Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2020, Lipiec7 - 0
- 2020, Czerwiec16 - 1
- 2018, Wrzesień4 - 0
- 2018, Sierpień3 - 1
- 2018, Kwiecień6 - 5
- 2018, Marzec1 - 0
- 2017, Lipiec2 - 1
- 2017, Czerwiec1 - 2
- 2016, Styczeń2 - 4
- 2015, Maj3 - 4
- 2015, Marzec3 - 7
- 2015, Styczeń6 - 7
- 2014, Grudzień1 - 2
- 2014, Październik3 - 4
- 2014, Wrzesień2 - 2
- 2014, Sierpień1 - 0
- 2014, Czerwiec1 - 0
- 2014, Maj4 - 11
- 2014, Marzec3 - 1
- 2014, Luty7 - 22
- 2014, Styczeń6 - 12
- 2013, Grudzień7 - 6
- 2013, Listopad2 - 4
- 2013, Październik17 - 29
- 2013, Wrzesień10 - 25
- 2013, Sierpień18 - 32
- 2013, Lipiec11 - 29
- 2013, Czerwiec25 - 60
- 2013, Maj22 - 41
- 2013, Kwiecień20 - 53
- 2013, Marzec16 - 71
- 2013, Luty10 - 13
- 2013, Styczeń7 - 14
- 2012, Grudzień11 - 20
- 2012, Listopad6 - 10
- 2012, Październik16 - 33
- 2012, Wrzesień16 - 15
- 2012, Sierpień11 - 10
- 2012, Lipiec23 - 42
- 2012, Czerwiec14 - 15
- 2012, Maj17 - 19
- 2012, Kwiecień21 - 18
- 2012, Marzec24 - 36
- 2012, Luty21 - 23
- 2012, Styczeń24 - 12
- 2011, Grudzień9 - 12
- 2011, Listopad5 - 0
- 2011, Październik6 - 3
- 2011, Wrzesień13 - 11
- 2011, Sierpień23 - 1
- 2011, Lipiec16 - 0
- 2011, Czerwiec20 - 12
- 2011, Maj11 - 0
- 2011, Kwiecień15 - 4
- 2011, Marzec15 - 11
- 2011, Luty13 - 7
- 2011, Styczeń6 - 3
- 2010, Październik9 - 6
- 2010, Wrzesień3 - 0
- 2010, Sierpień3 - 0
- 2010, Lipiec3 - 0
- 2010, Czerwiec2 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
Podróże z juniorem
Dystans całkowity: | 2044.65 km (w terenie 19.00 km; 0.93%) |
Czas w ruchu: | 86:52 |
Średnia prędkość: | 18.19 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.50 km/h |
Suma podjazdów: | 2 m |
Liczba aktywności: | 64 |
Średnio na aktywność: | 31.95 km i 1h 46m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
32.00 km
0.00 km teren
02:05 h
15.36 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:4.0
Rower:Biała (Merida Crossway)
Nowe drogi Starego Miasta
Wtorek, 10 lipca 2012 · dodano: 10.07.2012 | Komentarze 2
W czasie wieczornego wietrzenia portek postanowiłem śmignąć bez celu, przed siebie. W okolicy Starówki, na jednej z uliczek, jakiś młody przypał mało mnie nie rozjechał... Przez moment pomyślałem, że może uwalony jestem, czy cuś w podobie - no ale nie, wyjechałem wyjątkowo prawidłowo i wyjątkowo trzeźwy jak świnia ;)Coś tam krzyknąłem w stronę kierowcy na temat ślepoty, ale gość mi pokazał, że ma środkowy palec - i pojechał sobie, dudniąc subwooferem. Kawałek za rogiem Pan Tłumok skręcił w jedną z uliczek, a ja poleciałem w okolice tramwaju przy Bramie Targowej, po czym zawróciłem robiąc kółeczko wkoło niego. Wracam - a tu niespodzianka! Kolesia zatrzymała Policja, i akuratnie pisali mu mandacik. Gościu załapał się za wjazd pod prąd.
Nic tak Polaka nie cieszy, jak nieszczęście drugiego człowieka...
Gadka z policjantem z poczuciem humoru wyglądała - mniej więcej - tak:
- Jak to, panie władzo, to tu nie ma skrętu w prawo?!
- Kiedyś był - ale już nie ma... Chociaż zasadniczo to jest, ale płatny.
