Info

avatar Rocznik 1974! Pojechane z BS: 23005.15km z mierną średnią 19.85 km/h.
Moje EKG.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy DareckiEB.bikestats.pl
teneryfa wycieczkiStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w kategorii

POM - powolny objazd miasta

Dystans całkowity:11181.19 km (w terenie 55.00 km; 0.49%)
Czas w ruchu:374:43
Średnia prędkość:18.79 km/h
Maksymalna prędkość:54.60 km/h
Suma podjazdów:20 m
Liczba aktywności:411
Średnio na aktywność:27.20 km i 1h 24m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
22.00 km 0.00 km teren
01:21 h 16.30 km/h:
Maks. pr.:25.00 km/h
Temperatura:19.0

Wypasiona średnia... wrażeń

Niedziela, 10 czerwca 2012 · dodano: 11.06.2012 | Komentarze 0

Długiego weekendu nie było, niestety. Nie znaczy to jednakowoż, że nie był udany, o czym przekonała się moją wątroba, przy okazji jubileuszu Ilfinga, znanego pomykacza i miłośnika mokrej fajki ;) z naszego forum. Działkowa impreza była wypasiona, i - co by nie powiedzieć - udowodniliśmy sobie, że "bez prądu" też da się bawić. Za dobry humor, pyszniackie sałatki i przecudnej urody szaszłyczki baaardzo dziękować, ze szczególnymi podziękowaniami dla pewnej Damy, która cierpliwie wystała cały wieczór przy grillu dbając, aby niczego ciepłego nam nie zabrakło - oprócz ciepłej wódki. Tej zwyczajnie nie było. Podziękowanie osobiste me kieruję też dla niedziELI, za to że dała się namówić na sobotę ;) oraz dla Ani, że wytrzymała dzielnie wspomagając Elę w trudnych chwilach (znaczy się, że wytrzymała nerwowo w mojej okolicy i nie sprawiła mi manta do spółki z Elą za całokształt mego zachowania w drodze powrotnej).
Nie-dzielny poranek obudził głową z bajki o Bolku i Lolku, więc świadom swoich praw rower sobie odpuściłem... Za to po południu przemieściliśmy się na rubieże pod Starogardem Gdańskim (wyjątkowe miejsce, coś mi o tym wiadomo!...) w celu przybliżenia Juniorowi odrobiny historii. Piękna inscenizacja bitwy pod Rokitną miała tu miejsce. Za rok - o ile pogoda pozwoli - spróbuję skaptować ludzi na wycieczkę rowerami, bo warto. Bardzo warto...
Zdjęcia nijak nie oddają uroku i klimatu, to trzeba zobaczyć!
Rowerowo: całe kilometry zjechane przez sobote i niedzielę rodzinnie, spacerowo i w idealnej pogodzie. Miasto i Bażancik, z Panem Prezesem i Żoną.

Muzycznie: Tytułowo dobry kawałek dla początkującego rowerzysty ;)
Zwycięzca z 41. notowania listy radiowej Trójki, z 29 stycznia 1983 roku. Maanam - Nie poganiaj mnie, bo tracę oddech.

Km z Juniorem: całość.

Dane wyjazdu:
25.00 km 0.00 km teren
01:18 h 19.23 km/h:
Maks. pr.:44.30 km/h
Temperatura:

Jarzębina won!

Wtorek, 5 czerwca 2012 · dodano: 05.06.2012 | Komentarze 3

Powoli wszystko się wycisza. Coraz mniej o politykach, trochę więcej o autostradach i karetkach. Wszędzie są piłkarze i nasz ładne stadiony. Poczyniłem dzisiaj w pracy przygotowania do ustawki na piątkowy mecz otwarcia ;)
Jutro dzień bez roweru, chociaż obiecałem... Niby nawet mi przykro, ale czasem wypada z Nienackiego coś innego. Zdecydowanie będę płukał sobie żyły, kolega będzie się żegnał. A ja potem...

Rowerowo: o dziwo chłodne poranki mi odpowiadają - od zawsze! :) 12 stopni w krótkich porciętach że tak powiem... pobudza! :D Jak dla mnie, taka pogoda może być!

