Info

avatar Rocznik 1974! Pojechane z BS: 23005.15km z mierną średnią 19.85 km/h.
Moje EKG.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy DareckiEB.bikestats.pl
teneryfa wycieczkiStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2012

Dystans całkowity:790.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:41:11
Średnia prędkość:19.18 km/h
Maksymalna prędkość:45.00 km/h
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:46.47 km i 2h 25m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
88.00 km 0.00 km teren
04:45 h 18.53 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:

Energetyczny środek tygodnia

Środa, 30 maja 2012 · dodano: 30.05.2012 | Komentarze 1

A to ci niespodzianka!

Na wyjściu z progu postanowiłem powalczyć. Po wpisie Dareckiego nt. Chłopaków z Ministerstwa zjechała mi się Kontrola, Jakiej Jeszcze Nie Było (w postaci Czterech Panów Od Ministra), i rzeźbi mnie i moją okolicę od początku tygodnia. Skończą w piątek. Z tego też powodu pracuję w pracy i robotę wożę do domu, żeby otoczenie było zadowolone, a i dla własnej satysfakcji także - a jakże... Podobno walczę o dobre perfumy dla żony (łat?!)

Rowerowo: Suma łot poniedziałku. Dla podniesienia libido wybryknąłem o rześkim poranku (ledwo 8 stopni) tuż przed 6:00, napotykając w mieście Mirka.

Muzycznie: na starcie zimy w 1982 roku rządziła Republika. Ogólnie jesień i zima 1982 roku to rządy polskich Artystów. "Telefony" były na szczycie przez 3 tygodnie, w 31, 32 i 33 notowaniu.

Km z Juniorem: 12

Dane wyjazdu:
79.00 km 0.00 km teren
03:59 h 19.83 km/h:
Maks. pr.:40.30 km/h
Temperatura:16.0

Urodzaj przerażenia

Niedziela, 27 maja 2012 · dodano: 28.05.2012 | Komentarze 2

Szwendam się czasem bo bajkstatsowych wpisach i robię wielkie oczy. Nie wiem, czy to skutek cen wachy, czy też zwyczajnie Polska zaczyna się nam rozjeżdżać w przededniu Ojro Dwa-dwanaście. Rekordy robią wrażenie: 647km/doba, 450km/doba, na wyczyny Flasha spuszczam zasłonę milczenia w szacunie. Nie mam zamiaru hejtować, jak kolega R. - zwyczajnie życzę zdrowia i bezawaryjności w drodze, i zazdroszczę zwyczajnie, po ludzku, takiej przygody - pomimo faktu, że czasem jest zwyczajnie po wuju. Gdybym nie znał kilku bikestatsowych wariatów osobiście, zwyczajnie bym nie uwierzył - ale widzę chłopaków na co dzień i wiem, że tak się da. To potrafi motywować :)

Rowerowo: NiedziELA rowerowa, spontaniczna i bez jakiegokolwiek planu. Cud, miód, sezamki i pomidorki! :) Efektem tegoż wyjazdu było spontaniczne zwiedzanie okolic Drużna, oglądanie Owieczki w okolicznościach przyrody ;) i wizyta w Świętym Gaju. Zwyczajnie od kilku dni byłem w potrzebie, a po powrocie z lasu do domu czułem się jakbym zrobił spacerek po mieście. Takich wycieczek mi trzeba i pięknie dziękuję, że mogłem.

Muzycznie: Trójeczka rządzi ponadczasowo. Kolejny klasyk z topu listy, nasza dobra Republika z nieodżałowanym Grzegorzem Ciechowski. "Sexy doll" z notowania 28.


Dane wyjazdu:
40.00 km 0.00 km teren
02:13 h 18.05 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:17.0

Aż do zadyszki śmiechu mi trzeba przede wszystkim

Piątek, 25 maja 2012 · dodano: 26.05.2012 | Komentarze 0

And again lazy man, aż boli. Menopauza jakaś mnie napadła, bom zwyczajnie rozleniwiony i trzeba mi chyba kopa w dupę zadać w celu ukierunkowania i spowodowania ruchu, przynajmniej jednostajnie opóźnionego. Głupio mi samemu przed sobą, a i żule w okolicy zaczynają szeptać, żem krętacz i nierób... Fon dzwoni, ten tu jadzie, tamten-tam, wszyscy wysłuchują moich krętaczych tłumaczeń i każdy niby taki spoko-koko. A ja co? Niechęć i bezwład. A tak naprawdę...

