Info

avatar Rocznik 1974! Pojechane z BS: 23005.15km z mierną średnią 19.85 km/h.
Moje EKG.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy DareckiEB.bikestats.pl
teneryfa wycieczkiStatystyki zbiorcze na stronę
Dane wyjazdu:
15.38 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:

To ja się pożegam...

Piątek, 13 września 2013 · dodano: 13.09.2013 | Komentarze 2

Wybywam, pora na małą przerwę.
Oczywiście jeszcze się spotkamy, ale na "trochę" wyjeżdżam, powiedzmy że na takie "inne wakacje".
Moja mała prośba: kto wie, o co chodzi, niech zachowa to dla siebie :)

Solenizantom życzę wszystkiego wypasionego, należytej pogody, zdrowia i przepysznych wycieczek bez awarii :) Kręćcie bez skrupułów!

Muzycznie: coś szczególnego, bo świętują chłopaki z mojej roboty. Zdecydowałem się poświęcić dzisiejsze granie wszystkim tym, którzy nie wrócili do domu...
Linkin Park - Castle Of Glass.

Trzymajcie się zdrowo :)

Dane wyjazdu:
12.88 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:13.0

Niebawem mały zakręcik!

Czwartek, 12 września 2013 · dodano: 12.09.2013 | Komentarze 1

Miły deszczyk skutecznie ostudził mój zapał do furgania gdzieś dalej.

Rowerowo: start jeszcze przed ósmą. Wpadłem do chłopaków z resortu na pogaduchy i trochę zeszło. Wróciłem do domu w totalnej pompie, z mokrym tym i tamtym - lało naprawdę porządnie w drodze powrotnej. Oczywiście kurtki przeciwdeszczowej nie brałem, no bo po co?
Ale ile radochy?! Kto pamięta skakanie w kałużach? :)

Muzycznie: Black Country Communion zagrają dzisiaj odpowiedni do aury "Song of Yesterday". Król Joe oczywiście gra pierwsze "skrzypce" :)


Dane wyjazdu:
9.79 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:15.0

Mokra reakcja.

Środa, 11 września 2013 · dodano: 11.09.2013 | Komentarze 1

Mokro. Chłodnawo, chociaż odważyłem się z rana śmignąć do serwisu w krótkich gaciach, wzbudzając niewielkie zdziwienie. 15*C to środek lata przecie :)

Rowerowo: Miałem szczerą chęć dzisiaj zwyczajnie przypierdolić. To normalna reakcja na to, że ktoś nieomal przypierdolił we mnie. Wygranym z tej wycieczki wyszedł tzw. przedstawiciel, któremu niewiele brakowało do wjechania we mnie. Skończyło się zwykłą pyskówką z gnojem z telefonem przy uchu. Nie urwałem mu lusterka, bo za dużo ludzi było wkoło...

Muzycznie: dedykacja dla głupola. Zwyczajnie złośliwa. Zrobiłem sobie z tego kawałka dzwonek. Mogę wysłać mailem :)
Sons of Science i "Motherfucking Bike". Na pohybel ślepym idiotom w małych, białych samochodach, z telefonami przy uchu.
Ja przynajmniej jeżdżę na dużym, białym rowerze.


Dane wyjazdu:
21.27 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:17.0

Szukam miejsca, gdzie by się podrapać...

Wtorek, 10 września 2013 · dodano: 10.09.2013 | Komentarze 2

Obejrzałem sobie krwawicę naszej reprezentacji gały kopanej i trochę jestem zmieszany. Niby coś tam wygraliśmy, ale patrząc na grę trochę mnie ciągnie do podrapania się po głowie. Tak z zastanowienia, bo naszła mnie poniekąd głupia myśl: z jak słabym przeciwnikiem musielibyśmy grać, żeby nasza gra na jego tle wyglądała dobrze?
To, że wbiliśmy chłopakom z San Marino kilka piłek do siatki - to nieważne. W świat i tak pójdzie info, że ostatnia w rankingu UEFA reprezentacja wbiła nam pierwszą bramę w swoich eliminacjach do Brazylii. I to się nadaje do prasy!

Sukces porównywalny z sytuacją, w której nastoletni chłystek wraca do domu ze śliwą pod okiem i chwali się kolesiom, że nakopał obsmarkanemu przedszkolakowi. Kolesie się pytają:
- A ta pinda pod okiem to skąd?
Zwycięzca odpowiada z dumą:
- No mówię przecież, że się biłem!