Muzycznie: dzisiaj małe odstępstwo, LP3 nie będzie - bo znalazłem swój osobisty, wypasiony kawałek - moim zdaniem to jest IDEALNY PRZEBÓJ na Euro Dwa-Dwanaście. Zupełnie inna śpiewka niż owoc Jarzębiny. Ładuje, jeży włos, daje kopa, wykręca i zaciska zęby. Można WSZYSTKO!
Luxtorpeda i "Hymn". Słuchać głośno!

Km z Juniorem: 7

Dane wyjazdu:
43.00 km 0.00 km teren
02:22 h 18.17 km/h:
Maks. pr.:46.50 km/h
Temperatura:16.0

Czterej Pancerni i złodziej rowerów

Niedziela, 3 czerwca 2012 · dodano: 03.06.2012 | Komentarze 2

Sobotnia tułaczka barowa nie obyła się bez sukcesów, oczywiście. Piękni i Młodzi ustalili, że niedziela bez pedalenia zostanie zaliczona do Dni Rowerowo Nieudanych.

Roweroro: Ustawka była o 11:00, więc wyruszyłem deczko wcześniej. Niby nic, ot - rowerowa popierdółka, ale dałem komuś na ul. Chrobrego pamiątkową nalepkę (w zamian za Medal Za Dzielność, którego akuratnie mi zabrakło...), a potem sru! przez miasto.
Takim sposobem znalazłem się w okolicach pewnego roweru, któren postanowiłem w swej prostocie zwyczajnie podiwanić, bo czerwone rowery są podobno najszybsze. Właścicielka - niestety - zdybała mnie pod sklepem, na gorącym uczynku... Widząc moją niezgrabność w kradziejstwie uśmiechnęła się tylko z politowaniem - chociaż przez ułamek sekundy zaobserwowałem oczy kota na polowaniu u Pani Właścicielki. Przecudownie, żem wpierdolu nie dostał ani deczko za moje prostackie zachowanie, za co dziękuję niedziELI :) No i nici z całej złodziejskiej przygody, psikus nie wyszedł jak należy - ale poza tym dzień przecudnej urody w Dobrym Towarzystwie, nawet z Potencjalnymi Triatlonistami z Ebowa w tle, w okolicach Jeleniej Doliny. Kąpali się zwyczajnie, no co!? Nie można? :) No to ja Wam pięknie dziękuję za taki spacer, pięknie dziękuję! :)

Muzycznie: kolejny rodzynek z LP3. To była ostatnia lista Trójki w 1982 roku. Idealny kawałek na umęczony, popółnocny sylwestrowy taniec :) Dionne Warwick - Heartbreaker

Km z Juniorem: 5

Dane wyjazdu:
38.00 km 0.00 km teren
02:05 h 18.24 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:

Zadnia pogoda powoduje raka i choroby serca

Sobota, 2 czerwca 2012 · dodano: 03.06.2012 | Komentarze 0

Jazdy pracowej był ciąg dalszy... Sukces podobno odniosłem i dostałem info, że zarobiłem gratis na perfum dla żony. Mam nadzieję, że poza zakupem znanych "Być może" wystarczy chociaż na odtłuszczacz, bo benzyna ostatnio taka droga...
Temperatury i libido spadły, poziom podnerwienia z powodu skrewionej pogody i wiatrów w rejonach przyrody podniósł się. Równowaga musi w przyrodzie być - i koniec! Deszczu i wiania maj na koniec dołożył ponad normę. Więc dość i koniec, bo ja się nie zgadzam na takie cuś.

Prywatnie sobota naznaczona została piętnem tułaczki barowej z Przyjaciółmi z forum. Bezrowerowo ofc, bo tonikami obrodziło. Na starówce zdybał mnie imiennik Darecki, któren dumą przepełnion zaprezentował mi gadżet, wręczony na ostatniej gali Oscarów w Ebowie. Byłem pod wrażeniem, chociaż ni-kuta nie znam się na sztuce i pojęcia w swoim prostym rozumku nie miałem, cóż to medium ma przedstawiać. Jednakże sam takiego czegoś nie mam, więc pożądać wypada rzeczy, której się nie posiada, toż to takie ludzkie... :)

Rowerowo: suma km, od czwartku do sobotki. Bez orgazmów, na spokojnie.