Cholera, strasznie chciałem się pochwalić temu gnojkowi swoim palcem, no ale nie wypadało ;)
Rowerowo: Trochę sam, trochę z Juniorem. Przyjemny, spokojny dzień. Mimo wszystko ;)
Muzycznie: 73. notowanie LP3 wygrało The Police. "Wrapped Around Your Finger"
Km z Juniorem: 9
Kategoria Podróże z juniorem, POM - powolny objazd miasta
Dane wyjazdu:
59.80 km
0.00 km teren
02:33 h
23.45 km/h:
Maks. pr.:44.60 km/h
Temperatura:29.0
Rower:Biała (Merida Crossway)
Jazda w saunie i "emeryckie" spostrzeżenia
Sobota, 7 lipca 2012 · dodano: 07.07.2012 | Komentarze 7
Niezwyczajny jestem marudzić, ale czasem lubię się pozżymać nad zwykłą ludzką głupotą. No a jakże, status o-mało-co emeryta-społecznika zobowiązuje do wściubiania nosa w nieswoje sprawy i ponarzekania. Tak zwyczajnie, sobie, pod nosem. No i dzisiaj miałem taki dzień, że coś mnie wkurwiało...Obrazek 1: wychodziliśmy na małe rowerowanko z Juniorem. Za nami wyszedł gościu z bloku, z workiem śmieci w ręce. Po co jest śmietnik? Zgadniecie? Ano właśnie... Żeby jebnąć wór pod drzwiami, bo mu daleko te pół metra dalej było, o otwarciu drzwi i podniesieniu ręki nie wspomnę nawet!
Obrazek 2: Wracamy z tripu. Mieszkamy w wieżowcu. Środek dnia, do klatki schodowej za nami wchodzi inny gościu, na oko 40+. Na inwalidę mi nie wygląda, pomijając oddech budowańca z PRLu (wybaczcie, wszyscy Prawdziwi Fachowcy z tego czasu...). Idzie do drzwi windy - i tu następują okoliczności powodujące opad moich rąk :) Raz: zapala światło (z automatu świeci się na dwóch piętrach, a jest środek dnia). Ciąg dalszy: typ czeka na windę, która jeeeeeeeeeeeedzie z dziewiątego (druga zablokowana była akuratnie). Czeka i czeka, i czeka, i kurwa czeka! W końcu drzwi się otwierają, typ wsiada i - UWAGA! - jedzie na DRUGIE piętro. Dawno by pokonał te 38 schodków... A ja, zwykły idiota, zapierdalam z rowerem na ramieniu na czwarte i w dół bez marudzenia, codziennie i niezmiennie od kilku lat... (Wyjaśniam podejrzliwym, że ładowałem do widny Juniora z rowerem, stąd całe spostrzeżenie). Ludzie to ciekawe stworzenia...
Rowerowo: małe pomykanko z Kamilem, w lepkim powietrzu i temp. powyżej 30*C, a wieczrem szwendak przez miasto i Kępę Rybacką. Wyjątkowo dobrze mi się dzisiaj jechało, wieczorem pomimo mruczącego nieba było całkiem miło. Szkoda tylko, że solo - no ale przynajmniej się przegoniłem.
Muzycznie: Lady Pank z 71. notowania Trójki. "Moje Kilimandżaro". Energetyczny kawałek i te ich gitary...
Km z Juniorem: 8
Kategoria Okolice Elbląga, Podróże z juniorem
Dane wyjazdu:
24.00 km
0.00 km teren
01:18 h
18.46 km/h:
Maks. pr.:36.20 km/h
Temperatura:31.0
Rower:Biała (Merida Crossway)
Polak wybrzydza, że gorąco w lipcu
Piątek, 6 lipca 2012 · dodano: 06.07.2012 | Komentarze 3
Na początek napiszę, żebym nie zapomniał:Życzę stu lat i zdrowia dla Gabs! i oczywiście wznoszę toast!
A teraz wracam na ziemię, po której rowerami się jeździ.
Dzisiaj średnio statystycznie termometr pokazywał jakieś 30-32*C, więc poza parówą i miękkim asfaltem nie ma o czym wspominać, ale jest jedno ale...
Z powodu wczorajszych wrażeń wycieczkowych zapomniało mi się napisać, żem jednej pańci przypierdolnął w futro na smyczy. Zwyczajnie, po chamsku i jak ostatnia łazęga barowa. Na dodatek żałuję, że z okazji jazdy w SPDach nie zdążyłem się wypiąć i sprzedać kopa psu w zad, chociaż zwyczajnie wypadałoby nadać pędu właścicielce, ale to nie po dżentelmeńsku...
