Info

avatar Rocznik 1974! Pojechane z BS: 23005.15km z mierną średnią 19.85 km/h.
Moje EKG.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy DareckiEB.bikestats.pl
teneryfa wycieczkiStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2012

Dystans całkowity:907.70 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:44:26
Średnia prędkość:20.43 km/h
Maksymalna prędkość:56.00 km/h
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:37.82 km i 1h 51m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
36.00 km 0.00 km teren
01:42 h 21.18 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:5.0

Nie płacz...

Sobota, 31 marca 2012 · dodano: 31.03.2012 | Komentarze 3

Aha! Najsampierw włącz sobie muzyczkę, potem wracaj - jeśli chcesz - na czytania.

...No właśnie, co ja mam Wam dzisiaj napisać? Że prom na Nogacie w Kępinach zdechł wziął z ręki urzędasów? Tą decyzję uważam osobiście za czystą skurwologię, moim zapiaszczonym zdaniem. Noale...
Przyszedł taki dzień jak 31 marca łoniego roku 2012 i postanowili go zamknąć. Żeby chociaż do jutra poczekali, zwyrole, to bym podał muzycznie Miecia Fogga i "Ostatnią niedzielę". A tak dyntka!
Kamanda pożegnaniowa wyszła parszywa, bo trzynastka nas było - o ile dobrze policzyłem na palcach swoich ręców! :) Przy promie czekała na nas Ori i Quintus ze swoimi Potomnymi. No i nawet i wesoło było, bo dwa szampejny na tylu bikerów to rozpusta, że aż oj!
Z wycieczki warte zapamiętania było wszystko, więc tak zostanie. Bo to i zbiorowe dmuchanie od przodu i tyłu było, i śmihu-hihu, a nawet przedmałżeńska agresja! No i trąbienie paszczowo na lachony na NASZYCH kawałkach podłogi było. Bo płacę podatki. I wymagam!
Tu kilka zdjęć autorstwa Krzyśka.

Z muzyczką zamierzam sobie poprzeginać od dzisiaj, więc w kwietniu będzie wanna niespodzianek! Postanowiłem, że muzycznie nastąpi zero angielskiego, zero przebojów jednego tygodnia, za to może trafić się norweski metal (brzmi jak piach w supporcie), czeskie ballady i bliskowschodnie kawałki punkowe. A co najlepsze - trafi nam się kilka znanych kawałków z nieznanych stron :) Popu nie będzie, no chyba że osobiście nam jakiś zaśpiewa.
Po wczorajszej pasztetowej w niemieckim wydaniu dzisiaj czeska ver.sja znanego i naszego. Tylko bez płaczu mnie tu, Ewki!
Pozdroweruję!
Kategoria Okolice Elbląga


Dane wyjazdu:
38.00 km 0.00 km teren
01:47 h 21.31 km/h:
Maks. pr.:32.00 km/h
Temperatura:8.0

Randka w ciemnym?

Piątek, 30 marca 2012 · dodano: 30.03.2012 | Komentarze 0

Jazda bez planu może zawierać niespodziewane zwroty akcji, stąd ma swoje zalety. No ale... są zady i walety wszystkiego!
Na rozkręceniu, w poszukiwaniu kompresora (kapciam złapał, nowa DYNTKA) spotkałem MańkaPL. Gadka-szmatka - bo niby kończył jazdę - a ja czekałem na leniwca jednego, któren zastanawiał się czy opuścić okolice ciepłych nóżek swej Zacnej Kobietki, czy nie... I tak długo myślał, że Maniek pojechał w swoje, a wyszwendałem się w swoje w oczekiwaniu na ciepłego klucha z nóżek... W międzyczasie prawie mnie rozjechała Wioletta, no i od słowa do słowa wyszło, że trzeba się przewietrzyć. Kolega Leniwiec odpuścił, więc pojechaliśmy na randkę we dwoje (jakie to romantyczne!) odwiedzić prom, który jutro dokona żywota na Nogacie z powodu tzw. decyzji administracyjnej - czy jakoś tak. Po drodze, przy zjeździe z DK7 do Marzęcina, spotkaliśmy Rafiego, który dokręcał swoje Porządne Urlopowe Kilometry (PUK). Socjotechnik wielkich nie było, bez oporów zabrał się z nami :) Takim to sposobem z wyjazdu bez planu wyszła miła przejażdżka w dobrym towarzystwie.
To jak tak się sprawy mają, to ja to lubię! Dajcie mi tu obrazek "Lubię to!" z kciukiem do góry!
Dzisiaj Wam nie zagram, bo cisza nocna obowiązuje ;) Muszę być konsekwentny, bo wczoraj wysłałem z piętra windą napranego żula, któren przyjechał na mój etaż drzeć ryja po 23:00. Bić się chciał! A wystarczyło złapać kozaka za kołnierz, potem już sam się wtoczył do dźwigu osobowego. Amator zamrożonej Wyborowej (ohoho, chyba pojechałem z drożyzną! ten Pan pija zapewne lepsze i tańsze dżujsy) chciał mnię z karata poharatać! :)
Edit: znalazłem coś, co można zagrać TYLKO W NOCY z dedykacją dla Pana:
Die Toten Hosen - Hochzeitspolka | Zamrożona Wyborowa :)