Muzycznie: nie wypada mi, szaraczkowi, nic dodawać do tego, co Wam poniżej zaproponuję: top z 34. notowania LP3. Budka Suflera i nieśmiertelna Jolka...


Dane wyjazdu:
88.00 km 0.00 km teren
04:45 h 18.53 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:

Energetyczny środek tygodnia

Środa, 30 maja 2012 · dodano: 30.05.2012 | Komentarze 1

A to ci niespodzianka!

Na wyjściu z progu postanowiłem powalczyć. Po wpisie Dareckiego nt. Chłopaków z Ministerstwa zjechała mi się Kontrola, Jakiej Jeszcze Nie Było (w postaci Czterech Panów Od Ministra), i rzeźbi mnie i moją okolicę od początku tygodnia. Skończą w piątek. Z tego też powodu pracuję w pracy i robotę wożę do domu, żeby otoczenie było zadowolone, a i dla własnej satysfakcji także - a jakże... Podobno walczę o dobre perfumy dla żony (łat?!)

Rowerowo: Suma łot poniedziałku. Dla podniesienia libido wybryknąłem o rześkim poranku (ledwo 8 stopni) tuż przed 6:00, napotykając w mieście Mirka.

Muzycznie: na starcie zimy w 1982 roku rządziła Republika. Ogólnie jesień i zima 1982 roku to rządy polskich Artystów. "Telefony" były na szczycie przez 3 tygodnie, w 31, 32 i 33 notowaniu.

Km z Juniorem: 12

Dane wyjazdu:
40.00 km 0.00 km teren
02:13 h 18.05 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:17.0

Aż do zadyszki śmiechu mi trzeba przede wszystkim

Piątek, 25 maja 2012 · dodano: 26.05.2012 | Komentarze 0

And again lazy man, aż boli. Menopauza jakaś mnie napadła, bom zwyczajnie rozleniwiony i trzeba mi chyba kopa w dupę zadać w celu ukierunkowania i spowodowania ruchu, przynajmniej jednostajnie opóźnionego. Głupio mi samemu przed sobą, a i żule w okolicy zaczynają szeptać, żem krętacz i nierób... Fon dzwoni, ten tu jadzie, tamten-tam, wszyscy wysłuchują moich krętaczych tłumaczeń i każdy niby taki spoko-koko. A ja co? Niechęć i bezwład. A tak naprawdę...

"Śmiechu mi trzeba na te dziwne czasy,
Śmiechu zdrowego jak źródlana woda.
Niech mnie kołysze w tej wielkiej podroży
I niech prowadzi jak śmieszna gospoda"
SDM.


Rowerowo: kolejne zsumowane km z dwóch dni, trochę z Juniorem, trochę solo. W tym porażającym dystansie są za to kaemy wyjątkowe, bo jużem w rajstopkach do spania się szykował, jak zadzwonił Marcin, że zaraz jadzie i za kwadrans mam być tu-i-tu. Takim sposobem nie umknął mi dzisiaj fakt startu na imprezę ŚWIEBODZIN TOUR, na którą wystartowali z zamiarem pokonania całej trasy Rafi, Robert i Marecki. Wariaci! (chociaż w tyle głowy cholernie Im zazdrościłem...). Na starcie znaleźli się jeszcze kolejni elbląscy wymiatacze, znani m. in. z BS: MarekB, Maniek, Mirek, Jarhaw (kolega z Ministerstwa) i kilka nowych twarzy. Po odprowadzeniu za miasto przed 23:00 wróciłem do domu w lepszym humorze :) Z tego powodu, wyjątkowo - po raz pierwszy od 4 miesięcy - nie dosłuchałem mojej ulubionej listy przebojów radiowej trójki - ale też i powód był wyjątkowy :)

Muzycznie: piękną jesienią, 1982 roku, na szczycie listy przez 7 tygodni rządził Perfect z "Autobiografią", w notowaniach 23-27, 29 i 30. Byłem wtedy młody, ale rower miał u mnie poważanie; Mój stary, umęczony Wigry 3... Wtedy się dopiero działo i grało, nie to co dzisiaj!
Muzyka symfoniczna i płynna. Kto nie słyszał, ten lama :)
Aż się chce tam wrócić latami... Zapraszam!