Rowerowo: wszystkość odbyła się w mieście, jak lekko się osuszyło. Bzdurki, fakturki, telefon do bezstresowej jazdy rowerem kupiłem... Nowobogacki jestem, chyba pora przestać jeździć rowerem ;)

Muzycznie: Jesień idzie, a nawet zima! Muzycznie wypada więc porządnie grzać.
Nightwish dzisiaj. "Nemo". Proszę posłuchać, być może nie będzie zawodu :)


Dane wyjazdu:
57.46 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:

Pachnę ogniskiem :)

Niedziela, 8 września 2013 · dodano: 08.09.2013 | Komentarze 3

Fidelitas.
Bardzo elegancko było dzisiaj, zatem podsumowanie obędzie się bez niepoprawnie ironicznego komentarza i zbędnych dywagacji. Gdzie można, tam można, ale jaja nie są do zabawy ;)
Zdjęcia w przygotowaniu :)

Edit (czasu, niestety brakowało, aby wrzucić coś "od ręki").
Kilka widoków z minionej niedzieli:
1. Na starcie:


2. Korek na Żuławach :)


3. To maleństwo przejechało całość trasy (prawie 50km) na 12-calowych kołach. Podziwiam wyczyn, chociaż "ambitnemu" tatuśkowi chyba przy okazji wypłaciłbym karczycho.


4. Junior patroluje teren afterka :)


Dane wyjazdu:
40.11 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:

Bombaż techniczny.

Piątek, 6 września 2013 · dodano: 06.09.2013 | Komentarze 2

Ponieważ rower mam w bagażniku samochodu, nie mogę stwierdzić, ile dzisiaj przejechałem.

Edycja będzie o poranku, jak emocje i nerw opadnie, ciśnienie wróci do normy i w końcu zejdę w spokoju...

Edit.
Km dopisane. W związku z tym dym.
Wykopanie Białej z bagażnika to nie był dobry pomysł. Na dzień dobry zrobiła mi awanturę. Jak tak mogła?! W niedzielę z rana???
Znowu jestem cały w proszku...

Czy ktoś ma dobrego psychoanalityka? ;)


Dane wyjazdu:
31.33 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:

...że ja kręcę?!

Czwartek, 5 września 2013 · dodano: 05.09.2013 | Komentarze 3

Strasznie po mnie ostatnimi czasy pojechało kilka osób, co spowodowało u mnie ogólną tendencję, wzdęcie oraz skłonność do pyskowania cygankom na bulwarze, chcącym "powróżyć pięknemu panu". Ja, kurwa, piękny?! Za takie żarty mogę wychłostać starą dętką od składaka i nie życzę sobie takich insynuacji! Co wolno wojewodzie... Od ściemniania to ja tu jestem, bo przecie jam z Elbląga, a tu każdy siedzi na dupie i dopisuje sobie te kilometry, żeby mieć wystękane wyniki...
Ostatnio usłyszałem zarzuty, że ściemniam. Przyznam się, że mi dowalili w tej sprawie, wspólnie i w porozumieniu, Przepyszna Joanna i posiadacz Paska Od Spodni Zadlo, komentując moje wczorajsze przygody. Zostałem przyłapany, niczym przedszkolak na oglądaniu rozkładówki w pewnym męskim czasopiśmie. Nie mam nic na swoją obronę, ale jeszcze się policzymy! Rewendż is koming! :)

Rowerowo: dzisiaj postanowiłem lekko udokumentować swoje wyczyny.
Na ten przykład jeździłem rowerem już od rana:

Żeby być jeszcze bardziej wiarygodnym, mam na to świadków! Są nimi m. in. dwaj nieznani mi obywatele Niemiec, którym próbowałem pomóc znaleźć drogę do Kanału Elbląskiego. Pięknie się różniliśmy próbując się dogadać. Oni ani w ząb polskiego i angielskiego, że o rosyjskim nie wspomnę. Ja ni kuta po niemiecku. Pożegnaliśmy się mówiąc sobie zapewne miłe słowa typu "niech to szlag jasny", uśmiechając się słodko i machając rękami na pożegnanie.
Kolejnym świadkiem mojej aktywności był dzisiaj Czujny Obserwator takich jak ja, czyli Darecki.
Oczywiście posiadam zdjęcie z przejażdżki z Onym, co udokumentowywuję na poniższym fotogramie, na którym sobie wesoło jedziemy razem, ul. płk Dąbka w naszym pięknym mieście. Oto ono:

