Info

avatar Rocznik 1974! Pojechane z BS: 23005.15km z mierną średnią 19.85 km/h.
Moje EKG.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy DareckiEB.bikestats.pl
teneryfa wycieczkiStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2011

Dystans całkowity:217.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:11:56
Średnia prędkość:18.18 km/h
Maksymalna prędkość:44.00 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:24.11 km i 1h 19m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
16.00 km 0.00 km teren
00:50 h 19.20 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:5.0

Więcej w tym roku już nie jeżdżę!

Sobota, 31 grudnia 2011 · dodano: 31.12.2011 | Komentarze 2

Dwa-jedenasty przechodzi do historii. Z pewnych względów stwierdzam, że był nieźle pokręcony, zwłaszcza jego druga połowa - i nawet paradoksalnie powiem, że bardziej na plus niż na minus, nawet biorąc pod uwagę moje przypadki na drodze :) Dzisiaj kilka ostatnich kaemów w ramach przygotowań do wieczornej imprezy, coś tam się właśnie piecze w piekarniku, szampan i inne napoje rozgrzewające chłodzą się w lodówce, skarpety wyprasowane. Jeszcze tylko "wspizdoksięgi" i pora powoli szykować się na przywitanie nowego... Obiecuję sobie po nim wiele, bo "wiedz, coś się dzieje!".
Muzycznie co prawda nie w mojej konwencji, ale tak jakoś wypada dzisiaj szampańsko zakończyć, w karnawałowym stylu :)
Szczęśliwego Nowego Roku!!!


Dane wyjazdu:
11.00 km 0.00 km teren
00:28 h 23.57 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:6.0

Wzięło się L-4 i zepsuło!

Czwartek, 29 grudnia 2011 · dodano: 30.12.2011 | Komentarze 2

Dzisiejsza wizyta u Pana Doktora zakończyła się tak jak zakończyła. Upragniony wpis w kwitach: "Zakończono leczenie ortopedyczne" - czyli pora wracać do pracy, symbolicznie bo w ostatni pracujący dzień tego roku. Jak ktoś twierdzi, że siedzenie w domu jest fajne, jest skończonym idiotą - i tak komuś dzisiaj powiedziałem... czuję się z tym doskonale :)
Dobry dzień, będę go pamiętał do końca życia :) Wracam do swojego świata. Można za czymś w życiu gonić i daje to frajdę pod warunkiem, że jedzie się za tym rowerem! (Wiem wiem, zboczony jestem!)
Dzisiaj melodyjka z pazurem, jakoś dzisiaj pasuje ten kawałek. Tak się czułem ostatnio, unieruchomiony. Koniec z tym!


Dane wyjazdu:
12.00 km 0.00 km teren
00:37 h 19.46 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:5.0

Podwójne zabójstwo

Piątek, 23 grudnia 2011 · dodano: 23.12.2011 | Komentarze 3

Dokonałem tytułowego aktu zabójstwa. Karpie umarły... Wszystko w imię tzw. "wesołych świąt". Musiałem się z tym jakoś obyć, więc w ramach wietrzenia głowy zrobiłem sobie malutką wycieczkę. Mokro trochę, tak "nieświątecznie"... Przewietrzyłem się z kuchennych zapachów, mieszanki krojonych warzyw, pieczystego, ciast i innych dóbr doczesnych.
Ostatnie dni dały do wiwatu...
Czy ja lubię święta Bożego Narodzenia? Kiedy byłem mały, na pewno...
Dzisiaj odkurzony kawałek Roberta Gawlińskiego "Zawsze w sercu mym" z 1999 roku, album "Gra". Zapraszam...


