ;)

Rowerowo: Miasto + Kępa Rybacka

Muzycznie: KSU - Za mgłą. Stare dzieje. Trochę sobie pojeżdżę w myślach po Bieszczadach. Zapraszam!
Kategoria Okolice Elbląga


Dane wyjazdu:
13.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:3.0

Strach szybko jeździć, bo nie wiadomo czym człowiek dostanie spod koła.

Poniedziałek, 25 lutego 2013 · dodano: 25.02.2013 | Komentarze 3

Patrząc na kalendarz zaczyna mnie cisnąć taka aura. Śnieg opada, gówna na osiedlu zaczynają "wschodzić" w topniejącym śniegu - to taka nasza miejska, osiedlowa, gówniana rzeczywistość. Takie "miejskie przebiśniegi", jego mać... A zwróć takiemu uwagę, to albo Ci tablice rejestracyjne z samochodu ukradną, albo naplują na buta. A propos buta... zwyczajnie mam chęć czasem wektora nadać temu i owemu. Nie, nie - nie jestem aspołeczny, zwyczajnie ludzie mnie rozbrajają :)
I tak sobie myślę, zanim wylezę w najbliższą okolicę spod bloku, że ktoś by się nadał taki, co by realnie taki numer zrobił:

Pozdrawiam! :)

Dane wyjazdu:
9.00 km 0.00 km teren
00:34 h 15.88 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:-2.0

O bajce i o parkowaniu w wykonaniu Kobiet. Czyli o bajce :)

Środa, 20 lutego 2013 · dodano: 20.02.2013 | Komentarze 3

Czy Kobiety lubią bajki? To zależy... Z punktu widzenia faceta śmiem twierdzić, że jednak nie - ale zawsze może się zdarzyć jakieś "ale". Tu pozdrawiam te lubiące ;)
Dzisiaj jednak, po przemiłej pogaduszce z Pewną Znajomą (nie narzekała na bajanie!) miałem okazję zaobserwować Inną w Dobrym Europejskim Aucie (w skrócie: idea...). No i pomysł mnie napadł co do okoliczności owej obserwacji - bo nastąpiła ona w okolicy naszego byłego tzw. szpitala wojskowego. Wśród tubylców okolica znana z faktu, że lecznica ta posiada tzw. "parking" - na jakieś max 20 samochodów. Jak zabraknie miejsc - płać albo pocinaj z buta z dalszej okolicy. No przecie to szpital jest, chorzy ludzie tu nie przychodzą z buta - do takich jedzie karetka! Co się dziwić - taka codzienność.
Ale ja nie o tym - jeno o królewnie z bajki, która na ten parking zajechała. Pięknej, młodej i bogatej, w ładnym, nietanim samochodzie. Tu piękność całej sytuacji i okoliczności się kończy, bo owa Dama strasznie się uzewnętrzniła na widok miejsca między dwoma autami na owym parkingu. Nie uważam się za nadzwyczajnego cwaniaka za fajerą, jednakowoż jakiegoś skila człowiek ma i na parkingu udaje mi się ogarniać... Co innego owa IDEA. Lekko po 30cm miała po obu stronach - ale zerkając na Nią ze swojego pudła chciałbym słyszeć słowa, które padały we wnętrzu Jej pojazdu. "Psy 3" - bo da się z ust czasem czytać :)
Aż się prosi dookoła o wyluzowanie...

Rowerowo: tylko marna dziewiątka z rana. Baaaardzo ślisko, nawet jak na nasze Ebowo. Potem szukałem okazji do wpisu, obserwując otoczenie. W otoczeniu pojawił się również nieświadomy mojej obecności tow. Darecki, któren męczył swoją osobistą cieniznę. Nie opowiadam, co i jak, skoro Kolega jeździ nieprzepisowo tuż przy naszej Komendzie :) Nie piętnuję również, bo raz nawet piłem piwo w przerwie przejażdżki rowerowej! O czym powiadamiam organa ścigania...

Muzycznie: "Where Are We Now?". Kolejna piosenka z tytułem w tle - dzisiaj śpiewa David Bowie. Łagodnie dzisiaj.


Dane wyjazdu:
38.00 km 0.00 km teren
02:03 h 18.54 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:-2.0

Autorytet i wieczorna szklana

Poniedziałek, 18 lutego 2013 · dodano: 18.02.2013 | Komentarze 0

W życiu faceta zawsze przychodzi taki dzień, że trzeba COŚ zrobić nie mając zielonego pojęcia o tym, JAK to zrobić. Takim to sposobem okazało się, że umiem naprawić pralkę. Nie "pralki" - bo jestem cienki Bolek, ale swoją pralkę JUŻ umiem. Bynajmniej w tym najbardziej dzisiaj niezbędnym zakresie... Jestem z siebie dumny ;)
Cały pic tej sytuacji związany jest z faktem posiadania syna - bo okazuje się, że to bardzo ważna rzecz dla faceta: pokazać synowi, że coś się umie robić dobrze i być dla potomnego autorytetem. W czymkolwiek. W czymś przecież trzeba i wypada. Dla niespełna ośmiolatka takie sprawy to jest COŚ. Autorytet w oczach naszych pociech to bardzo ważna rzecz :) I ten podziw w oczach dzieci... Kto z nas kiedyś się chwalił "a mój tata jest naj(...)!"? :)