Oczywiście zdjęcia są tylko i wyłącznie prawdziwe, i zarzekam się, że nie kłamię - chociaż jestem z Elbląga!
I niech mi teraz ktoś powie, że ściemniam! :)
Trasa: Miasto, Helenowo, Adamowo, droga bezimienna i miasto. Potem jeszcze odebrałem Juniora ze szkoły, prowadząc rower. Wyznawcom pietyzmu i aptekarstwa zadaję niniejszym pytanie: czy mogę sobie to też dopisać do wystękanych osiągnięć? :)
Bardzo serdeczniusio Was pozdrawiam z przymrużeniem tego... no... oka! :)

Muzycznie: dzisiaj coś dla odmiany. Taki Smakołyk. "Problem z wiernością". Zapraszam :)
Kategoria Okolice Elbląga


Dane wyjazdu:
53.98 km 0.00 km teren
02:21 h 22.97 km/h:
Maks. pr.:44.20 km/h
Temperatura:

Urwaj łańcucha!

Środa, 4 września 2013 · dodano: 04.09.2013 | Komentarze 9

Bardzo mi się podobały dwa ostatnie dni. Taki strzał od przyrody, żeby szczylnikutniki zajarzyły, że wakacje się skończyły i pora na won do szkoły! ;)
Trzydniówka bez roweru spowodowała u mnie głód okrutny oraz zwrócenie uwagi na sprawy ważniejsze, niż reforma OFE albo odwołanie za pedofilię jakiegoś polskiego purpurata ze stolca nuncjusza w Dominikanie. Dlatego dzisiaj przystąpiłem do Białej bardziej zdecydowanie i potraktowałem onej siodełko twardą ręką oraz tzw. dupą.
Popołudniową porą wyżyłem się na działce i na kosiarce oraz zębami na gruszkach. W ramach samoumartwiania się problemami nad tytułowym łańcuchem rzuciłem się też w jeżyny.


Rowerowo: Wstałżem bardzo rześki, bo pokojowa atmosfera nocna zdecydowanie schłodziła się nad ranem w okolicach mojego łóżka, a to z powodu otwartych na fest drzwi balkonowych. 11*C na moim rejestratorze temperatury o godz. 6:55, mgła i walczące z nią słońce zapowiadały, że dzisiaj stanie się coś nieoczekiwanego. Wychodząc rano po ciepły chleb nie byłem pewny, czy Pan Tuptuś pod sklepem telepie się od tego chłodu, czy chłopu zwyczajnie spadł cukier albo inny magnez z przechlania.
Po śniadaniu i wyprawieniu Juniora do placówki Ministerstwa Edukacji pozwoliłem sobie zatelefonić do tow. Dareckiego i poczyniliśmy plany na dzień. Plan był taki: jadziem na wariata, gdzie koła poniosą!
Takim sposobem postanowiliśmy pozaiwaniać sobie wesoło przez okoliczne sołectwa, gadając dużo i na temat różny. Nawiązując do mojej szkoły temat rozmowy niepostrzeżenie i podstępem poszedł w krzaki, czyli w politykę. Polak - wiadomo - na polityce się zna oraz na różnych sportach (chociaż nie podejmę się komentowania dzisiejszego wyczynu naszych koszykarzy w meczu z Gruzinami).
Na znak protestu przeciw mojemu nieznakomstwu w temacie każdym oraz totalnej amatorszczyźnie nastąpił pod Nowakowem tytułowy "urwaj łańcucha" i - a jakże! - próba naprawy.