Km z Juniorem: 9

Dane wyjazdu:
54.00 km 0.00 km teren
03:02 h 17.80 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:26.0

Bez prądu, po ciemnicy, przy świecach

Środa, 23 maja 2012 · dodano: 23.05.2012 | Komentarze 2

Znowuż sumowane ka-emy się napatoczyły. Jednakowoż powód do niepisania był zarówno błahy, jak i poważny jednocześnie.
Do brzegu:
Zajechało się do domu wczoraj, a tu świstek jakiś w drzwiach. Wyjęło się, no bo przecie ulotkuf miljony roznoszą pci fszelakiej: a to promocja dywanów, a to wycieczka do sanktuarium, a to kup pan pizzę i skarpetki po 4,99 za 5 par. "Ot, gówno jakieś" - pomyślałem, chociaż przyznaję - czytam nawet czasem te papiry. Zastanowienie mnie trafiło, jak zachciało mnie się do łazienki wkroczyć dostojnie, w sandałkach - bo prundu w suficie ni było ani na jotę! Znaczy się - ciemność w krainie białego bakelitu.
Karteczkę - podejrzewając numer jakiś - rozplątałem, a tam napisane: "Odłączono z powodu zadłużenia". Ło Jezusie ze Świebodzina, za co!? Toć popłacone! Ale nerw mnię wziął i zaatakował, więc podejrzewając sabotage zadzwoniłem do Ob. Małżonki, z nerwem że gdzie kasa i prund w kablu? Info zwrotne poszło, żebym się utpjerdolił bo wsio posłane bezgotówkowo zostało. Bezradnie przyszło zjeść romantyczną kolacje przy świecach, okraszoną ciepłym piwem...
Next day wsio się rozwiało: wsia kasa poszła na konto drugiej chawiry, bom oświecon został, że każden lokal we w Rzeczplitej ma swoje bogackie konto, i tam się dobra pieniężne przelewa. Wyszło na to, że za jeden kwadrat nie zapłacone, za to drugi opłacon aż nadto, tyle ile brakowało na pierwszym. Taka matemaTYka.
Życie óczy! :D

Rowerowo: dwa dni sauny, chociaż środa z lekka chłodniejsza i wiała. Niemniej nastrojem się napełniałem w czasie jazdy, posłuchując ostatnio emeryckiego, chilloutowego jazzu. No chyba się starzeję! :)

Muzycznie (Trójkowo, łofkors): top 20, 21 i 22 notowanka LP3 i Martyna Jakubowicz o zeksie w blokowiskach, czy jakoś tak. Pieśń sentymentalna, rzekomo play z vinyla...

Km z Juniorem: 18

Dane wyjazdu:
26.00 km 0.00 km teren
01:26 h 18.14 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:24.0

Tajemnica bolesna.

Poniedziałek, 21 maja 2012 · dodano: 21.05.2012 | Komentarze 2

Takie małe podsumowanie całego dnia:
Spodziewaj się najgorszego, a nie spotka Cię rozczarowanie

A przy okazji: ktoś mi pociągnął w robocie szprychówkę z Orłami Dareckiego z ostatniego alleycata. Tematycznie nie o to mi chodziło ze spodziewaniem tego naj, ale jakoś przy okazji pasuje o tym napisać, w mordę jeża Panie Ferdku.


Muzycznie: Turbo z kawałkiem "Dorosłe dzieci" wygrało w 19. notowaniu radiowej Trójki. Było to 28 sierpnia 1982. Równo 10 lat później założyłem kamasze...
Tego się nie ogląda, tego się słucha, Przezacni.


