Info

avatar Rocznik 1974! Pojechane z BS: 23005.15km z mierną średnią 19.85 km/h.
Moje EKG.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy DareckiEB.bikestats.pl
teneryfa wycieczkiStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w kategorii

POM - powolny objazd miasta

Dystans całkowity:11181.19 km (w terenie 55.00 km; 0.49%)
Czas w ruchu:374:43
Średnia prędkość:18.79 km/h
Maksymalna prędkość:54.60 km/h
Suma podjazdów:20 m
Liczba aktywności:411
Średnio na aktywność:27.20 km i 1h 24m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
33.00 km 0.00 km teren
01:40 h 19.80 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:15.0

Banalny tytuł

Czwartek, 27 września 2012 · dodano: 01.10.2012 | Komentarze 0

Doobiednie i wieczorowe szwendanie się w sprawach ważnych i niepoważnych pozwoliło na łaskawe ukręcenie "chrystusowych" kilometrów. Wieczorem spinning.
No i szkoła w weekend - ale może ucieknę ;)

Muzycznie: Znów kawał historii. Niejeden Człowiek przy tym się zakochiwał. Z serii niezapomnianych kawałków z lat 80. dzisiaj zapraszam do posłuchania gościa znanego jako Limahl. The Neverending Story. Na liście przebojów Trójki w notowaniu 131 na pierwszym miejscu.


Dane wyjazdu:
21.00 km 0.00 km teren
01:18 h 16.15 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:14.0

EDBS. A potem się zaczęło...

Sobota, 22 września 2012 · dodano: 25.09.2012 | Komentarze 3

Co się działo charakterystycznego?
Koleżanka Marta od rowerów wyszła za mąż za kolegę Pawła od rowerów. Oboje o znanym nazwisku:) Życzę najlepszego! :) (Ktoś się obłowił na bramie... też od rowerów).
Inna Koleżanka, Anna, urodziny miała w tygodniu, więc sobota zapowiadała się ciekawie. Lokal zaklepany, towarzystwo mieszane, rowerowo/pracowo/psiapsiółkowe. Rozkręciliśmy imprezę na dobre, albowiem:
- na wejściu zabrakło przekąsek (dziewczyny poszły do sklepu po jakieś czipsy i jakieś paluszki. Skandal!);
- potem zabrakło Perły (uwaga: jedna była!);
- następnie skończył się Lech;
- patom my wypili resztę Heinekena;
- koniec końców, skończył się Specjal.
I nie chodzi w tym o to, że chlaliśmy na umór. Zwyczajnie wszystkiego mieli po garści. Dziwne podejście do biznesu, z takim zapasem startować do weekendu.
Przez skromność nie wymienię nazwy tego uzbeckiego lokalu, ale szczerze nie polecam. Bo summa summarum okazało się, że na starcie ino brudny stół był taki jak należy.
Czyli brudny.

W niedzielę rano nie wiedziałem, czy moje samopoczucie było spowodowane kacem, czy depresją z powodów powyższych.

Rowerowo: oczko km z Juniorem, w tłumie i ze Znajomymi. Było nieco skromniej, niż w ub. roku, ale to raczej wina pogody... 14*C i chmury nie zachęcały większych leniuchów :)

Muzycznie: W tyle głowy gra mi ostatnio ten kawałek:


Km z Juniorem: całość.

Dane wyjazdu:
28.00 km 0.00 km teren
01:19 h 21.27 km/h:
Maks. pr.:44.60 km/h
Temperatura:15.0

Rytmicznie i dynamicznie.

Piątek, 21 września 2012 · dodano: 21.09.2012 | Komentarze 0

Co za pogoda!
Nie, jasne że nie narzekam. Bo na co? Jest bogato, jasno i kolorowo. Po obejrzeniu wrzutki z wczorajszego wpisu mam wrażenie, że film dał mi kopa, bo i szybciej trochę mi się jakoś dzisiaj jeździło, więcej na stojąco - a i poświrować się chciało slalomem i z pazurem. Do tego Koleżanka A. zapodała na forum linka do czegoś ciekawego, co jeszcze bardziej mi ładuje baterie. To coś to The Stomp.

Rowerowo: dzień podobny do wczorajszego, ganianie z codziennościami. Tylko ta pogoda... Niczym śliczna osiemnastka ;)

Muzycznie: słucham sobie LP3, Niedźwiedź mówi o tym i tamtym... a ja dzisiaj zarzucę to, o czym wyżej wspomniałem. Co jest w tym rewelacyjne moim zdaniem? To, że "robią dźwięki" na wszystkim, od popularnych kubłów na śmieci, przez szczotki do zamiatania, na gazetach kończąc. I jak to robią!!! Polecam obejrzeć całość - rozkręca się powoli, ale nagroda za cierpliwość jest zacna :)

The Stomp



To mi się również podoba, pozwolę sobie zaproponować :)



Dane wyjazdu:
26.00 km 0.00 km teren
01:36 h 16.25 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:15.0