Przyznam się, że gdyby nie doświadczenie i osprzęt tow. imiennika, szlag jasny by trafił kręcenie z radochą na pysku i przyszłoby mi ciąć głupa pchając rower do domu przez 10km. Jednak - jak to mawiał mój znajomy, Pan pepełek Marian - nie ma takiej rzeczy, której nie da się nie spierdolić. Oczywiście można też coś jeszcze zepsuć naprawiając zepsute! Co, ja nie dam rady?!
Zatem spinając łańcucha połamałem stuletni skuwacz Dareckiego, a dzieło dokończyliśmy dwoma pożyczonymi młotkami i nie zrażeni niczym wróciliśmy do Ebowa. Miłośnikom konkretów spieszę donieść, że szlag trafił 77 ogniwo patrząc od strony przekopu na Mierzei Wiślanej, w momencie awarii jechałem na przełożeniu 2/8, a oba młotki to były modele ślusarskie o wadze 1000g z trzonkiem drewnianym. Młotków na szczęście nie udało mi się popsuć... ;)
Żale wylane, koniec dramatu ;)

Muzycznie: Przydałby się jakiś kawałek z pazurem... To dzisiaj może Nirvana? "The Man Who Sold The World".


Dane wyjazdu:
32.11 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:

Gość w dom, flaszka na stół

Sobota, 31 sierpnia 2013 · dodano: 04.09.2013 | Komentarze 1

Przemyśleń nie mam, bo zaległy jestem oraz uzupełniam :)
Na wycieczkę zapraszał Artur z Osóbkami Towarzyszącymi. Odprowadziłem Szacowne Towarzystwo kawałeczek za Stobną i wróciłem w progi rodzinnego domu.

...a plan na sobotę był cholernie inny. Nie będę się uzewnętrzniał, bo zapaskudzę wpis wiązankami.
Kategoria Okolice Elbląga


Dane wyjazdu:
14.88 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:

Drastyczny koniec wakacji (nie dla delikatesów).

Piątek, 30 sierpnia 2013 · dodano: 30.08.2013 | Komentarze 1

Bardzo bym chciał ten-tego, ale mi czasu nie staje. Paradoksik taki, mały...
W mieście dzieją się cuda: place powstają, tory się kładą, a przyroda bezczelnie rośnie na skwerach. Nawet nie ma się do czego przyczepić... Ale nie! Mam!
Pogoniony zostałem wraz z Tow. Dareckim przez ochroniarza w jednym z wypas-marketów, bo tam nie wolno roweru opierać o szybę. Nie pyskowałem, przecież nie mam licencji.
Klient na rowerze niepożądany jest widocznie...

Rowerowo: Zanim trafiliśmy do najważniejszej dzisiaj części miasta, zajrzeliśmy w kąty, w których umieszczone były niektóre punkty ostatniego alleycata.
Sam Organizator ostatniego alleycata przyznał się, że strzelił sobie w stopę. Przyładowy strzał wygląda tak:

Powodem owego niechlujstwa militarnego było niezachowanie warunków bezpieczeństwa podczas ustawiania punktów alleycata, co zaskutkowało takim oto Faux pas:
1. Różana 1.

2. Różana 1.

Nawet nie skomentowałem tego wyczynu. Organizator może być niedowidomy, ale co ma powiedzieć listonosz z kwitkiem z magistratu zawierającym informację o wysokości podatku? :)

Elblążkowo zbroi się aktualnie do Święta Chleba. Bardzo to przepyszna impreza, promująca coś dla ciała i ducha oraz nasze miasto. Przedpołudniowa inspekcja straganów potwierdziła, że jest to faktycznie Święto Chleba, bo są np. stoiska z:
- portfelami i saszetkami,
- kebabem i napojami gazowanymi,
- pamiątkami (nawet mikro-ciupagę tam wypatrzyłem...),
- bluzkami,
- galanterią skórzaną,
- piwami z browaru Kormoran z Olsztyna (Orkiszowe - pycha...)
- biżuterią z Chin,
- mięsiwami z okolicznych gospodarstw,
- kurkami z gliny,
- wiatraczkami z folii odblaskowej.
Były też stragany z chlebem. Trzy. W tym dwa na zakwasie i jeden ze smalcem.
Tak wyglądało owe bogactwo w całej okazałości przedpołudniowej:


Ciekawostka: na przedstawionym poniżej stoisku są podobno jakieś suszone owoce. Bardzo długo wpatrywałem się - i nic. Cholera, czy ja mam coś ze wzrokiem? ;)


Muzycznie: czym by Wam dzisiaj tu pograć Milusińscy? Może... piosenka dla ludzi gdzieś w drodze? Na piątkowe przytulańsko się nada... Chyba... :)
David Lynch & Lykke Li - I'm Waiting Here.


stat4u