Będzie tego więcej, Robaczki!
Kategoria Okolice Elbląga


Dane wyjazdu:
25.00 km 0.00 km teren
01:14 h 20.27 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:8.0

Fstyd! Darek! Taki duży chłopak!....

Czwartek, 29 marca 2012 · dodano: 30.03.2012 | Komentarze 2

Wiocha to jakaś, tyle kylomytróf przez dwa dni zrobić. No ale... real>rower.
Mogę mieć lenia albo nie mieć czasu? Mogę! Bo jak mam czas a nie mam lenia, to jeżdżę. No chyba, że ani tego, ani tego nie ma.
Z 2 tys. w tym roku zrobionych do końca marca pewnie wyjdzie cały... pindol. Mam nadzieję, że Mamusia mnie za to nie skrzyczy :)
Słoneczka trochę więcej, stąd pewnie Kazik wyczaił "Plamy na słońcu"


Dane wyjazdu:
12.00 km 0.00 km teren
00:35 h 20.57 km/h:
Maks. pr.:32.00 km/h
Temperatura:6.0

Artykuł sposnorowany ;)

Wtorek, 27 marca 2012 · dodano: 27.03.2012 | Komentarze 1

Już od piątej na ranem wszystkie moje plany wzięły w łeb - AMJANOWCIE!:
1. Miałem zamiar bryknąć o 5 rano na małą przejażdżkę. Nic tego. Prześcieradło nie dało wstać.
2. Miałem iść do pracy. Nic z tego. (???) hehe, zagaaaaadkaaa! :D
3. Miałem zrobić duże zakupy. Nic z tego. no... może częściowo...
Poprawiłem sobie humor zjebutając telefonicznie pewną łoman, która zainkasowawszy przeszło dwa tygodnie temu kasę za bulbulator impulsowy z napędem hybrydowym zwyczajnie odjechała ze szczęścia, chyba na wakacje. Kasy ni mo, towaru tyż! Naślę skurwoli z CBA, CBŚ, PKP i SKO, to libido jej jak raz opadnie... Bo szacun i respekt dla klienta ma być, i basta! Nawet o tym rozprawiałem dzisiaj z dwoma Osobnikami Rowerowymi, o czym miedzy wierszami poniżej, KUPAmjęci.

Z przyjemniackich spraw: przypadkowa wizyta z ob. Małżonką w pewnej okolicy zakończyła się kawą i ciachem (dzięki sponsorom, pizzerii Czik-Czuk i Mareckiemu).
Ekhem... tak to ja lubię, proszę Państwa! :D Człowiek idzie sobie na zwykłe zakupy, a tu zapraszają! Mareckiemu podziękowania się należą przy okazji podwójne, bo mianowicie za ciacho i za rady, albowiem dzięki Jego wskazówkom kupiłem coś, za czym zjeździłem całe miasto... Piotrowi z Czik-Czuka serdecznie dziękuję za przepyszną kawusię. No, Kolego, w ramach odwdzięki pierwszą depilację masz gratis w bYznesie ob. Małżonki :DDD Ewentualnie przyprowadź swoją Przemiłą, One podobno mają więcej odwagi od nas. Wspominanie w tym momencie o jajach uważam za nietaktowne i krzywdzące ;)
Pomijając marne kilometry, dzień do tragicznych nie należał... Wiosna zaiWania!
Skoro była Kawusia, to dzisiaj proponuję Mumio na deser :)


Dane wyjazdu:
86.50 km 0.00 km teren
03:47 h 22.86 km/h:
Maks. pr.:40.60 km/h
Temperatura:8.0

Jak to wariaci jechali oglądać wariatów...

