Info

avatar Rocznik 1974! Pojechane z BS: 23005.15km z mierną średnią 19.85 km/h.
Moje EKG.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy DareckiEB.bikestats.pl
teneryfa wycieczkiStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2012

Dystans całkowity:528.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:26:47
Średnia prędkość:19.19 km/h
Maksymalna prędkość:52.00 km/h
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:27.79 km i 1h 29m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
55.00 km 0.00 km teren
02:00 h 27.50 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:3.0

"Za długa zima, i zła..."

Środa, 29 lutego 2012 · dodano: 02.03.2012 | Komentarze 1

Rowerowo - suma km z dwóch dni. A w życiu...
Nic nie wychodzi. Kaprawy luty... W mojej robocie zapierdol, w domu "kościołowo". Na domiar wszystkiego Obywatelka Małżonka straciła pracę w poniedziałek... Kumulacja... Ale życie idzie w pieriod, nie ma się co pieścić. Zamiast pieprzyć o kaprawym losie, rozpaczać wspierając ciężki łeb na rękach i patrzyć w okno przez łzy na zachodzące słońce, trzeba wziąć się w garść i brać swoje sprawy we własne ręce. Już kiedyś powiedziałem, że tam, gdzie liczy się kasa, wszelakie konwenanse się pierdoli. "Życie to nie jebajka". To tyle od siebie dzisiaj...
Dlatego dzisiaj Coma z kawałkiem "Los Cebula i Krokodyle Łzy". Gitara - to w tym lubię...
&ob=av3e&hd=1

Dane wyjazdu:
29.00 km 0.00 km teren
01:37 h 17.94 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:2.0

Wracaj tu, Ty... czekana :)

Poniedziałek, 27 lutego 2012 · dodano: 28.02.2012 | Komentarze 0

Czas. Tego mi trzeba! Wszędzie... W pracy i popołudniami, które robią się coraz dłuższe. Przecie wiosna idzie, tylko chyba ktoś jej kulasy poprzetrącał, bo cuś nie spina się za bardzo. No dawaj, jedna ty... czekana :)

Mjuzyk dzisiaj inny... Kawałek nie w moim stylu - fakt, nie ten nurt - ale generalnie RILAKS może być od czasu do czasu - i oto jest. Oficjalnego teledysku nie znalazłem (nie szukałem zbyt wytrwale?). Zwyczajnie niegłupie nawet...
ATB - Im Still Here. Jest kolorowo, ładnie i nawet romantycznie :)



Dane wyjazdu:
33.00 km 0.00 km teren
01:37 h 20.41 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:5.0

Zamknięte.

Sobota, 25 lutego 2012 · dodano: 25.02.2012 | Komentarze 0

Taki to już dzień był, że zwyczajnie zamknąłem się w domu. Posprzątałem, poprałem, zrobiłem zakupy... całkiem jak nie ja. Kogut domowy jakiś we mnie wstąpił? :) Zwyczajnie mi się nie chciało dzisiaj nic. NIC! Żadnego gadania, telefonu do przyjaciela i ani-ani nic innego. Obejrzałem spokojnie zawody w lotach narciarskich (mistrzostwa świata w tym roku) i dopiero wieczorem mnie poniosło, w zasadzie z małego obowiązku bo trzeba było podrzucić telefon dla szwagierki. I tak znienacka podeptałem bez celu po 18-ej. Nawet przyjemnie się zrobiło, wiaterek zelżał i ciepło... pierwszy raz wyciągnąłem w tym roku "niezimowe" ubrania na rower. Niezawodnie brzmiący po raz tysięczny Pink Floyd w uchu i lekka, przyjemna jazda zwieńczyły dzień. I wiecie co? Zwyczajnie coś mnie naszło, żeby puścić Wam pewną reklamę. Firma już nie istnieje, a sama reklama jest sprzed kilku lat. Pomijam firmę, przyznacie że jest Wielka w swoim sensie? Film nie powala jakością, ale nie o to w tym chodzi...
Pozdrawiam dzisiaj zadumany :)


Dane wyjazdu:
16.00 km 0.00 km teren
00:54 h 17.78 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:4.0

Zlomený pátek

Piątek, 24 lutego 2012 · dodano: 25.02.2012 | Komentarze 0

Wbrew pozorom nie jest to złamany patyk ino "zjebany" piątek, po czesku. Z pewnych powodów się spaskudził. Nie dało się pojechać tyle, ile sobie tego życzyło me jestestwo jeszcze z rana. Nawet nieźle wiało, a z faktów wartych wspomnienia warto napomknąć, że to był drugi dzień jazdy Meridką w tym roku :) W robocie była mowa o cofce i szykowaniu się na ewentualną pomoc, jak będzie taka potrzeba. Więc DareckiEB na wszelki wypadek spędzi weekend pod telefonem, gdyby coś się działo. Tak postanowiono, i koniec.
Na osłodę kolega mnie odwiedził, ze swoją Najmilejszą. Imiennik Darek wpadł na miłą pogaduchę i niewielkie konsultacje na temat urządzania swego kwadratu - jakbym był co najmniej jakimś PRO-jęk-tantem wnętrz. Na ale miło, że był :)
Muzy dzisiaj nie ma, nie kce mi się szukać na siłę... Raz mogę tak zrobić?