"Śmiechu mi trzeba na te dziwne czasy,
Śmiechu zdrowego jak źródlana woda.
Niech mnie kołysze w tej wielkiej podroży
I niech prowadzi jak śmieszna gospoda"
SDM.


Rowerowo: kolejne zsumowane km z dwóch dni, trochę z Juniorem, trochę solo. W tym porażającym dystansie są za to kaemy wyjątkowe, bo jużem w rajstopkach do spania się szykował, jak zadzwonił Marcin, że zaraz jadzie i za kwadrans mam być tu-i-tu. Takim sposobem nie umknął mi dzisiaj fakt startu na imprezę ŚWIEBODZIN TOUR, na którą wystartowali z zamiarem pokonania całej trasy Rafi, Robert i Marecki. Wariaci! (chociaż w tyle głowy cholernie Im zazdrościłem...). Na starcie znaleźli się jeszcze kolejni elbląscy wymiatacze, znani m. in. z BS: MarekB, Maniek, Mirek, Jarhaw (kolega z Ministerstwa) i kilka nowych twarzy. Po odprowadzeniu za miasto przed 23:00 wróciłem do domu w lepszym humorze :) Z tego powodu, wyjątkowo - po raz pierwszy od 4 miesięcy - nie dosłuchałem mojej ulubionej listy przebojów radiowej trójki - ale też i powód był wyjątkowy :)

Muzycznie: piękną jesienią, 1982 roku, na szczycie listy przez 7 tygodni rządził Perfect z "Autobiografią", w notowaniach 23-27, 29 i 30. Byłem wtedy młody, ale rower miał u mnie poważanie; Mój stary, umęczony Wigry 3... Wtedy się dopiero działo i grało, nie to co dzisiaj!
Muzyka symfoniczna i płynna. Kto nie słyszał, ten lama :)
Aż się chce tam wrócić latami... Zapraszam!

Km z Juniorem: 9

Dane wyjazdu:
54.00 km 0.00 km teren
03:02 h 17.80 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:26.0

Bez prądu, po ciemnicy, przy świecach

Środa, 23 maja 2012 · dodano: 23.05.2012 | Komentarze 2

Znowuż sumowane ka-emy się napatoczyły. Jednakowoż powód do niepisania był zarówno błahy, jak i poważny jednocześnie.
Do brzegu:
Zajechało się do domu wczoraj, a tu świstek jakiś w drzwiach. Wyjęło się, no bo przecie ulotkuf miljony roznoszą pci fszelakiej: a to promocja dywanów, a to wycieczka do sanktuarium, a to kup pan pizzę i skarpetki po 4,99 za 5 par. "Ot, gówno jakieś" - pomyślałem, chociaż przyznaję - czytam nawet czasem te papiry. Zastanowienie mnie trafiło, jak zachciało mnie się do łazienki wkroczyć dostojnie, w sandałkach - bo prundu w suficie ni było ani na jotę! Znaczy się - ciemność w krainie białego bakelitu.
Karteczkę - podejrzewając numer jakiś - rozplątałem, a tam napisane: "Odłączono z powodu zadłużenia". Ło Jezusie ze Świebodzina, za co!? Toć popłacone! Ale nerw mnię wziął i zaatakował, więc podejrzewając sabotage zadzwoniłem do Ob. Małżonki, z nerwem że gdzie kasa i prund w kablu? Info zwrotne poszło, żebym się utpjerdolił bo wsio posłane bezgotówkowo zostało. Bezradnie przyszło zjeść romantyczną kolacje przy świecach, okraszoną ciepłym piwem...
Next day wsio się rozwiało: wsia kasa poszła na konto drugiej chawiry, bom oświecon został, że każden lokal we w Rzeczplitej ma swoje bogackie konto, i tam się dobra pieniężne przelewa. Wyszło na to, że za jeden kwadrat nie zapłacone, za to drugi opłacon aż nadto, tyle ile brakowało na pierwszym. Taka matemaTYka.
Życie óczy! :D

