Info

avatar Rocznik 1974! Pojechane z BS: 23005.15km z mierną średnią 19.85 km/h.
Moje EKG.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy DareckiEB.bikestats.pl
teneryfa wycieczkiStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2011

Dystans całkowity:b.d.
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:0
Średnio na aktywność:0.00 km
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Rower:

Moje słowa są cytowane w necie! :D Małe a cieszy...

Sobota, 29 października 2011 · dodano: 29.10.2011 | Komentarze 0

Przypadkiem zupełnie znalazłem swoje słowa na pewnej stronie! Napisałem je daaawno, dobre dwa lata temu, w przypływie pierońsko dobrego humoru... Miało być żartem... i wyszła z tego ogólnopolska afera!
A dzisiaj znalazłem to w Kąciku Potwornego Czytelnika na tej stronie, na samym dole :). (Damy i Panie wybaczą, to taki szowinistyczny żarcik, nie miałem niczego złego na myśli! Junior został wykąpany setki razy, o embargu już daaaawno zapomniałem). Żonka dawno temu z tego się śmiała, za to dzisiaj mam swoje pięć minut na Funiastych! :D
Kategoria Uziemienie


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Rower:

"Im bardziej ktoś jest trzeźwy, tym trudniej ma na schodach"

Wtorek, 18 października 2011 · dodano: 21.10.2011 | Komentarze 1

18 października. Ważny dzień, wiele oczekiwań i... no właśnie, dupa! Po sześciu tygodniach oczekiwania dzisiaj pozbyłem się gipsu, mając nadzieję na skowronki, szał uniesienia i spacer w słoneczku (czy jak tam te stany opisują romantyczni). Z tego wszystkiego jedynie pogoda dopisała, było chłodno ale bardzo rześko. Jeśli chodzi o odczucia fizyczne, jest gorzej, niż się spodziewałem (może to tylko moje chore oczekiwania?). Ręka jak patyk, jakby wszystkie mięśnie ktoś wyciął. Boli bardziej niż przez ostatnie 3 tygodnie, od tzw. zwisu mogę rękę odchylić max. 10 cm od pionu. Zobaczymy, co z tym da się zrobić w ramach rehabilitacji - tu przekazuję osobiste podziękowania za bezinteresowną pomoc dla Marcina_S z elbląskiego forum rowerowego. Oczywiście nie ma szans na podniesienie na widelcu jedzenia do ust. Wieczorem odkurzyłem pudełko z ketonalem...
Muzycznie odpowiednio do nastroju, ironicznie i życiowo... Raczej do posłuchania.
Kategoria Uziemienie


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Rower:

Wokół 42. Harpagana

Sobota, 15 października 2011 · dodano: 20.10.2011 | Komentarze 0

W dniach 14-16 października Elbląg i okolice były terenem zmagań miłośników Harpagana. Z oczywistych powodów interesowała mnie trasa rowerowa, więc postanowiłem zobaczyć wszystko z bliska, wzbudzając niemałe zdziwienie pierwszych skacowanych tuptusiów pod pobliskim sklepem. Żonka, widząc mnie wstającego o 5 nad ranem, zakutanego w gips tylko popukała się znacząco w czoło, po czym poszła do sypialni. Oczywiście padał deszcz, więc zanim doszedłem do SP 12 przez miasto, zdążyłem trochę zmoknąć. Na starcie cała masa znajomych, począwszy od dwóch dam, kończąc na wymiataczach i - jak się potem okazało - zwycięzcach imprezy. Na trasie rowerowej wygrał Darecki, zbierając słuszną porcję gratulacji. Jako że padł mi aparat, pozwolę sobie pokazać kilka zdjęć z trasy harpagana w galerii Jarhawa z elbląskiego forum rowerowego. Dzięki wielkie i zapraszam do obejrzenia :)
Kategoria Uziemienie


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Rower:

Bezsenność...