Dane wyjazdu:
62.00 km 0.00 km teren
03:12 h 19.38 km/h:
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura:4.0

ŁooodLOT!

Czwartek, 23 lutego 2012 · dodano: 24.02.2012 | Komentarze 2

Styrana środa zaskutkowała przedwczesnym uwaleniem się w barłóg. Owocem żywota takiego był... czwartkowy wyjazd do pracy przed szóstą rano. Gdzieś tam, kiedyś, wybazgroliłem że miasto z rana pikne może być. Blachosmrodów niewiele, ulice puste. Wszystko dla mnie :) I tylko po to jechałżem do roboty, żeby czekać jej końca i pojechać dalej. Z tego pojechanka wyszło mi 62 słodkie kaemy, w wodzie, po lodzie i - koniec końców - po zachodzie słońca. Było i miasto, i Nowakowo, i Rangóry po lodzie, i Próchnik. Tak, pod górę przez las :) Była gorąca herbata i pomarańcze w ciemnym lesie :) Do domu się zawróciłem cuś około 19:00, w drodze przez miasto ciagnąc na plecach Kuleżankę Rufeszystkę i mijając Mirka. I wiecie co? Ciepło, że jeździć sie nie da :)
A... bym zapomniał - Meridkę po zimie wyciągnąłem. Prychała trochę, bo tak gorąco... ale nie dam jej odpocząć. Nie w tym sezonie!
Na wariacki optymizm i żeby wiosnę ściągnąć, takie cuś sobie wyświetliłem dzisiaj:
Kategoria Okolice Elbląga


Dane wyjazdu:
16.00 km 0.00 km teren
00:57 h 16.84 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:3.0
Rower:

Karwasz!

Środa, 22 lutego 2012 · dodano: 24.02.2012 | Komentarze 0

Środa... Taki dzień ni w kij, ni w oko. Ani to tydzień z góry, ani pod górę do końca. Jak sobie rano jadąc do pracy myślę, że znów będzie wyścigowy zapierdol, to nie wiem czy się cieszyć, czy irytować. Plus: czas szybko ucieka. Minus: pod koniec roboty zdaje sobie sprawę, ile jeszcze do zrobienia. Zwyczajnie skuteczny zapierdol. No i dzisiaj z robotą pojechałem do domu, stąd marne kaemy. Pocieszyłem się powrotną rundą do domu nadrabiając marność po śliskich ulicach. "Karwasz" - pomyślałem... (dla niewtajemniczonych: taka rękawiczka ;) ) czy to się skończy? Nawet pisać mi się nie chce...
Ja chcę wiosny :)

"Kashmir" i stary, porządny Led Zeppelin
&ob=av2n

Dane wyjazdu:
21.00 km 0.00 km teren
01:06 h 19.09 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:1.0

Wypasiony TJUZDEJ

Wtorek, 21 lutego 2012 · dodano: 21.02.2012 | Komentarze 0

O ta... a naobiecywałem sobie że będzie się działo - że aż oj! Tymczasem nie stanąłem na wysokości zadania, bom zwyczajnie zwątpił po drifcie na malutkiej, przemiłej ślizgawce. I zwyczajnie zmiękła mi rura! Tak to już bywa czasem w życiu faceta ;)
Pomny wydarzeń wrześniowych zawróciłżem do dom, coby jakieś danie do zjedzenia narychtować. Wypas... suchar i pasztet! I to niezły pasztet!!! W szaleństwie zapomniałem o dobrym winie do niego i obyło się na piwie i winogronach. A teraz siedzę oparty w fotelu, zrelaksowany.
Jak ja nie lubię ryjca wieczorem golić! A trzeba, bo rano pewnie zaśpię lekko, żeby szybciej pojechać ;) Zatem dobrej nocy Państwu życzę, oraz rozKOKOsznych snów :)
A muzycznie wariactwo! W ramach kryzysu dzisiaj zagra 5 osób na jednej gitarze :)
Somebody That I Used to Know - "Walk off the Earth". SZACUN!


Dane wyjazdu:
59.00 km 0.00 km teren
03:06 h 19.03 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:3.0

Poweekendowy Wyprztyczek Rowerowy (PoWeR!)