Rowerowo: dwa dni sauny, chociaż środa z lekka chłodniejsza i wiała. Niemniej nastrojem się napełniałem w czasie jazdy, posłuchując ostatnio emeryckiego, chilloutowego jazzu. No chyba się starzeję! :)

Muzycznie (Trójkowo, łofkors): top 20, 21 i 22 notowanka LP3 i Martyna Jakubowicz o zeksie w blokowiskach, czy jakoś tak. Pieśń sentymentalna, rzekomo play z vinyla...

Km z Juniorem: 18

Dane wyjazdu:
26.00 km 0.00 km teren
01:26 h 18.14 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:24.0

Tajemnica bolesna.

Poniedziałek, 21 maja 2012 · dodano: 21.05.2012 | Komentarze 2

Takie małe podsumowanie całego dnia:
Spodziewaj się najgorszego, a nie spotka Cię rozczarowanie

A przy okazji: ktoś mi pociągnął w robocie szprychówkę z Orłami Dareckiego z ostatniego alleycata. Tematycznie nie o to mi chodziło ze spodziewaniem tego naj, ale jakoś przy okazji pasuje o tym napisać, w mordę jeża Panie Ferdku.


Muzycznie: Turbo z kawałkiem "Dorosłe dzieci" wygrało w 19. notowaniu radiowej Trójki. Było to 28 sierpnia 1982. Równo 10 lat później założyłem kamasze...
Tego się nie ogląda, tego się słucha, Przezacni.


Dane wyjazdu:
53.00 km 0.00 km teren
02:50 h 18.71 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:18.0

Zakochana para: Błazeński Piątek i Urodziwa Sobota

Sobota, 19 maja 2012 · dodano: 20.05.2012 | Komentarze 0

Piątek był wyjątkowo wydżebany. F-kosmos! Bo najechałem się jak klient za promocjami w hipermarkecie. Czyli całe 12 kaemów. Do pracy poranną przejażdżkę umilił mi Szacowny Imiennik Darecki ESR, z którym dokonaliśmy abordażu na poranne zakupy Mańka. Burżuj! Bułki kupował...
Piątek był naznaczony piętnem szprychówkowym oraz poszukiwań syna. Się znaleźlim - koniec końców.

Czas od odnalezienia Juniora do sobotniego alleycata naznaczony był hasełkiem: Mazury samochodem. Wrrrr...

Sobota to już pełnia, no wzwód totalny i w ogóle. Znaczy się rowerowo - żeby nie było, bo w życiu to mi nie staje... cierpliwości na tłumaczenia przeróżne i próby zrozumienia świata. Bo zwyczajnie, na ten przykład, proszę ja Was (o kuźwa, jaka KURTURA!), zwyczajnie nie obejmuję swoim małym rozumkiem, jak można czekać w 10-piętrowym bloku na parterze na windę, która jadzie z 9. piętra na-sam-dół. Po co? No oczywiście po to, żeby zawieźć się na DRUGIE piętro.
Ja chyba nie zrozumiem tego Młodego Byka i łoniego pokolenia (starszym i schorowanych za to totalnie współczuję braku zdrowia i rozumiem zwyczajną podjazdkę nawet na pierwsze...), albo zwyczajnie pierdolenie o głupotach przez wypasionego ajfona wypaliło Gościowi jego zgniłozieloną oliwkę, zwaną mózgiem. No nic... zwyczajnie siodełko na ramię i w górę sobie postukałem blokami po schodach, podkurwion na głupotę w sezonie komunijnym. To takie moje spostrzeżenie, z dniem szarym powiązane. Karwasz, czy ja robię się emerytem - społecznikiem? :D