Alleycat inny niż wszystkie

Czwartek, 20 września 2012 · dodano: 20.09.2012 | Komentarze 0

Pranie, prasowanie i inne męskie zajęcia zabrały mi cześć czasu z dzisiejszego dnia. Dobrze, że trzeba było narzędzia po sterylizacji odebrać ze znajomego gabinetu i zawieźć Ob. Małżonce, więc i pretekst był podeptać rowerem kawałek. Nawet na szczęście miła Pani się zamotała i musiałem jechać dwa razy, co przyjąłem z radością, wszakże dzisiejsze słoneczko grzało, i było rześko i świeżo - tak jak lubię. 15*C to moja ulubiona temperatura :)

Rowerowo: Się wziął i odbył nasz XXVII Alleycat, czyli że niby ściganie po mieście przy tzw. nieograniczonym ruchu rowerowym. Tytułowo inny, bo czwartkowy.
Zwyczajowo, jak to ja, brałem udział ale nie wchodziłem - jak z jajami w pewnym kawale. Bo z Juniorem pojechaliśmy towarzysko od startu do mety - i przyobiecałem Pierworodnemu, że w przyszłym roku w jakimś alleyu pojedziemy :) Bardzo się ucieszył!
Trzeba będzie słowa dotrzymać :)

Muzycznie: będzie w pip dobrej muzy, ale w filmie.
Proponuję Wam dzisiaj tematyczny film m.in. o zgrai zjebów, którzy robią to, co kocham. Uwaga, zaskoczenie: jeżdżą rowerami! Przechujaszczo mi się osobiście podoba ten film.
A muza? Van Halen, The Clash czy Black Sabbath - oraz masa innych kapel, które wiedzą, co to prawdziwe granie. Taki Bieber nawet nie mógłby im nosić futerałów na gitary...

Kurwasz, za "stary" jestem na to, ale od samego oglądania adrenalina mi skacze :) Chciałoby się kiedyś tak pojechać, ale na chleb trzeba zarabiać :)

"Line of Sight". Zapraszam, jak cholera! Godzina oglądania!!!


Km z Juniorem: 8.

Dane wyjazdu:
19.40 km 0.00 km teren
01:08 h 17.12 km/h:
Maks. pr.:37.40 km/h
Temperatura:17.0

Międzypokoleniowe spostrzeżenia.

Wtorek, 18 września 2012 · dodano: 18.09.2012 | Komentarze 6

Napadła mnie dzisiaj taka refleksja, związana z pobywaniem w szkole Juniora. Przypadkiem tak wyszło, że po Syna przyjechałem rowerem jakieś 10 minut przed końcem zajęć w szkole - ot, tak mi się zegarek poskładał. Pogoda piękna, więc czekanie umiliłem sobie obserwacją pieluchogrzmotów szkolnych na boisku... i zafrasowałem się z lekka, ogólnie bacząc na te latorośle, które będzie zapierdalać całe życie na składki w ZUS, nasze emerytury i święty spokój. Tak niby gadają politycy, którym GUS wylicza wsio w słupkach i wykresach dookołookrężnych (inaczej: przy okrężnicy, czyli we dupie). I miałbym zwyczajowo moje spostrzeżenia "we" onej, ciemnej - alem przyuważył pewną paskudność tejże młodzieży. Tak. PASKUDNOŚĆ!
Bo do rzeczy samej: za moich siurackich lat było tak, że w każdej klasie był jakiś grubas. Przeważnie zasmarkany, a najlepiej żeby jeszcze śmierdział i był rudy. Poezja dla młodego sadysty! Ale tak było kiedyś...
Teraz - zapewne - rudych jest statystycznie tyle samo, co 30 lat temu, za to proporcje grubasów do szczupłych dzieci zwyczajnie się popierdoliły i grubi z chudymi zamienili się miejscami. Kiedy znajdzie się jeden normalnie wyglądający dzieciak, to z dziesięcioro dookoła jest rumianymi kluchami w galarecie.
Żal patrzeć na ogół i miło widzieć Juniora, który zamiata większość rówieśników kondycyjnie, grając w nogę albo zwyczajnie bawiąc się w jakieś przepychanki, mając w sobie energię, a nie sadło i zadyszkę po pokonaniu schodów w szkole.

Rowerowo: Ha! Była sensacja! W ramach integracji klasowej syna zaproszono nas dzisiaj na ognisko. A jakże, w Bażantarni. Dla mnie zwyczajne jest, że skoro tam jest impreza, to nie ma inaczej jak dojazd rowerem. Szkurwa, nasz przyjazd był potraktowany nieomal jak niespodziewana wizyta tow. Gierka na gminnym zebraniu PZPR w 1979 roku. SENSACJA! Rowerami przyjechali!
O kurwasz Maćko!
Dzieciaki jak-cię-mogę, trochę rozbiegane, rozbawione, Panie zajęły się tzw. animacją... A rodzice? Dwa gatunki:
1. Wpierdalacze wszystkiego, co da się upiec w ognisku albo na grillu.
2. Adoratorzy Pani Wychowawczyni. "Moja córeczka taka dobrze wychowana, taka grzeczna! Ona zawsze się słucha, niemożliwe żeby Pani miała pretensje i uwagi do jej zachowania! To takie grzeczne dziecko, dobrze ją wychowujemy! Może Pani w czymś pomóc w szkole? Mąż zawsze chętnie coś zrobi!".