Dane wyjazdu:
29.00 km 0.00 km teren
01:36 h 18.12 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:

Codzienne szwendańsko

Czwartek, 22 grudnia 2011 · dodano: 22.12.2011 | Komentarze 1

Święta idą... W sklepach ludzie-zombie łażą na oślep, pchają się z wózkami, zderzają się, przepychają, wybierają, marudzą... Aż mi się skojarzyło przez chwilę z modlitwą Polaka z "Dnia Świra"... Tacy niby wszyscy serdeczni, moherem podszyci - ale spróbuj się wbić w kolejkę z koszykiem, w którym jest puszka kukurydzy, kiszone ogórki i czteropak! Ze świątecznego nastroju zostaje wątrobowa żółć :) Toż do jasnej... Wigilia idzie! Ta jedna wizyta w sklepie dość skutecznie rozpaćkała mój dobry nastrój, (dobrze, że "przewisiałem" ten czas na telefonie z Kimś), a perspektywa domowego kucharzenia prawie spuściła mi powietrze z opon ;) Nie to, żebym nie lubił pichcić, ale ile można?! Lubię jaja, ale nie do kolan...
Tyle z moich źle odebranych obserwacji. Za to wszystko inne bardzo w porządku. Prezenty popakowane, choinka czeka na ubranie (walczyłem jak lew, żeby zrobić to w Wigilię!). Nic, tylko czekać na Teściową ;)

Z okazji podpisanej niedawno umowy o małym ruchu przygranicznym z Obwodem Kaliningradzkim dzisiaj tylko jeden instrument, ale jakże wypasiony! (szykują się nowe pomysły na wycieczki, bedzie się działo w tym dwa-dwunastym!)


Dane wyjazdu:
68.00 km 0.00 km teren
03:36 h 18.89 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Rower:

Chwilę przystanąłem...

Poniedziałek, 19 grudnia 2011 · dodano: 19.12.2011 | Komentarze 3

Z racji, że dzisiaj samotnie opijam swoje skromne imieniny (taaa... prowokacja!?), postanowiłem spontanicznie wrzucić kilka kilometrów z całotygodniowej jazdy do pracy / na rehabilitację / po piwo / i inne pieprzoty (niepotrzebne skreślić). Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego i pewnie słowem bym się dzisiaj nie odezwał, gdyby nie głód internetu spowodowany dwudniową awarią. W ramach wędrówek trafiłem na zapiski Ewy, która zechciała dołączyć mnie do grona swoich znajomych jakiś czas temu i nie ukrywam, że jest mi pierońsko miło...

Przyznam się, że nie jestem typem ciepłego klucha, ale zdarza mi się czasem przystanąć, co dzisiaj uczyniłem... Postanowiłem, że dzisiaj jasne pełne ofiaruję zdrowiu Ewki. Symbolicznie - może to bzdurny gest - jednak Zacnych Ludzi nigdy nie za wiele na naszym świecie.

Ewa - Twoje zdrówko! Po trzykroć!!! :) Niech zawsze otaczają Ciebie dobrzy ludzie!

Obejrzeć trzeba, fajna nuta z optymizmem!

Życie bez pasji nie ma sensu!



Dane wyjazdu:
29.00 km 0.00 km teren
01:50 h 15.82 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:7.0

No jasne, pączki... Taaaa...

Niedziela, 11 grudnia 2011 · dodano: 16.12.2011 | Komentarze 0

Jak to jest, że nie przemawia do mnie ostatnio budzik? Może wczoraj zbyt późno położyłem się spać? Ktoś mnie zatrzymał? :) Wyjazd na grudniowe pączki, organizowany przez Mareckiego obudził wszystkich, tylko nie mnie. Kiedy podniosłem głowę z poduszki, była 8:52. Nie powiem, zakląłem sobie szpetnie pod nosem - co nie jest w moim zwyczaju, kiedy rano słońce zagląda do pokoju przez okno, na zewnątrz 5 stopni na plusie, a rower stoi przy łóżku... Nawet przez chwilę miałem pomysł, żeby "pogonić" za jadącymi, ale odpuściłem. Spokojnie zjadłem śniadanie, a kiedy pozostała cześć rodzinki zwinęła się na basen, ja po cichu dosiadłem Meridę. Pojechałem bardzo lajtowo. Podziwiając okoliczności przyrody odwiedziłem kilka miejsc, które podczas mojego poprzedniego wyjazdu były jeszcze zielone. Trochę dziwnie się z tym czułem... czyżbym przespał jesień?
Dzisiaj Adele, która jeździła ze mną całe wakacje:
&ob=av2n
Kategoria Okolice Elbląga