Rowerowo: XXIII Alleycat zrobił wspomniany wyżej Darecki ESR, a z ciekawostek trzeba napomknąć o dwóch faktach:
1. Że zostałem posądzony o pieczenie ciast, publicznie i z ust Organizatora;
2. MarekB zwyczajnie wziął i upierdolił kierownicę w czasie ściganka w alleykacie. Można? MOSZNA! Szacun temu Panu! :)

Muzycznie (ajjjjj, jak ja na ten kawałek czekałem!).
Dwa notowania radiowej trójki - 17 i 18 - zostały pozamiatane przez pewnego gościa, którego osobiście baaardzo uważam. W wolnym tłumaczeniu: Michał Staropolski i "8 kilometrów stąd" :)
Mike Oldfield - FIVE MILES OUT


Dane wyjazdu:
42.00 km 0.00 km teren
02:05 h 20.16 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:

...

Czwartek, 17 maja 2012 · dodano: 20.05.2012 | Komentarze 0

Takich wodotrysków dawno nie było... Zwykła nuda, nawet nie ma o czym pisać. Suma km z dwóch dni. Telefon od Umęczonego Kosiarza w czwartkowy wieczór to jedyne charakterystyczne wydarzenie z dwóch dni.
Poza tym - w pracy jakoś dziwnie na mnie patrzą...
Muzycznie:
16. listę (lubię tą liczbę!) wygrał Queen. "Las Palabras De Amor" wtedy było na topie, zgodnie z głosami słuchaczy.
Osobiście nie przepadam za Freddiem - na przekór trendom. Nie jara mnie robienie bohatera z gościa, który nie umiał sobie poradzić z życiem. To jak patrzyć na upadającego żula z podziwem, jak pięknie cierpi z powodu rozwalonego nosa. Z całym szacunem, Panie M. Za talent szacun, za prowadzenie się - nalepka warta blachosmrodu. Źle Pan parkowałeś.
&ob=av2e
Km z Juniorem: 16

Dane wyjazdu:
62.00 km 0.00 km teren
03:05 h 20.11 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:

Kulturalna WYMIANA ZDAŃ!

Wtorek, 15 maja 2012 · dodano: 15.05.2012 | Komentarze 0

Pewien "malkątęt" zasugerował mi dzisiaj w twarz, że zwyczajnie pierdolę głupoty na tym BS... Typ z gatunku Skwaśniałych Dziadków, póki co nie robiący jeszcze pod siebie, wiecznnie niezadowolony i utyskujący a to na pogodę, a to na sąsiadów, a to na gówniany samochód... Gość bez celu w życiu... No i weź tu, Człowieku, dyskutuj z Gościem o przemyśleniach, chwilowych zadumach i spontanicznych eventach życia codziennego. Nosz, Panie X.! (pewnie zagląda tu od czasu do czasu, bo skąd niby te dzisiejsze cenne uwagi?). Zwyczajnie, blog - jaki by nie był, to także medium do ujawniana własnych myśli, czasem dalece niekoniecznych! Jak sobie zechcę, tak będę tu pisał pierdoły, dopóki chęci i spostrzeżeń wystarczy. I grał będę, jak nasza WOŚP, do końca świata. Bo zwyczajnie kocham dobrą muzykę, a bez niej ni chu-chu :) Będę i koniec. Jak się nie podoba to... nie zapraszam ;)
Poza tym otrzymałem "atrakcyjną" propozycję pracy, do której nie jestem przyspawany. Więc napisałem wypowiedzenie. W zasadzie to czysty zbieg okoliczności, bo decyzja dojrzewała od kilku miesięcy, o czym wspomniałem już 1 stycznia tego roku... Niech hejterzy dopatrują się w tym ukrytego drugiego dnia, moje intencje są czyste i jasne.

