Info

avatar Rocznik 1974! Pojechane z BS: 23005.15km z mierną średnią 19.85 km/h.
Moje EKG.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy DareckiEB.bikestats.pl
teneryfa wycieczkiStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w kategorii

Podróże z juniorem

Dystans całkowity:2044.65 km (w terenie 19.00 km; 0.93%)
Czas w ruchu:86:52
Średnia prędkość:18.19 km/h
Maksymalna prędkość:55.50 km/h
Suma podjazdów:2 m
Liczba aktywności:64
Średnio na aktywność:31.95 km i 1h 46m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
40.00 km 0.00 km teren
02:13 h 18.05 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:17.0

Aż do zadyszki śmiechu mi trzeba przede wszystkim

Piątek, 25 maja 2012 · dodano: 26.05.2012 | Komentarze 0

And again lazy man, aż boli. Menopauza jakaś mnie napadła, bom zwyczajnie rozleniwiony i trzeba mi chyba kopa w dupę zadać w celu ukierunkowania i spowodowania ruchu, przynajmniej jednostajnie opóźnionego. Głupio mi samemu przed sobą, a i żule w okolicy zaczynają szeptać, żem krętacz i nierób... Fon dzwoni, ten tu jadzie, tamten-tam, wszyscy wysłuchują moich krętaczych tłumaczeń i każdy niby taki spoko-koko. A ja co? Niechęć i bezwład. A tak naprawdę...

"Śmiechu mi trzeba na te dziwne czasy,
Śmiechu zdrowego jak źródlana woda.
Niech mnie kołysze w tej wielkiej podroży
I niech prowadzi jak śmieszna gospoda"
SDM.


Rowerowo: kolejne zsumowane km z dwóch dni, trochę z Juniorem, trochę solo. W tym porażającym dystansie są za to kaemy wyjątkowe, bo jużem w rajstopkach do spania się szykował, jak zadzwonił Marcin, że zaraz jadzie i za kwadrans mam być tu-i-tu. Takim sposobem nie umknął mi dzisiaj fakt startu na imprezę ŚWIEBODZIN TOUR, na którą wystartowali z zamiarem pokonania całej trasy Rafi, Robert i Marecki. Wariaci! (chociaż w tyle głowy cholernie Im zazdrościłem...). Na starcie znaleźli się jeszcze kolejni elbląscy wymiatacze, znani m. in. z BS: MarekB, Maniek, Mirek, Jarhaw (kolega z Ministerstwa) i kilka nowych twarzy. Po odprowadzeniu za miasto przed 23:00 wróciłem do domu w lepszym humorze :) Z tego powodu, wyjątkowo - po raz pierwszy od 4 miesięcy - nie dosłuchałem mojej ulubionej listy przebojów radiowej trójki - ale też i powód był wyjątkowy :)

Muzycznie: piękną jesienią, 1982 roku, na szczycie listy przez 7 tygodni rządził Perfect z "Autobiografią", w notowaniach 23-27, 29 i 30. Byłem wtedy młody, ale rower miał u mnie poważanie; Mój stary, umęczony Wigry 3... Wtedy się dopiero działo i grało, nie to co dzisiaj!
Muzyka symfoniczna i płynna. Kto nie słyszał, ten lama :)
Aż się chce tam wrócić latami... Zapraszam!

Km z Juniorem: 9

Dane wyjazdu:
54.00 km 0.00 km teren
03:02 h 17.80 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:26.0

Bez prądu, po ciemnicy, przy świecach

Środa, 23 maja 2012 · dodano: 23.05.2012 | Komentarze 2

Znowuż sumowane ka-emy się napatoczyły. Jednakowoż powód do niepisania był zarówno błahy, jak i poważny jednocześnie.
Do brzegu:
Zajechało się do domu wczoraj, a tu świstek jakiś w drzwiach. Wyjęło się, no bo przecie ulotkuf miljony roznoszą pci fszelakiej: a to promocja dywanów, a to wycieczka do sanktuarium, a to kup pan pizzę i skarpetki po 4,99 za 5 par. "Ot, gówno jakieś" - pomyślałem, chociaż przyznaję - czytam nawet czasem te papiry. Zastanowienie mnie trafiło, jak zachciało mnie się do łazienki wkroczyć dostojnie, w sandałkach - bo prundu w suficie ni było ani na jotę! Znaczy się - ciemność w krainie białego bakelitu.
Karteczkę - podejrzewając numer jakiś - rozplątałem, a tam napisane: "Odłączono z powodu zadłużenia". Ło Jezusie ze Świebodzina, za co!? Toć popłacone! Ale nerw mnię wziął i zaatakował, więc podejrzewając sabotage zadzwoniłem do Ob. Małżonki, z nerwem że gdzie kasa i prund w kablu? Info zwrotne poszło, żebym się utpjerdolił bo wsio posłane bezgotówkowo zostało. Bezradnie przyszło zjeść romantyczną kolacje przy świecach, okraszoną ciepłym piwem...
Next day wsio się rozwiało: wsia kasa poszła na konto drugiej chawiry, bom oświecon został, że każden lokal we w Rzeczplitej ma swoje bogackie konto, i tam się dobra pieniężne przelewa. Wyszło na to, że za jeden kwadrat nie zapłacone, za to drugi opłacon aż nadto, tyle ile brakowało na pierwszym. Taka matemaTYka.
Życie óczy! :D