Czwartek, 13 października 2011 · dodano: 13.10.2011 | Komentarze 0

Miewam ostatnio takie noce, kiedy łózko jest jak madejowe łoże... Dzisiaj też jakoś mnie nie ciągnie do położenia się - a pisać o czym?... Warto wspomnieć o zbliżającym się 42 Harpaganie w Elblągu, z którego kilka zdjęć poprzedzających imprezę (PreHarpagan) m. in. autorstwa Tomka Jankowskiego jest tutaj. Sporo tych miejsc miałem przyjemność odwiedzić w tym roku, a czy będzie mi dane jeszcze to zrobić? Jeśli trasa Harpagana przebiegać będzie przez miejscówki na zdjęciach, zapowiada się cholernie przeciekawie. Pierzchały, Święty Kamień, miejsca na trasie między Elblągiem a Pieniężnem, pobliska Jelenia Dolina - organizatorzy bardzo sie postarali :) Ja ten rok muszę chyba poświęcić na doprowadzenie siebie do stanu rowerowej używalności... W najbliższy wtorek mam nadzieję zrzucić z siebie gipsowe wdzianko i ostro - ale rozsądnie - zacząć rehabilitację.
Rower jest cierpliwy, poczeka ale zawsze chętnie pojedzie, w każdej chwili. Jestem tego pewny :)
Do posłuchania znów dobry Roger Waters. Perfect Sense...
Kategoria Uziemienie


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Rower:

Wyborczy weekend niespełnionych obietnic.

Poniedziałek, 10 października 2011 · dodano: 10.10.2011 | Komentarze 0

Minął wyborczy weekend AD 2011. O wynikach się nie wypowiadam, bo po co? Swój przywilej wykorzystałem.
Minął kolejny tydzień „na sztywno”. Też nie ma o czym pisać. Poza spacerami do przedszkola po Juniora nie wniósł niczego ciekawego. To fascynujące, że spacery po Kamila traktuję jako formę urozmaicenia dnia! Tymczasem, jeśli nie będzie problemów, zdejmę gips 18 października. Skierowanie na rehabilitację w ręku, więc już niebawem przyjdzie czas na rozruch i powrót do „żywych”. Jeszcze trochę, jeszcze kilka dni…
Pomijając ten marazm miałem kilka weekendowych planów, z których wyszło totalne zero – no i w związku z tym chyba ktoś się na mnie obraził. Sam nawet w rozmowie z Pewnym Znajomym przyrównałem się do innego Pewnego Znajomego. Nie miałem zamiaru przeginać, ale czasem jest tak, że nic nie wychodzi. Sorry.
Dzisiaj bez muzycznych uniesień, ale ostatnio stwierdziłem, że fajnie zmarnować kilka minut z życia przy dobrej muzyce.
Skoro już tu jesteś, zapraszam do posłuchania :) Wszystkiego dobrego!
Roger Waters - It's a Miracle
Kategoria Uziemienie


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:

Jak ten czas leci :)

Czwartek, 6 października 2011 · dodano: 06.10.2011 | Komentarze 2

Kolejny tydzień z życia sztywniaka :) Po wizycie u lekarza wiem, że obojczyk zrasta się poprawnie, za to pojawiły się inne dolegliwości. Ani słowem o nich, żeby nie zapeszyć. Zdjęcie gipsu w okolicach 18-20 października - jak dobrze pójdzie.
Natura jednak jest cholernie złośliwa - jestem tego pewny. Cztery tygodnie w gipsie minęły, a pogoda każdego dnia jest o niebo lepsza, niż w lipcu i sierpniu - kiedy miałem dużo czasu, planów na podróże i chęci na wszystko. Łażąc czasem po mieście ze słuchawkami w uszach w ramach spacerów do przedszkola po Juniora dobrotliwie ściskam zęby widząc "zmechanizowanych na dwóch kołach", którzy chłoną każdy wypasiony dzień.
Jeszcze trochę, jeszcze trochę...
Muzyka w klimacie nastroju odosobnienia w miejskim gwarze...


stat4u