Dane wyjazdu:
53.00 km 0.00 km teren
02:50 h 18.71 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:18.0

Zakochana para: Błazeński Piątek i Urodziwa Sobota

Sobota, 19 maja 2012 · dodano: 20.05.2012 | Komentarze 0

Piątek był wyjątkowo wydżebany. F-kosmos! Bo najechałem się jak klient za promocjami w hipermarkecie. Czyli całe 12 kaemów. Do pracy poranną przejażdżkę umilił mi Szacowny Imiennik Darecki ESR, z którym dokonaliśmy abordażu na poranne zakupy Mańka. Burżuj! Bułki kupował...
Piątek był naznaczony piętnem szprychówkowym oraz poszukiwań syna. Się znaleźlim - koniec końców.

Czas od odnalezienia Juniora do sobotniego alleycata naznaczony był hasełkiem: Mazury samochodem. Wrrrr...

Sobota to już pełnia, no wzwód totalny i w ogóle. Znaczy się rowerowo - żeby nie było, bo w życiu to mi nie staje... cierpliwości na tłumaczenia przeróżne i próby zrozumienia świata. Bo zwyczajnie, na ten przykład, proszę ja Was (o kuźwa, jaka KURTURA!), zwyczajnie nie obejmuję swoim małym rozumkiem, jak można czekać w 10-piętrowym bloku na parterze na windę, która jadzie z 9. piętra na-sam-dół. Po co? No oczywiście po to, żeby zawieźć się na DRUGIE piętro.
Ja chyba nie zrozumiem tego Młodego Byka i łoniego pokolenia (starszym i schorowanych za to totalnie współczuję braku zdrowia i rozumiem zwyczajną podjazdkę nawet na pierwsze...), albo zwyczajnie pierdolenie o głupotach przez wypasionego ajfona wypaliło Gościowi jego zgniłozieloną oliwkę, zwaną mózgiem. No nic... zwyczajnie siodełko na ramię i w górę sobie postukałem blokami po schodach, podkurwion na głupotę w sezonie komunijnym. To takie moje spostrzeżenie, z dniem szarym powiązane. Karwasz, czy ja robię się emerytem - społecznikiem? :D

Rowerowo: XXIII Alleycat zrobił wspomniany wyżej Darecki ESR, a z ciekawostek trzeba napomknąć o dwóch faktach:
1. Że zostałem posądzony o pieczenie ciast, publicznie i z ust Organizatora;
2. MarekB zwyczajnie wziął i upierdolił kierownicę w czasie ściganka w alleykacie. Można? MOSZNA! Szacun temu Panu! :)

Muzycznie (ajjjjj, jak ja na ten kawałek czekałem!).
Dwa notowania radiowej trójki - 17 i 18 - zostały pozamiatane przez pewnego gościa, którego osobiście baaardzo uważam. W wolnym tłumaczeniu: Michał Staropolski i "8 kilometrów stąd" :)
Mike Oldfield - FIVE MILES OUT


Dane wyjazdu:
42.00 km 0.00 km teren
02:05 h 20.16 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:

...

Czwartek, 17 maja 2012 · dodano: 20.05.2012 | Komentarze 0

Takich wodotrysków dawno nie było... Zwykła nuda, nawet nie ma o czym pisać. Suma km z dwóch dni. Telefon od Umęczonego Kosiarza w czwartkowy wieczór to jedyne charakterystyczne wydarzenie z dwóch dni.
Poza tym - w pracy jakoś dziwnie na mnie patrzą...
Muzycznie:
16. listę (lubię tą liczbę!) wygrał Queen. "Las Palabras De Amor" wtedy było na topie, zgodnie z głosami słuchaczy.
Osobiście nie przepadam za Freddiem - na przekór trendom. Nie jara mnie robienie bohatera z gościa, który nie umiał sobie poradzić z życiem. To jak patrzyć na upadającego żula z podziwem, jak pięknie cierpi z powodu rozwalonego nosa. Z całym szacunem, Panie M. Za talent szacun, za prowadzenie się - nalepka warta blachosmrodu. Źle Pan parkowałeś.
&ob=av2e
Km z Juniorem: 16

stat4u