Rowerowo: dwa dni sauny, chociaż środa z lekka chłodniejsza i wiała. Niemniej nastrojem się napełniałem w czasie jazdy, posłuchując ostatnio emeryckiego, chilloutowego jazzu. No chyba się starzeję! :)

Muzycznie (Trójkowo, łofkors): top 20, 21 i 22 notowanka LP3 i Martyna Jakubowicz o zeksie w blokowiskach, czy jakoś tak. Pieśń sentymentalna, rzekomo play z vinyla...

Km z Juniorem: 18

Dane wyjazdu:
42.00 km 0.00 km teren
02:05 h 20.16 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:

...

Czwartek, 17 maja 2012 · dodano: 20.05.2012 | Komentarze 0

Takich wodotrysków dawno nie było... Zwykła nuda, nawet nie ma o czym pisać. Suma km z dwóch dni. Telefon od Umęczonego Kosiarza w czwartkowy wieczór to jedyne charakterystyczne wydarzenie z dwóch dni.
Poza tym - w pracy jakoś dziwnie na mnie patrzą...
Muzycznie:
16. listę (lubię tą liczbę!) wygrał Queen. "Las Palabras De Amor" wtedy było na topie, zgodnie z głosami słuchaczy.
Osobiście nie przepadam za Freddiem - na przekór trendom. Nie jara mnie robienie bohatera z gościa, który nie umiał sobie poradzić z życiem. To jak patrzyć na upadającego żula z podziwem, jak pięknie cierpi z powodu rozwalonego nosa. Z całym szacunem, Panie M. Za talent szacun, za prowadzenie się - nalepka warta blachosmrodu. Źle Pan parkowałeś.
&ob=av2e
Km z Juniorem: 16

Dane wyjazdu:
62.00 km 0.00 km teren
03:05 h 20.11 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:

Kulturalna WYMIANA ZDAŃ!

Wtorek, 15 maja 2012 · dodano: 15.05.2012 | Komentarze 0

Pewien "malkątęt" zasugerował mi dzisiaj w twarz, że zwyczajnie pierdolę głupoty na tym BS... Typ z gatunku Skwaśniałych Dziadków, póki co nie robiący jeszcze pod siebie, wiecznnie niezadowolony i utyskujący a to na pogodę, a to na sąsiadów, a to na gówniany samochód... Gość bez celu w życiu... No i weź tu, Człowieku, dyskutuj z Gościem o przemyśleniach, chwilowych zadumach i spontanicznych eventach życia codziennego. Nosz, Panie X.! (pewnie zagląda tu od czasu do czasu, bo skąd niby te dzisiejsze cenne uwagi?). Zwyczajnie, blog - jaki by nie był, to także medium do ujawniana własnych myśli, czasem dalece niekoniecznych! Jak sobie zechcę, tak będę tu pisał pierdoły, dopóki chęci i spostrzeżeń wystarczy. I grał będę, jak nasza WOŚP, do końca świata. Bo zwyczajnie kocham dobrą muzykę, a bez niej ni chu-chu :) Będę i koniec. Jak się nie podoba to... nie zapraszam ;)
Poza tym otrzymałem "atrakcyjną" propozycję pracy, do której nie jestem przyspawany. Więc napisałem wypowiedzenie. W zasadzie to czysty zbieg okoliczności, bo decyzja dojrzewała od kilku miesięcy, o czym wspomniałem już 1 stycznia tego roku... Niech hejterzy dopatrują się w tym ukrytego drugiego dnia, moje intencje są czyste i jasne.

Rowerowo: niedzielne km startowe z przemiłą ekipką (niestety, jechać nie cholerki nie mogłem...), i dwa pracowe dni. Dom - gabinet - praca, w różnej konfiguracji i kolejności.
Muzycznie: Radiowa Trójka, ciągle i niezmiennie. Dzisiaj przypomnienie topu notowania nr 15 i nasz gorący towar ;)
Izabela Trojanowska - KARMAZYNOWA NOC

Km z juniorem: 15

Dane wyjazdu:
18.00 km 0.00 km teren
01:00 h 18.00 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:24.0

Jebajka. Nie życie?