Rowerowo: Dzień szlakiem serwisów i części do sprzętu AGD, w poszukiwaniu części do pralki. Przed obiadem 20km, wieczorem spontaniczny wypad w miasto. Przyznam, że dość ślisko - obyło się jednak bez zbędnych szpagatów. Sypie... Rano może być wesoło :)
Muzycznie: Anathema, "The Beginning and the End". Bardzo ładny klip, podwędzony Koleżance ze szkoły :)


Dane wyjazdu:
94.00 km 50.00 km teren
05:30 h 17.09 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-1.0

Może pora zacząć?

Niedziela, 17 lutego 2013 · dodano: 17.02.2013 | Komentarze 1

Tak miewam w życiu, że jak umyję samochód - to zaraz pada deszcz. W piątek umyłem rower, ale przed tym wydarzeniem sprawdziłem pogodę :) Zapowiadało się sucho i dość przyjemnie (na minusie), więc zrobiłem swoje, w łazience i w pokoju - bo nasze rodzinne rowery mają ze mną dobrze i mieszkają - niczym członkowie rodziny - w domu.
Dzisiejszy dzień pokazał, żem lama i żaden cwaniak. Temperatura na minusie, ale przy gruncie bywało mokro. Efekt? Dobre półtora kilo błota, które zamarzło dopiero na rowerze, tworząc zacną twardą warstwę. Rzekłbym nawet, że odkryliśmy dzisiaj nasz nowy, żuławski karbon :) Impreza na bogato...

Rowerowo: wyjazd zaproponowany przez Mareckiego. Na starcie sporo osób. Z wyjazdu dookoła jez. Drużno zapamiętam łamane sztyce, wielokrotne gleby, jazdę po lodzie w lesie, pieczenie kiełbasy, wypasione humory i swoją obolałą dupę. Seryjnie, boli. W pewnych kręgach związanych z jedną z części rowerowych ból dupy informuje, że impreza była bogata w pewien specyficzny sposób. Ja wiem, że mój dyskomfort spowodowany jest faktem, że lwia część dystansu to jazda po płytach drogowych i jumbo. Wytrząsło jak nigdy jeszcze :)
Trasa tutaj (pozwoliłem sobie skubnąć linka od AgniechyEG, zdjęć kilka również od AgniechyEG

Muzycznie: "Getting To The Point" nagrane przez Electric Light Orchestra. Posłuchaj :)


Dane wyjazdu:
44.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-2.0

Dzień bez historii

Środa, 13 lutego 2013 · dodano: 13.02.2013 | Komentarze 2

Strasznie nerwowego typa dzisiaj spotkałem. Obraził się za zrobienie zdjęcia jego dostawczakowi stojącemu na mojej drodze na ul. Robotniczej. Nic ciekawego ponadto. Niestety.

Rowerowo: rundka po mieście + kółko nad Nogatem. Zepsuł mi się licznik, któren cudotwórcy z KM Bike naprawili mi "od ręki" - bo licznik to był najtańszy model znanej firmy i raczej nie obiecywałem sobie, żeby coś dało się z tym zrobić. Ot - najniższy model kupiony dawno temu. A jednak znowu działa! Kilometry "z czapy", zliczone z bikemap.

Muzycznie: Hey "Co tam?". Nowość z 11. miejsca ostatniego notowania LP3. Strasznie "wlazł" mi do głowy ten kawałek. Podoba mi się niezwyczajnie.
Kategoria Okolice Elbląga


Dane wyjazdu:
32.00 km 0.00 km teren
01:44 h 18.46 km/h:
Maks. pr.:35.50 km/h
Temperatura:0.0

O masz... nic się nie działo!

Piątek, 8 lutego 2013 · dodano: 10.02.2013 | Komentarze 0

Miałem dzisiaj podpisywać książki w Empiku, ale nikt nie przyszedł... Wesoło było, bo kilka osób "łyknęło" tego dżołka i poważnie przyjęli do wiadomości moją wiadomość z fb:
"Gdyby ktoś był zainteresowany, to jutro w Empiku przy Kauflandzie będę podpisywał książki. Od 9:00 rano aż do momentu, gdy nie wyprowadzi mnie ochrona...". Jednakowoż byłem tuz po 9:00 na miejscu. Nikt nie przyszedł - może dlatego, że ochrona była w stanie gotowości do działania ;)

Rowerowo: Wczoraj była wiosna, dzisiaj chlapa i pogoda z rodzaju paskudy. DaWno nie słyszałem strzelania zębami w moim napędzie. Dzisiaj Merida zgrzytała zębami...