Widoczek był - a jakże - standardowy. Pani na chodniczku, piesio na ścieżce. Ofkors dłuuuuuga smyczunia i ofkors baaardzo niski pies. Dzwonienie z daleka ni chuja nie skutkowało, bo "Pańcia - Królowa Chodnika" miała w dupie jakiegoś transwestytę w lycrach, zapiętego przez dwa pedały jednocześnie. Zwyczajnie sprzedała mi spojrzenie z pogardą, że ośmielam się zaburzać Jaśnie Pani beztroski, wieczorowy spacer z poskramiaczem gęsich wątróbek. Dlatego wyrzutów nie mam. Żadnych, ale to kurwa ŻADNYCH! Mój obojczyk postawił mi wieczorem piwo.
Ironicznie jeszcze na marginesie zauważam, że im mniejszy i "nie-psi" pies, tym więcej metrów sznurowadła uczepionego do szyi potrzebuje. A mówią, że to faceci potrzebują przedłużenia ;)
Może nie jest to statystyka, tylko moje zezowate szczęście, że spotykam takie stworzenia połączone sznurkiem?
Jednakowoż uczyniłem to (tego kopa, znaczy się) z przyjemnością i zaciśniętymi zębami, i mam w dupie czyjeś oburzenie.
Muzycznie: wieczorny piątek upłynął mi - a jakże - na słuchaniu listy Trójki.
Michał Starepole z Maggie Reilly (ktoś jej imię i nazwisko przetłumaczy na nasze? :) ) grali piosenkę, która jest dzisiaj klasykiem. Wygrała w 68. i 72 notowaniu, lekko 29 lat temu. Prawda, że fajne? :)
Moonlight Shadows - Mike Oldfield & Maggie Reilly
Km z Juniorem: jakieś 8...
Kategoria Podróże z juniorem, POM - powolny objazd miasta
Dane wyjazdu:
49.00 km
0.00 km teren
02:50 h
17.29 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:
Rower:Biała (Merida Crossway)
Wyjątkowo mierny tydzień...
Piątek, 22 czerwca 2012 · dodano: 25.06.2012 | Komentarze 0
Jak niemoc, to niemoc. Możliwe, że to wina pogody i płaskiego nastroju w robocie, ale co miałem napisać, już poszło...Rowerowo: zero uniesień, zwykłe kaemy pracowo-domowe z trzech dni. Żadnych rewelacji, niestety. Jedyne erotyczne przeżycie to pucowanie goleni w amorku i tylnego trójkąta mojej Meridy ;)
Muzycznie: Klasyka w Trójce, z 1983 roku. "Śmierć w bikini" znalazła się na szczycie listy w notowaniach 46-48. Charakterystyczne, niepowtarzalne brzmienia Republiki... No ten klip... teraz takich się nie robi.
Km z Juniorem: 11
Kategoria Podróże z juniorem, POM - powolny objazd miasta
Dane wyjazdu:
24.00 km
0.00 km teren
01:18 h
18.46 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:
Rower:Biała (Merida Crossway)
Nienatarczywa dedykacja dla Urlopowiczki
Poniedziałek, 18 czerwca 2012 · dodano: 18.06.2012 | Komentarze 0
Jeśli Ciebie, Człeku Drogi, tytuł przyciągnął - znaczy się, że masz wakacje we łbie (w Łebie?...) No dobra, wpis zaczynam murmurandem!Dzisiaj w Betlejem, dzisiaj w Betlejem!... Oj żesz w pysk! Chyba nie trafiłem! No trudno, ale ogólnie trzymam się nastroju, bo wesoła nowina! :)
Po pierwsze: są tacy Przepyszni Ludkowie, którzy zaczęli urlop (niestety, beze mnie, tym razem...)
Po drugie: zwyczajnie mnie jara taka pogoda - nawet kiedy jadę do pracy świadomy czyjegoś rilaksu! :)
Po trzecie: STO LAT! jest dzisiaj malutka impreza, do której nie zostałem dopuszczony - więc niniejszym oznajmiam że nie daruję! No bo żeby aż tak perfidnie skrywać się przed towarzyszami doli i niedoli - to ja sobie na to nie pozwolę! Niniejszym składam jednakowoż potulne życzenia zdrowia oraz rozkokoszności, stanowczo protestując fakt mojej nieobecności, razem ze swoją osobistą wątrobą! ;) No - ale! Zemsta została przyobiecana, i nie obędzie się bez po-pysku!