Piątek, 11 maja 2012 · dodano: 11.05.2012 | Komentarze 0

Mała wymiana myśli z Kolegą natchnęła mnie do chwilowej zadumy...
Zwyczajnie, niektóre ludzie to mendy są, wyjątkowej klasy kanalie. Miałem okazję się o tym kiedyś przekonać, i tym ofiaruję mój jutrzejszy toast, na pohybel!
Jak łatwo można komuś życie uprzykrzyć, chociaż na chwilę? No przecie, żaden problem! Z przyjemnością! Tym sposobem nasunęła mi się szyderska myśl kolegi z pracy, który - ogólnie napełniony życiowym sarkazmem - stwierdził, że nic tak Polaka nie cieszy, jak czyjeś nieszczęście.
Bo tak to czasem bywa, że jak komuś się kręci w życiu, to zwyczajnie jakiś wał zgorzkniały czasem musi wtrącić swoje "bezinteresowne" trzy grosze, żeby wkurwić Człowieka i zepsuć żywota spokojne pobywanie... Takim zwyczajnie życzę plag egipskich i raka, wszystkim bezinteresownym hejterom, wrogom bez powodu swoim i moich Przyjaciół. Bo jak zasłużyłem - to już powód jest i inna śpiewka.

Rowerowo: upał, że gorąc! Jakbym jechał w piance... Aż nie lubię takich dni i takiej wilgotności. Na uprzyjemnienie puknąłem z Juniorem kilka kaemów popołudniową porą, w ramach szukania wentylacji aktywnej do gabinetu Ob. Małżonki.
Muzycznie: jeden z moich osobistych faworytów, Dzieło Do Słuchania i top z 12. Listy Przebojów Trójki, granej 10 lipca 1982 roku. Wtedy się grało!... Idealny kawałek do nocnej jazdy samochodem - tak sobie wyobrażam słuchanie tego Rodzynka w nieskończoność. Wybaczcie, że nie rowerowo tym razem :) Maanam i "Espana Forever".
Ktoś napisał, że to idealny numer do ćpania i kochania... hm...

Km z Juniorem: 9

Dane wyjazdu:
32.00 km 0.00 km teren
02:02 h 15.74 km/h:
Maks. pr.:32.00 km/h
Temperatura:12.0

Poprawiona życiówka

Sobota, 21 kwietnia 2012 · dodano: 22.04.2012 | Komentarze 2

Jeśli kiedyś usłyszę od kogoś, jak mówi do zdrowego dzieciaka „nie biegaj” albo temu podobne pieprzoty, odeślę go do d..areckiego_EB na bikestatsa :) Do dzisiejszego wpisu, którego moim bohaterem jest Kamil, mój prawie 7-letni syn.
W ramach dzisiejszego wożenia się w świetle kamer młody bez ceregieli nakręcił w ramach pewnego eventu rowerowego oficjalne 32km.

Przyznam, że byłem dumny, bo nie było marudzenia, że nogi bolą, że ciężko itp. Mało tego: po wjeździe do Bażantarni rower poleżał kilka minut, po czym został przez Młodego obudzony i poszli skakać po dziurach. Potem był mały popas, karkówki, kiełbasy z grilla itp. kalorie, a po konsumpcji nawrót do domu. No taaa, właściwie wapniaki nawróciły do domu – bo młody został jeszcze dokręcić co nieco na osiedlu! No i właśnie mnie to zastanawia, ile kaemów dzisiaj mój syn ukręcił realnie? Bo km do wpisu są z swojego licznika… :)

Na koniec nie byłbym sobą, gdybym nie wspomniał o pewnym osobniku, któren na imię ma Pan, a na nazwisko Łochroniasz. Pracuje tenże wspomniany jako bodyguard Elbląskiego Parku Technologicznego. Poważny gość, ma nawet plakietkę!
Rozbawił i zastanowił mnie fakt, że Pan Łochroniarz raczył kilkakrotnie zwrócić uwagę, że przed wejściem do EPT nie wolno jeździć po chodnikach. Wcale! Że nie, i koniec! No ja cierpiedolę, a to była właśnie zbiórka elbląskich rowerzystów związana z rozpoczęciem sezonu, którą to zorganizował elbląski magistrat. Mało tego, na czele pocinał nasz Pan Prezydent! A było nas jakoś ze stopińdziesiont, jak nie więcej.
Aż mnie noga swędziała zasadzić kopa z gumofilca... ;) Ale miałem spd-y, a te szanuję.
Dlatego kawałek z Białorusi o Ważnym Gościu :)
AMAROKA "Prezydent"


Dane wyjazdu:
17.00 km 0.00 km teren
01:01 h 16.72 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:7.0

Prawie KSU. Pamięta ktoś? :)

Czwartek, 5 kwietnia 2012 · dodano: 05.04.2012 | Komentarze 2

Dzisiaj pogoda była żurnaLOVA, pojeździłem chwilkę z Juniorem tu i tam. Młody zadowolony, że aż oj!
Od jutra Wielki Weekend, rowerki nasze będą odpoczywać aż do poniedziałku - bo śmigam w okolice lat gówniarskich i młodzieńczych, w okolice Mrągowa.
Zgodnie z odgrażaniem się na blogu pod koniec marca, zaproponowywuję Państwu "z lekka" alternatywny kawałek z mało ostatnio popularnego punka - porządny tym bardziej, że w estońskim wydaniu!
Muszę to puścić dzisiaj, bo od jutra WP - Wielki Post! No jasne, że nie Wojsko Polskie :D Wypada od jutra się wyciszyć! Ale nie dzisiaj...