Już to kurwa widzę (z punktu stania faceta), pomijając sam fakt, że stary tej i owej dziuni pewnie nic o tym nie wie i zwyczajnie ma w dupie deklaracje swojej ślubnej. Bynajmniej nie chodzi o podejście faceta, tylko o wazelinę po całości. Pomijam zupełnie fakt, jak można na spotkanie w parku ubrać dzieciaka jak do komunii, i przyleźć na ognisko w szpilach, w wycycowanej bluzce i makijażu godnym starych, niemieckich pornoli.
Dobrze, że byli znajomi i jakiś facet z jajami (Ich znajomy). Pogadaliśmy grzecznie ze wszystkimi ogólnie, o pogodzie, po czym na boku delikatnie zjechaliśmy łacha z tego plastiku i wazeliniarstwa. Nieładnie? Możliwe, ale mam swoje zdanie na temat całości. Począwszy od sposobu na życie, przez te całe ciumkanie do Wychowawczyni, a kończąc na aplikowaniu nawyków kolejnemu pokoleniu.

Muzycznie: Republika - PORANNA WIADOMOŚĆ. Niespokojny teledysk z 127. listy przebojów programu trzeciego PR.


Km z Juniorem: całość.

Dane wyjazdu:
38.00 km 0.00 km teren
02:06 h 18.10 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:

Sumaryczna kaszanka

Piątek, 14 września 2012 · dodano: 16.09.2012 | Komentarze 0

Siakoś średnio się zrobiło ostatnio z moimi jazdami. Paradoksalnie czasu mniej, roboty i załatwiania spraw różnych, nieważnych - ale potrzebnych - sporo. Szkoła niebawem się zacznie. A pisałem pierwszego stycznia, że dużo się będzie działo. Wykrakałem?

Rowerowo: Zgroza. Całość to suma poniedziałek-piątek. Tak w sumie to byle jakie te wszystkie kilometry. Rower więcej stoi ostatnio - ale obawiam się, że za swoje oberwie. Sam przecież się nie zajeździ, no jasne że mu pomogę!

Muzycznie: Lista przebojów Trójki, notowania 118-120. Lombard, "Stan gotowości".


Dane wyjazdu:
31.00 km 0.00 km teren
01:21 h 22.96 km/h:
Maks. pr.:44.60 km/h
Temperatura:18.0

Wietrzenie szprych

Sobota, 8 września 2012 · dodano: 09.09.2012 | Komentarze 0

Nieurodzaj rowerowy jakiś dopadł mnie ale miejmy nadzieję, że coś się będzie działo :) Wietrzyło po południu dość przyjemnie, no ale w końcu po to człowiek się buja z pedałami, żeby świeżego wozducha zażyć, nie?

Rowerowo: miejskie km, obczaiłem przygotowania do koncertu IRY przy Galerii EL i zwyczajowo "objechałem" Elbląg :)

Muzycznie: Granie za jakiś czas...

Dane wyjazdu:
12.00 km 0.00 km teren
00:38 h 18.95 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:

Szkoła z Juniorem

Środa, 5 września 2012 · dodano: 09.09.2012 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
14.00 km 0.00 km teren
00:52 h 16.15 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:20.0

Harpaganowa szkoła

Wtorek, 4 września 2012 · dodano: 04.09.2012 | Komentarze 0

Tak się wszystko dziwnie poukładało, że Junior pocina do szkoły, w której gościł 42. Harpagan. Małe co nieco miałem do czynienia z tym obiektem w okolicach Sylwestra 1998/1999 i właśnie w ub. roku.
Trochę zdjęć z tego Harpagana w galerii Jarhawa, zapraszam do zapoznania się z historią :)

Rowerowo: fifty-fifty z Juniorem. Moje poranne, wspólne po lekcjach Juniora :)

Nie gram dzisiaj!
Km z Juniorem: 7

Dane wyjazdu:
21.00 km 0.00 km teren
01:09 h 18.26 km/h:
Maks. pr.:29.00 km/h
Temperatura:

Nigdy nie jest za późno na wstawanie do szkoły :)

Poniedziałek, 3 września 2012 · dodano: 04.09.2012 | Komentarze 1

Tak miał wyglądać mój wymarzony pierwszy dzień szkoły. Swojego - przyznam szczerze - nie pamiętam, ale ten dzień u Juniora poszedł na twardy dysk. Jak zapomnę - przypomnę sobie. Co z tego, że mam Alzheimera? Najważniejsze, że nie mam Alzheimera! :D

Rowerowo: trochę po mieście, trochę z Juniorem. Nie zgadniecie, jakim środkiem lokomocji... Pogoda na *****+

Muzycznie: O nie, dzisiaj nic do posłuchania. Szowinistycznie będzie, za to mi się podoba!

Km z Juniorem: 9

stat4u