Rowerowo: obrodziło pogodowo, poranne (o 6:10) 16 stopni grzało obiecująco. Świadom swych praw i obow.... yyy... (coś mi się pojeb..yliło!) - ŚWIA-DO-MY nadciągającej, przezacnej pogody urlopowej (zamówiona była, a jakże!) pociąłem z rana do pracy, nałokoło i z radością. Mijający weekend lekki nie był, bo upłynął pod znakiem spuchniętego ryjca. W papę nie dostałem - ot, zwyczajnie moja morda postanowiła zmienić profil, w okolicach mojej lewej dolnej ósemki. Aż się zastanowiłem, czy w tym wieku rosną zęby mądrości - ale znając siebie odpowiedź mogła być jedna... Przecież nie podejrzewam siebie o TO! ;) Zwyczajnie rowerem pojechałem naokoło, żeby pojechać naokoło.
Muzycznie: No a jakże, ciągle gdzieś wokół mnie gania muzyka.
Dzisiaj z najlepszymi, gorącymi życzeniami! Relaksacyjnie że aż oj!... Od samych obrazków w klipie robi się sennie i miętowo...
km z Juniorem: 9
Kategoria Podróże z juniorem, POM - powolny objazd miasta
Dane wyjazdu:
84.00 km
0.00 km teren
04:49 h
17.44 km/h:
Maks. pr.:45.70 km/h
Temperatura:
Rower:Biała (Merida Crossway)
Paluszki i piwo, jego mać...
Piątek, 15 czerwca 2012 · dodano: 15.06.2012 | Komentarze 0
Tytułowy zestaw skutkuje wzrostem pępa, zwanego przez niektórych saganem, tudzież pieszczotliwie brzusiem - jak to mówi mój Junior. I to jest moje jedyne "przeciw" aktualnie trwającemu Jewro Dwa-Dwanaście, bo byczenie się przedt tiwi i konsupcja powodują wzrost masy, niekoniecznie mięśniowej. Muszę schuść, bo utyty jestem!...Poza tym nie mam nic przeciwko, wręcz przeciwnie! ;)
Takim tandetnym, konsumpcyjnym sposobem minął tydzień, z lekka chlapowaty, tatusiowy, bez rowerowych wzwodów i przed telewizorem. Kto wymyślił tą cała gałę kopaną?! Trzymam kciuki za naszych, niech idą w górę i walą bramy, a nie - kurwaszjegomaść - "piłka leci hen wysoko". Mają między słupki walić, a nie w sputniki!
Za siurka jesień kojarzyła mi się z robieniem korali z jarzębiny, ale w tym roku zgraja gospodyń w zapaskach skutecznie zniszczyła moje dzieciństwo. W zasadzie bardziej głosujący mnie powalili swoimi gustami, ale podobno o tym się nie dyskutuje... Facepalm - nic innego nie wypada mi napisać, ale przedstawiam tu jedynie swój punkt widzenia, jedynie słuszny dla mnie :)
Jak to miło, że piątek przyniósł jakieś uniesienia i przeżycia, no i przyśpieszony oddech, i owszem. Nie to, żeby coś się działo "w tych sprawach", ja zwyczajnie podjechałem dwa razy pod górkę! (żeby dać i dostać). Wszystko w ramach małego konsjerżu związanego z XXIV Alleycatem w Naszym Mieście. Fakt - z pewnych powodów na mecie byłem prawie ostatni, ale zarówno tam, jak i na starcie spotkałem i poznałem kilka nowych dusz, najwyraźniej skażonych cyklozą i dobrym humorem, pochichrałem się też ze starą, dobrą lożą szyderców (znaczy się z ludzikami na wzór i podobieństwo pewnych dwóch dziadków z balkonu w teatrze, ze znanej niektórym bajki "Muppet Show"). Darmowa, sponsorowana kiełbasa i cukierki mordoklejki za friko od Pięknych Kobiet ułagodziły me jestestwo, więc z ryjem zaklejonym słodyczem (straszne doświadczenie!) pojechałżem ku domowi, bynajmniej nie najkrótszą drogą. Zastanawia mnie fakt, że mój Junior radzi sobie lepiej z tymi cukierkami o konsystencji przyschniętego butaprenu lepiej niż ja. Wyjątkowo nawet trochę zmarzłem, po raz pierwszy od wieków. Aż się chciało przytulić! ;)
Uwielbiam miasto nocą, oglądane z siodła roweru. Dla takich wieczorów warto żyć, chociaż żałuję, że nie było tej jazdy więcej i dalej :)
Rowerowo: no niestety, seksu, gwiazdek we łbie i uniesień w tygodniu nie było. Raz - że pogoda smoleńska, dwa: kierat w robocie dość skutecznie mnie zniechęcał, no i trzy: jednak trzeba popatrzeć, jak chłopaki haratają w gałę. Piątek to cudowne zwieńczenie tygodniowej malizny.
