Info

avatar Rocznik 1974! Pojechane z BS: 23005.15km z mierną średnią 19.85 km/h.
Moje EKG.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy DareckiEB.bikestats.pl
teneryfa wycieczkiStatystyki zbiorcze na stronę
Dane wyjazdu:
35.00 km 0.00 km teren
01:57 h 17.95 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:-5.0

Przechwałki, przechwałki...

Wtorek, 22 stycznia 2013 · dodano: 23.01.2013 | Komentarze 5

Zjebutanym zostałem ostatnio, że nie tworzę pisaniny na BS... "Tworzę" to takie paradoksalnie niejasne słowo, bom żaden Stwórca - ale jednak jak robi się coś z niczego, to podobno jednak jest to "tworzenie". Tak albowiem jakiś święty napisał za czasów, kiedy placki piekło się na kamieniach.
Znacząca przerwa nastała w moim kontakcie dupska z rowerowym siodełkiem. Nastała, bo priorytety bywają czasem inne i przychodzi czas, że pochylić się trzeba nad innymi sprawami - a że dzieje się dużo, i nie zawsze dobrze, stąd nieruchawość moja rowerowa. Ale już się prostuję i przyobiecowuję Zainteresowanym i sobie (egoista :) ), że progres nastąpi - co niniejszym dzisiaj postanowiłem rozpocząć.
Ludzie jeżdżą - tako (TACO, TACX?) orzekają wykresy na BS... Tylko mam pewne mrowienie, jak widzę te wszystkie kilometry trenażerowe. Bo jak, Milusińscy, porównać dystans z outdoorowej przejażdżki w okolicznościach przyrody, która wieje i mrozi, z napierdytkowaniem kilometrów w pokoju na trenażerze, niczym ten chomik w kołowrotku?
Jutro w domu stawiam pokojowy rower do jeżdżenia po chacie i "będę miszczę" świata, a jak nie - to przynajmniej okolicy. W ostateczności usatysfakcjonuje mnie mistrzostwo mojego piętra w bloku. No niech i tak już będzie... Ale kilosków sobie nie dopiszę. O! Takiego Wała!

Rowerowo: To przestraszne, co zauważyłem. Od połamania mojego pierwszy raz się tak zdarzyło, że łańcuch zrobił się lekko rudy... Wiem - dupa ze mnie, że nie posmarowałem. Mam nadzieję, że nie pozwolę mu dalej rdzewieć. Nie obiecuję, bo słabo u mnie ostatnio z postanowieniami, no i problemów życiowych przybywa. Facet w postanowieniach swoich kruchą istotą jest :) Będzie jednak dobrze, i tej wersji muszę się trzymać. Kółeczko po mieście i jazda na krawędzi do Łęcza. Momentami ślisko, że ja pierdziu. Pilnie pilnowałem mojego obojczyka...

Muzycznie: pewnie moja mama tu nie zagląda, ale dzisiaj coś dla Niej. Symbolicznie. Pink Floyd - High Hopes w innej, niż ostatnio, wersji. Niezmiennie od lat, nie mogę się tego nasłuchać :) Trawa kiedyś była bardziej zielona...
Kategoria Okolice Elbląga



Komentarze
sikorski33
| 07:57 poniedziałek, 28 stycznia 2013 | linkuj Pink Floyd dla mnie nr.1:)
(A)nonim | 17:17 czwartek, 24 stycznia 2013 | linkuj no... ;) i wiadomo o co kaman :)
Darecki
| 21:58 środa, 23 stycznia 2013 | linkuj Sprawiłeś mi radochę dzisiejszym wpisem, "żeojacieżniepierdziu" :-)
lukasz78
| 20:57 środa, 23 stycznia 2013 | linkuj Olej łańcuch, ja cały czas kręcę na rudym, bo nie chce mi się przy nim grzebać, ot szybciej się wymieni i tyle :)
silvian
| 19:56 środa, 23 stycznia 2013 | linkuj Fantastyczny kawałek, choć osobiście wole go w tym wykonaniu:

http://www.youtube.com/watch?v=9DLtMinPcZU

Dla niecierpliwych, trawa jest bardziej zielona od 1:17 ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa obser
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

stat4u