Niedziela, 25 marca 2012 · dodano: 25.03.2012 | Komentarze 5

Dzień się aż tak dobrze nie zapowiadał. Co prawda lekkie drżenie serca wzbudzała temperatura za oknem o 6:25. Równe 4*C. Ale wiatru nie było, co sygnalizowała brzoza, którą mam w zasięgu wzroku z kuchennego okna. Zjadłem lekkie śniadanko, rzekłbym nawet "fit": kawałki pomarańcza, jabłka, kiwi i winogrona w jogurcie truskawkowym. A - no i banana była jedna. "Będę go zjadł!" - pomyślała moja czarna dusza i po zakończeniu konsumpcji postanowiła się ubrać. No i się zaczęło...
Bo, wiecie... straszną ochotę miałem na krótkie majteczki dzisiaj, a pogoda za oknem mówiła co innego niż ten parszywy termometr. Wybrałem złoty środek: portki 3/4, a na górę cztery (słownie: 4) :D warstwy, zakończone moimi ulubionymi Discovery. Potem pojechałem na start, przy okazji zahaczając o znajomy sklep rowerowy. To porządna firma, proszę Państwa - dla mnie jednego, w niedzielę przed 9:00 otworzyli, żebym kichnął w oponki letniego powietrza. Nie było innych klientów!
Potem juz nastąpiło zjechanie się zadowolonej z nie wiadomo czego gawiedzi dwukołowej, której mina zrzędła zaraz po wyjeździe za miasto. Bo tow. Wiatr wstał i zaczął tak pizgać wmordewindem, że momentami rowery stawały. Dość wspomnieć, że za Tujskiem chwilami mieliłem 14-15 km/h z pyskiem czerwonym niczym dupa orangutana. Czy jakoś tak... Do Stegny umęczyłem kosmiczną średnią 20km/h, co na moje możliwości było chyba MISZCZOSTFEM ŚWIATŁA. Ogólnie zgraja wyjeżdżająca liczyła podobno 127 osób, chociaż chyba nie wszyscy dojechali na plażę. I tak to wyglądało, że stado wariatów na rowerach przyjechało oglądać inne stado wariatów, które kąpało się w Bałtyku.
Tyle mniej więcej rowerów dojechało dzisiaj z Elbląga do Stegny ;) © DarekEB

W drogę powrotną udaliśmy się już bardziej kameralnym teamem, a wiatr w plecy i ciepełko powodowały nudę, że aż och. Wspólnie machnęliśmy ostatni już chyba kurs promem w Kępinach, któren ma zostać wyłączony z ruchu od 1 kwietnia tego roku. Mam nadzieję, że to będzie tylko prima aprilisowy żart...
Po 17:00 familijnie udaliśmy się na mecz piłki ręcznej Polska - Wlk. Brytania. Nasze dziewczyny zrobiły swoje :)
Zdjątka zarzucę niebawem, bo trzeba wybrać co najpiękniejsze :)
Podziękowania wszystkim za wyjazd i szacun za uśmiech pod wiatr!

Dane wyjazdu:
60.00 km 0.00 km teren
02:37 h 22.93 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:11.0

Spotkanie z nerwowym typem ;)

Sobota, 24 marca 2012 · dodano: 24.03.2012 | Komentarze 1

Dzisiejszego dnia między Hawajami a Haiti nic szczególnego się nie działo. Nie to co w naszym Elblągu! Rano ekipa ruszyła do Jonkowa pooglądać inscenizację bitwy napoleońskiej. Z racji fiaska w negocjacjach z ob. Małżonką w temacie całodniowego wyjazdu odprowadziłem z Marcinem M. liczne towarzystwo do Pasłęka i na pierwszym rondzie robiąc pełne koło zawróciliśmy, żeby zajrzeć na pole golfowe pod Pasłękiem. Pole ładne, tylko jeden koleś strasznie był nerwowy i niewiele brakowało, a wyłapałbym kijem. Na szczęście przywiązałem go linką do cokołu i grzecznie przeprosił za złe zachowanie ;)
Chyba zaraz mi sie oberwie za straszenie lachonów na drogach rowerowych... © DarekEB

Tymczasem w Elblągu Marecki organizował rekordowego - jak dotąd - elbląskiego alleycata. Pogoda wypas, a też fajnie było zobaczyć niektóre pysie, które zimową porą nie poruszały się swoimi dwukołowcami. To był udany dzień, a jutro nastąpi Oficjalne Rozpoczęcie Sezonu Rowerowego, w ramach którego rowerzyści pojadą do Stegny, a elbląskie morsy ostatni raz popluskają się w Bałtyku, zamykając swój sezon. Będą też i tacy, co pojadą rowerami, żeby się wykąpać! Znów będzie się działo, nie to co na Hawajach :)
Pozostałe zdjęcia z dzisiejszego dnia schowałem tutaj

Dane wyjazdu:
76.00 km 0.00 km teren
03:34 h 21.31 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:8.0

Jelenie spotkałem. Nierogate!

Piątek, 23 marca 2012 · dodano: 23.03.2012 | Komentarze 1

Jeśliś jeszcze, Człeku Zacny, nie natrafił na tą ciekawostkę, to TU jest małe co nieco.