Muzycznie: "Objazdowe, nieme kino" grało Perfect-cyjnie, od 42. do 44. listy radiowej Trójki. Niezmiennie żałuję, że dzisiaj nie mamy muzy i koncertowych klimatów z lat 80-tych. A może mi tęskno za beztroskimi latami?...
Km z Juniorem: 18
Kategoria Podróże z juniorem, POM - powolny objazd miasta
Dane wyjazdu:
22.00 km
0.00 km teren
01:21 h
16.30 km/h:
Maks. pr.:25.00 km/h
Temperatura:19.0
Rower:Biała (Merida Crossway)
Wypasiona średnia... wrażeń
Niedziela, 10 czerwca 2012 · dodano: 11.06.2012 | Komentarze 0
Długiego weekendu nie było, niestety. Nie znaczy to jednakowoż, że nie był udany, o czym przekonała się moją wątroba, przy okazji jubileuszu Ilfinga, znanego pomykacza i miłośnika mokrej fajki ;) z naszego forum. Działkowa impreza była wypasiona, i - co by nie powiedzieć - udowodniliśmy sobie, że "bez prądu" też da się bawić. Za dobry humor, pyszniackie sałatki i przecudnej urody szaszłyczki baaardzo dziękować, ze szczególnymi podziękowaniami dla pewnej Damy, która cierpliwie wystała cały wieczór przy grillu dbając, aby niczego ciepłego nam nie zabrakło - oprócz ciepłej wódki. Tej zwyczajnie nie było. Podziękowanie osobiste me kieruję też dla niedziELI, za to że dała się namówić na sobotę ;) oraz dla Ani, że wytrzymała dzielnie wspomagając Elę w trudnych chwilach (znaczy się, że wytrzymała nerwowo w mojej okolicy i nie sprawiła mi manta do spółki z Elą za całokształt mego zachowania w drodze powrotnej).Nie-dzielny poranek obudził głową z bajki o Bolku i Lolku, więc świadom swoich praw rower sobie odpuściłem... Za to po południu przemieściliśmy się na rubieże pod Starogardem Gdańskim (wyjątkowe miejsce, coś mi o tym wiadomo!...) w celu przybliżenia Juniorowi odrobiny historii. Piękna inscenizacja bitwy pod Rokitną miała tu miejsce. Za rok - o ile pogoda pozwoli - spróbuję skaptować ludzi na wycieczkę rowerami, bo warto. Bardzo warto...
Zdjęcia nijak nie oddają uroku i klimatu, to trzeba zobaczyć!
Rowerowo: całe kilometry zjechane przez sobote i niedzielę rodzinnie, spacerowo i w idealnej pogodzie. Miasto i Bażancik, z Panem Prezesem i Żoną.
Muzycznie: Tytułowo dobry kawałek dla początkującego rowerzysty ;)
Zwycięzca z 41. notowania listy radiowej Trójki, z 29 stycznia 1983 roku. Maanam - Nie poganiaj mnie, bo tracę oddech.
Km z Juniorem: całość.
Kategoria Podróże z juniorem, POM - powolny objazd miasta
Dane wyjazdu:
25.00 km
0.00 km teren
01:18 h
19.23 km/h:
Maks. pr.:44.30 km/h
Temperatura:
Rower:Biała (Merida Crossway)
Jarzębina won!
Wtorek, 5 czerwca 2012 · dodano: 05.06.2012 | Komentarze 3
Powoli wszystko się wycisza. Coraz mniej o politykach, trochę więcej o autostradach i karetkach. Wszędzie są piłkarze i nasz ładne stadiony. Poczyniłem dzisiaj w pracy przygotowania do ustawki na piątkowy mecz otwarcia ;)Jutro dzień bez roweru, chociaż obiecałem... Niby nawet mi przykro, ale czasem wypada z Nienackiego coś innego. Zdecydowanie będę płukał sobie żyły, kolega będzie się żegnał. A ja potem...