Dane wyjazdu:
21.00 km 0.00 km teren
01:11 h 17.75 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:5.0

Ostatnie zaćmienie Księżyca A.D. 2011

Sobota, 10 grudnia 2011 · dodano: 15.12.2011 | Komentarze 1

Czy przyszło Ci kiedyś do głowy, żeby piątkowy wieczór przesiedzieć w domu? :D Rozumiem czwartek! Może nawet wtorek!... Ale piątek?! Tak właśnie sobie pomyślałem... Przesiedzieć w domu piątkowy wieczór... Co prawda czwartki mam czasem "wychodne", żeby posłuchać czegoś zdrowego... ale piątek? Raz się żyje! Tym razem piątek był "wyjazdowy", zupełnie nie planowany, spontaniczny... Inna sprawa, ze to było ostatnie w tym roku zaćmienie Księżyca i bardzo żałuję, że padły mi - o ironie! - baterie w aparacie. zdjęć zero tym razem :(
W drodze powrotnej rozmowa z napotkanym Przezacnym Bartkiem i krótka ustawka dotycząca tradycyjnego wyjazdu na pączki, organizowanego przez Marecky'ego. Zapowiada się ciekawie... Coś się dzieje!
A dziś wieczorem...


Dane wyjazdu:
10.00 km 0.00 km teren
00:35 h 17.14 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:6.0

Lajtowa dyszka

Poniedziałek, 5 grudnia 2011 · dodano: 05.12.2011 | Komentarze 0

Generalnie nie działo się nic ciekawego. Krótka wizyta w pracy, potem równie krótka rehabilitacja i znów wizyta do pracy. Szaro, buro, ciepło :)

Dzisiaj we mnie trafił rodzynek Tatiany Okupnik. Miły dla ucha, dobry do posłuchania przy kominku, na kocyku, w miłym towarzystwie... Dobre wino nieodzowne!
&ob=av2n

Dane wyjazdu:
21.00 km 0.00 km teren
01:13 h 17.26 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:6.0

XVIII EINO i trochę Kultury

Sobota, 3 grudnia 2011 · dodano: 03.12.2011 | Komentarze 0

Dzisiaj odbył się XVIII Alleycat - rekordowy, jeśli chodzi o ilość startujących, jak zwykle na wesoło i w doskonałym towarzystwie (obrobię się ze zdjęciami i coś tu wrzucę, obiecuję!). Impreza wyszła przednia, z grochówką na mecie, sponsorzy dopisali... Krótko określając: "na bogato". Powrót do domu odbył z przygodami: komuś zdarzyła się nieprzyjemna rowerowa stłuczka i przewrotka (odżyły wspomnienia), trochę zmarzłem. Po przyjeździe do domu przysłowiowa drzemka w wannie z gorącą wodą zdecydowanie poprawiła mi nastrój, więc - wspominając rozmowy z alleycat'a - spontanicznie popędziłem na 18:00 do krużganku naszej Galerii El na koncert Tomka Wachnowskiego, który wysłuchałem w miłym towarzystwie. Byłem zaskoczony, widząc kilka znanych mi osób - niektórych nie widziałem od lat! Przyjemnie było posłuchać piosenek, które kiedyś przygrywało się na gitarze, nad jeziorkiem przy ognisku... Młodsi pewnie nie znają tego Artysty, ale kto lubi czasem posłuchać Starego Dobrego Małżeństwa czy Wolnej Grupy Bukowiny, złapie klimat w lot.
Jedna z piosenek Mistrza w ramach zaklinania śnieżnego Bożego Narodzenia:


stat4u