Rowerowo: niedzielne km startowe z przemiłą ekipką (niestety, jechać nie cholerki nie mogłem...), i dwa pracowe dni. Dom - gabinet - praca, w różnej konfiguracji i kolejności.
Muzycznie: Radiowa Trójka, ciągle i niezmiennie. Dzisiaj przypomnienie topu notowania nr 15 i nasz gorący towar ;)
Izabela Trojanowska - KARMAZYNOWA NOC

Km z juniorem: 15

Dane wyjazdu:
19.00 km 0.00 km teren
00:57 h 20.00 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:13.0

Konsjerż oraz Piwo Ze Śmietanką

Sobota, 12 maja 2012 · dodano: 12.05.2012 | Komentarze 0

Dwa przejazdy w okolice gabinetu ob. Małżonki określone mianem "konsjerż" nie mogły być wielce fascynujące... Skręcanie stolika do piłowania pazurków nie może być fascynujące... ;) Tyci km po mieście, a popołudniową porą miałem zaszczyt uczestniczyć w grillowanku, na które zjechała się cała śmietanka.
W wersji polskiej udział wzięli: Gospodarz MarekB, Darecki, kbiały, elbląski OR Marecki, Marcin, Rafi, Robert i Tomar z BS, pozostali nieobecni na BS - jednakowoż aktywnie kręcący swoje kaemy - i moja zaprzańska morda. Grill, sałatki, sosy, fruwające tacki i orły - wsio było, że aż smutno mi było odjeżdżać. Spieszyłem do domu obejrzeć XIX KSW, na której wyjątkowo nie zawiodłem się. Aż mnie wzięła taka refleksja napadła, ile zjechanych km zasiadło na działce u Marka? Więcej to chyba tylko Kolosy zebrały w jednym miejscu :)
Pozytywny rowerowo (chociaż mało km...), uśmiechnięty i relaksujący dzień. Pogodzie podziękować, że nie zdechła do reszty i nie polało pomimo zapowiedzi.

Muzycznie jadę ciągle z radiową Trójką, a jej 13. i 14. notowanko wygrał 20 lat temu (!) Steve Miller Band kawałkiem "Abracadabra". Czy jest ktoś poniżej 20 roku życia, kto tego chociaż raz nie słyszał?


Dane wyjazdu:
18.00 km 0.00 km teren
01:00 h 18.00 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:24.0

Jebajka. Nie życie?

Piątek, 11 maja 2012 · dodano: 11.05.2012 | Komentarze 0

Mała wymiana myśli z Kolegą natchnęła mnie do chwilowej zadumy...
Zwyczajnie, niektóre ludzie to mendy są, wyjątkowej klasy kanalie. Miałem okazję się o tym kiedyś przekonać, i tym ofiaruję mój jutrzejszy toast, na pohybel!
Jak łatwo można komuś życie uprzykrzyć, chociaż na chwilę? No przecie, żaden problem! Z przyjemnością! Tym sposobem nasunęła mi się szyderska myśl kolegi z pracy, który - ogólnie napełniony życiowym sarkazmem - stwierdził, że nic tak Polaka nie cieszy, jak czyjeś nieszczęście.
Bo tak to czasem bywa, że jak komuś się kręci w życiu, to zwyczajnie jakiś wał zgorzkniały czasem musi wtrącić swoje "bezinteresowne" trzy grosze, żeby wkurwić Człowieka i zepsuć żywota spokojne pobywanie... Takim zwyczajnie życzę plag egipskich i raka, wszystkim bezinteresownym hejterom, wrogom bez powodu swoim i moich Przyjaciół. Bo jak zasłużyłem - to już powód jest i inna śpiewka.

Rowerowo: upał, że gorąc! Jakbym jechał w piance... Aż nie lubię takich dni i takiej wilgotności. Na uprzyjemnienie puknąłem z Juniorem kilka kaemów popołudniową porą, w ramach szukania wentylacji aktywnej do gabinetu Ob. Małżonki.
Muzycznie: jeden z moich osobistych faworytów, Dzieło Do Słuchania i top z 12. Listy Przebojów Trójki, granej 10 lipca 1982 roku. Wtedy się grało!... Idealny kawałek do nocnej jazdy samochodem - tak sobie wyobrażam słuchanie tego Rodzynka w nieskończoność. Wybaczcie, że nie rowerowo tym razem :) Maanam i "Espana Forever".
Ktoś napisał, że to idealny numer do ćpania i kochania... hm...

Km z Juniorem: 9

stat4u