Muzycznie: grzeczna nuta, Michał Starepole "po naszemu". Mike Oldfield i "Song of the Sun". Bardzo lubię ten kawałek.


Dane wyjazdu:
42.00 km 0.00 km teren
02:00 h 21.00 km/h:
Maks. pr.:35.50 km/h
Temperatura:1.0

Zła baba i Tłusty Czwartek.

Czwartek, 7 lutego 2013 · dodano: 07.02.2013 | Komentarze 2

Zawróciłem się dzisiaj do PRL-u. Są jeszcze takie miejsca u nas...
W poniedziałek w ramach pocinania po urzędach byłem w Instytucji, w której składują pewne kwity w archiwum. Również moje kwity. Poprosiłem o wyciągnięcie tego i owego papierka, aby w ramach formalności przedłożyć kopie tu i tam kopie. Pani obiecała przyszykować wszystko (w sumie dwie kartki) na wtorek. Byłem dzisiaj (czwartek). Ironicznie zapytam... Zgadniecie, jak zostałem "załatwiony"? :)
Dano mi do zrozumienia, że to ja tu jestem petentem, i mam kurwasz mać czekać, bo pani ma przerwę teraz. Mam sobie poczekać pół godziny - może godzinę na korytarzu, bo Pani musi zejść do piwnicy, znaleźć odpowiednią teczkę na regale, wyciągnąć co trzeba i skopiować, potem przystawić pieczątkę "Za zgodność", pójść do Szefa po podpis... Takim to sposobem doszło do okoliczności, w której strzelił mi zawór bezpieczeństwa i Pani dowiedziała się, co sądzę o pomrukiwaniu pod nosem uwag o przerywaniu komuś roboty (a podobno miała przerwę?) i o ostentacyjnym trzaskaniu drzwiami.
Jako że dzisiaj jest Tłusty Czwartek, życzę Owej, żeby wszystkie te pączki, które miała na talerzu, poszły Jej zwyczajnie w dupę. Amen.

Rowerowo: Miasto, wizyta w Instytucji i Banku. Potem już zwykła przejażdżka nad Nogatem, gdzie pół Elbląga kręci swoje kilometry. Tam naprawdę fajnie się jeździ! Na dodatek w promocji odprowadziłem jeszcze do pracy Dareckiego. Piękny dzień, nawet Baba mi go nie zepsuła :)

Muzycznie: RUSH - "The Wreckers". Teledysk niczym ze "Starego Kina". Zapraszam!
Kategoria Okolice Elbląga


Dane wyjazdu:
26.00 km 0.00 km teren
01:20 h 19.50 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:0.0

Siedzą na watach i grzebią w pitach...

Poniedziałek, 4 lutego 2013 · dodano: 04.02.2013 | Komentarze 2

Trochę mnie tu nie było. Rozpaskudziło mi się kilka Ważnych Spraw i trzeba było być w innym miejscu. Mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej. Do tego szkoła i egzaminy z "poślizgami" - ale już wsio załatwione bardzo pozytywnie, więc jestem pełen dobrych nadziei i mam zamiar trochę w końcu pojeździć, bo zgrubłem ostatnio ;)

Rowerowo: Dzionek został zdominowany przez potrzeby urzędowe. Faktury, zeznania, PIT-y i VAT-y, książki przychodów i rozchodów, rachunki... Takim sposobem wyszła całkiem fajna jazda między gabinetem, pewnym urzędem, miejscem mojej ostatniej pracy i kilkoma innymi miejscami. Na początek dnia zajrzałem do sklepu, gdzie m. in. opłaciłem swoje nowe szmatki na najbliższy - i nie tylko - sezon rowerowy. Do sklepu wpadł jeszcze Bartek i Rafi - po zwyczajowych żartach z komentarzy spiętych hejterów (zazdrośników i tropicieli teorii spiskowych z BS) pojechałem za swoimi sprawami, ponaglany telefonami Ob. Małżonki. W mieście mignął mi jeszcze Marecki, a niedaleko domu miałem przyjemność zamienić kilka słów z Mirkiem. To zaskakujące, że każdy z Nich kręci porządne kilometry i - zamiast rozwodzić się nad cudzymi dokonaniami - jeździ tak, jak lubi. Dziwne, prawda? A może nie?...

Muzycznie: postanowiłem zostać złodziejem. Ukradłem pewnej Eli linka. Będę za ten czyn czołgał się w piekle po rozżarzonych kamieniach. Nie mogłem się powstrzymać, bo kawałek bardzo ładny, melodyjny, energiczny, wiosenny, optymistyczny i w ogóle cacy - ale dość tych epitetów. Zapraszam do posłuchania :)
Anathema "Untouchable" part 1.


stat4u