Pochylnia Jelenie © DarekEB

Ale do rzeczy. Niech nie zmyli Ciebie ten obrazek.
Tylko on jest ciepły ;) bo wiaterek MNIĘ zwyczajnie przepizgał, nawet zimą tak nie zdarzało mi się marznąć. Takich bynajmniej wrażeń organoleptycznych doznałem :)
A z charakterystycznych przypadłości natrafiło mnie zagubienie słabo dokręconej śruby w bloku, co zaskutkowało niemożliwością wypięcia prawej stopy - ugrzęzła skurwonica jedna. Na ament! Zatrzymywałem się na prawym poboczu nad kanałem żeby auto puścić. Koleś drajwer brechał się w swoim pudle ze mnie bo takiego wygibasa zrobiłem że bania mała, pewnie minę też miałem klasycznie karpiową. Po wykręceniu tego co pozostało jechałem na jedno kopytko, dziwnie było...
Po powrocie do chatki odtajałem pod kołdrą godzinę i wstałem z uczuciem, żem oziębły.
Kategoria Okolice Elbląga


Dane wyjazdu:
21.00 km 0.00 km teren
01:15 h 16.80 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:12.0

Młody chce więcej!

Czwartek, 22 marca 2012 · dodano: 22.03.2012 | Komentarze 3

Zarządziłem rodzinne polowanie na małe co nieco z Juniorem. Napadliśmy na lodziarnię przy ul. 1 Maja, złupiliśmy głównie lody balonowe i miętowe z czekoladą ;) Potem inspekcja bYznesu ob. Małżonki, spacerek, spotkanie z Dareckim (Skubaniec udokumentował naszą chwilę słabości) ;)
Darecki EB z Juniorem © biker2000

Znów wyszło na to, że Kamil chce więcej niż ja, bo ciągnął mnie skubaniec do Bażantarni, a ja - amator - ubrałem się jak lamisko i zwyczajnie było mi zimno, toteż totalitarnie zadecydowałem, że zaiwanimy do domu. A jutro chyba sprawdzę, czy Drużno jeszcze skute, czy lekko wytrzeźwiało :D
Przygramy dzisiaj Metallicą, "Nothing Else Matters" w dobrym tłumaczeniu. Grubo!

Km z Juniorem: 14

Dane wyjazdu:
15.00 km 0.00 km teren
00:49 h 18.37 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:9.0

La Konsultację

Środa, 21 marca 2012 · dodano: 21.03.2012 | Komentarze 0

Kuchenno - pokojowe tempo, bom pomykał ode świateł do drugich. A to depa, a to hamulec. Strasznie to nerwicuje! Napotkałem znienacka zupełnie umówionego kolegę, któren zajmie się reklamą bYznesu ob. Małżonki, i ucięliśmy krótką, aczkolwiek fachową pogaWĘDKĘ o tym, co to za projekt, jak ma wyglądać, na czym i gdzie ma wyglądać. Jak przystało na człowieka z branży, zapodjechał czymś, co troszkę szybciej pocina niż moja Merida. Za to ja nie leję z płaczem w bak na stacji :D
Kto taniej przyjechał? :) © DarekEB

Potem do domu uderzyłem, ciskając pod nosem wyrazami uznanymi za obraźliwe. Bo żeby w taką pogodę nie pojechać - to albo chorym, albo w niemocy trzeba być. Takoż ten drugi przypadek nastąpił dzisiaj :)

Dane wyjazdu:
58.00 km 0.00 km teren
03:01 h 19.23 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:9.0

Dwa

Wtorek, 20 marca 2012 · dodano: 20.03.2012 | Komentarze 0

Tak. Dwa. To są km z dwóch dni. I tyle też browarków (ile dni, no przecie że nie km!) sobie szczeliłem dzisiejszego wieczoru pikając z Dobrymi Ludźmi z elbląskiego forum. Trochę tu, trochę tam, ale czasu zwyczajnie człowiek nie ma - a jak już zawróci do domu i teoretycznie ma go troszkę, to przez ten zapierdol w pracy i gonienie za życiowymi sprawami zaczyna łapać obojętność na wdzięki obłej oponki i gotowego na małe co nieco mostka ;) Acha - żeby nie było domysłów: moja Merida posiada jakieś hamulce ;) Obawiamś (zerkając na prognozy pogody), że obojętności będzie mniej, proporcjonalnie do wolnego czasu, albowiem bYznes ob. Małżonki nabiera realnych wymiarów i trzeba będzie rozp...olić co nieco w lokalu żeby postawić na zgliszczach nową jakość - tak bowiem rzekła PRO-jęk-tantka WNĘCZ. Może to recepta na życie? Co na to jakieś stare chińskie przysłowie?
Może tu jest jakaś odpowiedź? Turnau i "Nie dzieje sie nic"


stat4u