Poniedziałek, 20 lutego 2012 · dodano: 20.02.2012 | Komentarze 3

Szło pojechać, że tak powiem... Generalnie zmęczony dzień był, bom się zwyczajnie skuł lekko wczoraj. W życiu faceta tak to już bywa, że zdarza się czasem zresetowanie. Zwyczajnie potrzebę chyba taką miałem, ja, przy okazji urodzin Koleżanki Iwony. Pozdrawiam, i owszem! :) Nie żebym skrewił w gościach, żywota w domu dokonałem po powrocie pozycją prostą. Nie wiedziałem, że czarny Jasio Wędrowniczek potrafi tak pizgać w capkę. Inna sprawa, że i WTK była, a i browara nie omieszkałżem popróbować - więc rano nie dziwiłżem się sobie, że zmieszany jestem odczuciowo. O taaaaa, a jakże! Obiecałem sobie, że to ostatni raz! Już któryś raz obiecałem! I tego będę się trzymać. Obiecywania, znaczy się. Bo mocne postanowienie poprawy ma znaczyć ni mniej, ni więcej jak TYLKO postanowienie.
Tyle w ramach całościowego podsumowania weekendu, któren ogólnie całościowo do (_._) był. No, poza wieczornym piątkiem.
A co do dnia dzisiejszego to normalnie wytrysk! Se pojechałem tyci w zakresie zadowalającym, mignął mi gdzieś po mieście Robert, któren pewnie ziewając na rowerku napoczynał swoją kolejną pięćdziesiątkę albo setuchnę (o jakież miłe słowa!). I Fisha też spotkałem, rozważnie pokonwersowaliśmy o zjebanej pogodzie, po czym każden z nas się udał ku swemu przeznaczeniu.
No i ogólnie to prawie fajnie było. Prawie - bo wody w pip tyle po drogach, że kopytki mi zmokły! Ale mam to w dupiu :)
A dzisiaj jest energetycznie, bo wiosna człapie w gumiakach przez pole. Ku nam. Florence And The Machine "No Light No Light". Więcej światła!
&ob=av3e

Dane wyjazdu:
11.00 km 0.00 km teren
00:44 h 15.00 km/h:
Maks. pr.:31.00 km/h
Temperatura:

No! Zaczynam mieć nerwa...

Czwartek, 16 lutego 2012 · dodano: 18.02.2012 | Komentarze 2

Poranek w kopnym śniegu. Niby wdupiemanie wszystkiego, ale natury oszukać się nie dało. Piątek jutro, co przyniesie? DareckiEB dzisiaj jest pod kreską. W tyle głowy jestem optymistą, ale... strach ma wielkie oczy, nie jaja. Jutro pogadam z Sikorą, zobaczymy co zaćwierka.
Liber & Sylwia Grzeszczak - Co z nami będzie
&feature=artist

Dane wyjazdu:
33.00 km 0.00 km teren
01:57 h 16.92 km/h:
Maks. pr.:31.00 km/h
Temperatura:-2.0

"Pod Przypadkowym Szpagatem"

Środa, 15 lutego 2012 · dodano: 15.02.2012 | Komentarze 0

Właśnie zawróciłżem spizgany jazdą, kiedy czujny jak ważka świrowałem wśród śniegu na ulicy. Nie żebym oddech utracił, aż tak się nie zapasłem! Była dzisiaj doskonała nauczka technicznych odruchów. Tak mnie napadło wzięło, bo tak jeździć to faktycznie się nie da codziennie! Wczorajsza czujka dobrze mnie podpogadała na uszko, że dzisiaj będzie krewa na ylblonskich ulycach. Dało się jechać, bokiem, przodem nawet! Prawie-gleba miała też miejsce, alem wystosował podskoko-szpagat i obyło się bez poznakomienia z Matką Ziemią - jednakowoż siniak od kiery szykuje się do prezentacji. Będzie bogaty, niczym węgierska śliwka. Tłusty, ale bez robaka :)
Kubuś mój chyba dostał nerwa dzisiaj, bo zębami szczelał - ale nie dziwię się. Sam bym parskał, gdyby MIĘ w pysk śniegu ze z piachem napchali. KFardziel jednak jest, i tyle. Dał rady.
Mjuzik dzisiaj taki miastowy, młodzieńczy, letni. O zwiewnych sukienkach, całowaniu się i karaoke. O luziku i chwilach urwanych. Same lato, aż mi się zachciało dzisiaj ;) Tak nieKcący wyszło dalej, że walę-tynkowo jeszcze dzisiaj :) Ale obiecuję, że to przedostatni raz dzisiejszej środy. Na posłuchanie zapraszam...
Lana Del Rey - Video Games
&ob=av2n

stat4u