Km z Juniorem: 7

Dane wyjazdu:
9.00 km 0.00 km teren
00:44 h 12.27 km/h:
Maks. pr.:26.00 km/h
Temperatura:6.0

Złamałem język.

Niedziela, 1 kwietnia 2012 · dodano: 01.04.2012 | Komentarze 2

Skromnie z dzisiejszymi kaemami, bo to była rodzinna niedziela. Poza tym poranny widok śniegu jakoś mnie zniechęcił, postanowiłem w spokoju wypić kawę, wygrzewając się pod kołdrą.
Za to byłem dzisiaj na siłowni! Mała przerwa była, to i zmiany na siłce zaskoczyły. Amjanowicie: właściciel nową maszynę kupił ostatnio - a z racji przerwy w chodzeniu nie widziałem tego ustrojstwa. No to co? No to się zabrałem jak głupi za nią! Nie powiem, dobra, można było zdrowo dać sobie w kość, tylko ja cienias... Za długo nie poużywałem, wytrzymałem z jakieś max 20 minut.






Bo mnie zemdliło od batonów z tej maszyny! :D



Jak już wczoraj zapowiedziałem, w kwietniu pozwalam sobie zaproponować Wam pojeżdżonko z muzyką, powiedzmy, niety-(nieto-)pową. Więc nie będzie po angielsku, a jak znów po polsku, to też nie po naszemu :)
Dzisiaj na rozkręcenie zatańczymy!
POWER STATION "Takie Tango".


Dane wyjazdu:
21.00 km 0.00 km teren
01:15 h 16.80 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:12.0

Młody chce więcej!

Czwartek, 22 marca 2012 · dodano: 22.03.2012 | Komentarze 3

Zarządziłem rodzinne polowanie na małe co nieco z Juniorem. Napadliśmy na lodziarnię przy ul. 1 Maja, złupiliśmy głównie lody balonowe i miętowe z czekoladą ;) Potem inspekcja bYznesu ob. Małżonki, spacerek, spotkanie z Dareckim (Skubaniec udokumentował naszą chwilę słabości) ;)
Darecki EB z Juniorem © biker2000

Znów wyszło na to, że Kamil chce więcej niż ja, bo ciągnął mnie skubaniec do Bażantarni, a ja - amator - ubrałem się jak lamisko i zwyczajnie było mi zimno, toteż totalitarnie zadecydowałem, że zaiwanimy do domu. A jutro chyba sprawdzę, czy Drużno jeszcze skute, czy lekko wytrzeźwiało :D
Przygramy dzisiaj Metallicą, "Nothing Else Matters" w dobrym tłumaczeniu. Grubo!

Km z Juniorem: 14

Dane wyjazdu:
12.00 km 0.00 km teren
00:38 h 18.95 km/h:
Maks. pr.:28.00 km/h
Temperatura:10.0

Zmiana warty.

Niedziela, 18 marca 2012 · dodano: 18.03.2012 | Komentarze 1

Młode pokolenie zwyczajnie wlazło z butami i rządzi się swoimi prawami! Wiem, wiem - niejasno - podobno - ostatnio pisuję tu i ówdzie :)
Przyszedł w końcu ten dzień, kiedy Junior przejechał więcej ode mnie. Dziarski, uśmiechnięty facet :) Akuratniem nie zabrał fotoaparatu, więc wyszperałem z dyskowych zasobów zdjęcie mojego Kamila z ostatnich wakacji. Mały zawadiaka... :) Podobny, co?

W sumie wspólnego dystansu z Juniorem wyszło 12 km, byliśmy w Bażantarni, zjedliśmy pierwszą w tym roku pieczoną w ognisku kiełbasę. W okolicach przemknęło kilkoro znajomych, m. in. Owieczka, Loof, Marcin_S i Skjaatel z elbląskiego forum. Po małym popasie wróciliśmy do domu. No właśnie, w zasadzie ja wróciłem, bo Kamil postanowił jeszcze "trochę" pojeździć i zrobił... no właśnie. Sam jestem tego ciekawy, ile mu jeszcze wpadło kilometrów :) Młody to jest gość!

stat4u