Rowerowo: o dziwo chłodne poranki mi odpowiadają - od zawsze! :) 12 stopni w krótkich porciętach że tak powiem... pobudza! :D Jak dla mnie, taka pogoda może być!
Muzycznie: dzisiaj małe odstępstwo, LP3 nie będzie - bo znalazłem swój osobisty, wypasiony kawałek - moim zdaniem to jest IDEALNY PRZEBÓJ na Euro Dwa-Dwanaście. Zupełnie inna śpiewka niż owoc Jarzębiny. Ładuje, jeży włos, daje kopa, wykręca i zaciska zęby. Można WSZYSTKO!
Luxtorpeda i "Hymn". Słuchać głośno!
Km z Juniorem: 7
Kategoria Podróże z juniorem, POM - powolny objazd miasta
Dane wyjazdu:
43.00 km
0.00 km teren
02:22 h
18.17 km/h:
Maks. pr.:46.50 km/h
Temperatura:16.0
Rower:Biała (Merida Crossway)
Czterej Pancerni i złodziej rowerów
Niedziela, 3 czerwca 2012 · dodano: 03.06.2012 | Komentarze 2
Sobotnia tułaczka barowa nie obyła się bez sukcesów, oczywiście. Piękni i Młodzi ustalili, że niedziela bez pedalenia zostanie zaliczona do Dni Rowerowo Nieudanych.Roweroro: Ustawka była o 11:00, więc wyruszyłem deczko wcześniej. Niby nic, ot - rowerowa popierdółka, ale dałem komuś na ul. Chrobrego pamiątkową nalepkę (w zamian za Medal Za Dzielność, którego akuratnie mi zabrakło...), a potem sru! przez miasto.
Takim sposobem znalazłem się w okolicach pewnego roweru, któren postanowiłem w swej prostocie zwyczajnie podiwanić, bo czerwone rowery są podobno najszybsze. Właścicielka - niestety - zdybała mnie pod sklepem, na gorącym uczynku... Widząc moją niezgrabność w kradziejstwie uśmiechnęła się tylko z politowaniem - chociaż przez ułamek sekundy zaobserwowałem oczy kota na polowaniu u Pani Właścicielki. Przecudownie, żem wpierdolu nie dostał ani deczko za moje prostackie zachowanie, za co dziękuję niedziELI :) No i nici z całej złodziejskiej przygody, psikus nie wyszedł jak należy - ale poza tym dzień przecudnej urody w Dobrym Towarzystwie, nawet z Potencjalnymi Triatlonistami z Ebowa w tle, w okolicach Jeleniej Doliny. Kąpali się zwyczajnie, no co!? Nie można? :) No to ja Wam pięknie dziękuję za taki spacer, pięknie dziękuję! :)
Muzycznie: kolejny rodzynek z LP3. To była ostatnia lista Trójki w 1982 roku. Idealny kawałek na umęczony, popółnocny sylwestrowy taniec :) Dionne Warwick - Heartbreaker
Km z Juniorem: 5
Dane wyjazdu:
88.00 km
0.00 km teren
04:45 h
18.53 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:
Rower:Biała (Merida Crossway)
Energetyczny środek tygodnia
Środa, 30 maja 2012 · dodano: 30.05.2012 | Komentarze 1
A to ci niespodzianka!Na wyjściu z progu postanowiłem powalczyć. Po wpisie Dareckiego nt. Chłopaków z Ministerstwa zjechała mi się Kontrola, Jakiej Jeszcze Nie Było (w postaci Czterech Panów Od Ministra), i rzeźbi mnie i moją okolicę od początku tygodnia. Skończą w piątek. Z tego też powodu pracuję w pracy i robotę wożę do domu, żeby otoczenie było zadowolone, a i dla własnej satysfakcji także - a jakże... Podobno walczę o dobre perfumy dla żony (łat?!)
Rowerowo: Suma łot poniedziałku. Dla podniesienia libido wybryknąłem o rześkim poranku (ledwo 8 stopni) tuż przed 6:00, napotykając w mieście Mirka.
Muzycznie: na starcie zimy w 1982 roku rządziła Republika. Ogólnie jesień i zima 1982 roku to rządy polskich Artystów. "Telefony" były na szczycie przez 3 tygodnie, w 31, 32 i 33 notowaniu.
Km z Juniorem: 12
Kategoria POM - powolny objazd miasta, Podróże z juniorem