Info

avatar Rocznik 1974! Pojechane z BS: 23005.15km z mierną średnią 19.85 km/h.
Moje EKG.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy DareckiEB.bikestats.pl
teneryfa wycieczkiStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w kategorii

Okolice Elbląga

Dystans całkowity:11342.78 km (w terenie 170.00 km; 1.50%)
Czas w ruchu:425:48
Średnia prędkość:20.73 km/h
Maksymalna prędkość:142.30 km/h
Suma podjazdów:174 m
Liczba aktywności:183
Średnio na aktywność:61.98 km i 3h 10m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
73.49 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:54.10 km/h
Temperatura:28.0

Breaking News.

Środa, 19 czerwca 2013 · dodano: 19.06.2013 | Komentarze 5

Są takie wiadomości, które nawet zdrowemu bykowi odejmują władzę w nogach.
Takimi informacjami zostałem uraczony dzisiaj tuż po otwarciu oka o poranku.
Zauważyłem też, że jaskółki upodobały sobie moje mieszkanie i rozpoczęły lepienie gniazd w okiennych wnękach. W trzech (w sumie wszystkich jest pięć) zauważyłem charakterystyczne klejone błotko. Czy to jakiś znak? :) Pierwsza myśl: przepędzić... ale podobno z ptaszkami nie ma żartów. Nic o tym nie wiem... ;)

Rowerowo: zanim jeszcze wygrzebałem się z pieleszy, zadzwonił Bartek. Wielkiej szansy z rana mi nie dał, miałem pół godziny na wyrychtowanie się na spacer. Pyknęliśmy trasę dookoła Drużna, ale szału nie zrobiłem. Niemoc w nogach totalna z pewnych powodów. Może to cieplutkie 28*C zrobiło swoje?
Wiem, ale nie powiem! :)

Muzycznie: Hey. "Mimo wszystko". Jest też rower w klipie :)


Dane wyjazdu:
48.58 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:53.00 km/h
Temperatura:21.0

3.0

Wtorek, 18 czerwca 2013 · dodano: 20.06.2013 | Komentarze 4

Testowanie szosówki.
Nie mogę czymś takim jeździć, bo ciągle jakiś diabeł każe mi dokręcać, żeby było jeszcze szybciej! :)
Kategoria Okolice Elbląga


Dane wyjazdu:
44.54 km 0.00 km teren
01:49 h 24.52 km/h:
Maks. pr.:38.70 km/h
Temperatura:24.5

Odcinek erotyczny.

Sobota, 15 czerwca 2013 · dodano: 15.06.2013 | Komentarze 3

Trochę więcej dzisiaj obiecywałem sobie w rowerowym klimacie... ale sprawy doczesne ważniejsze są od duchowych uniesień na rowerze :) Jednak jest mi tak elegancko na duszy po takim dniu, że czuję się nieswojo. Chyba mi odbiła korba ;)

Teraz trochę socjotechnik... Oko i tak pewnie poleciało Wam na fotę poniżej, a potem dopiero poszło do czytania - wcale się nie dziwię, bo tak powinny wyglądać wszystkie wiosenne i letnie dziewczyny! ;) Dla mnie BOMBA! :)

Słit focia dla rozsądnie zorientowanych bikerów
(liczę również na niezazdrosne, pozytywne opinie Pań będących w dobrym kontakcie z pedałami...)


Rowerowo: raz-dwa śmignięta Bażantarnia, trochę miasta i rewelacyjna wieczorem Kępa Rybacka. Bardzo pysznie. Rzekłbym nawet, że szampańsko było.

Muzycznie: Skoro sobotni wieczór, to musi dzisiaj zabrzmieć coś do pobujania się i może nawet do przytulania. Miesiąc Bonamassy leci, dzisiaj w duecie z Beth Hart. Nada się do przytulańska przy ognisku?
Kategoria Okolice Elbląga


Dane wyjazdu:
61.53 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:54.00 km/h
Temperatura:

Alleycat z cycuszkiem w tle.

Piątek, 14 czerwca 2013 · dodano: 15.06.2013 | Komentarze 2

Rowerowo: poranna Kępa Żuławska z Zadlem, potem troszkę jazdy solo. Po południu dla równowagi mały trip z Juniorem na start i metę xxxvi alleycata. Startujący byli - jak zwykle - w dobrych nastrojach, tylko w Bażantarni na polanie przy wiatach odbywał się festyn dla dzieci. Nic w tym niestosownego, ale kapela przygrywająca maluchom do zabawy śpiewała o cycuszkach, pośladkach i rączkach spoczywających na tych jakże ludzkich częściach ciała. Ktoś komuś jednak powinien kopa z gumofilca zadać, żeby rozum z dupy do głowy się przemieścił tym "artystom" kotletowym...
Kilka pstryków:
1. Chłopaki w fontannie :)

2. Studiowanie trasy alleycata.


Muzycznie: zanosi się na to, że w czerwcu pogra tu trochę Joe Bonamassa - bo dzisiaj znowu coś z Jego repertuaru. "Woke Up Dreaming" prosto z Royal Albert Hall.
Tylko facet i gitara. Połączenie doskonałe, niczym szklana szkockiej z lodem :)

Km z Juniorem: 12

Dane wyjazdu:
55.61 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:45.40 km/h
Temperatura:24.0

Wszystko widziałem!

Czwartek, 13 czerwca 2013 · dodano: 13.06.2013 | Komentarze 4

Lipnie mi trochę dzisiaj wyszło, bo jazda odbyła się solo. Ostatnie km ukręciłem z Bartkiem. Wiem, wiem... Dość mnie mieli już wczoraj! ;) Dlatego dzisiaj zabrałem ze sobą Pink Floyd do ucha i zrobiłem sobie malutki szwendak po Kępie Rybackiej i okolicznym Ebowie. Coś zauważyłem i postanowiłem się z Wami tym podzielić...

Rowerowo: "Amjanowicie": zauważyłem, że nasze miasto bardzo się zmienia. Na ten przykład niedawno w końcu ruszyły tramwaje, co nie umknęło uwadze Dareckiego. Dzisiaj na ten przykład jest NOWE nowe: tramwaje już nie jeżdżą dołem ul. Królewieckiej, bo remontują remont :)
W okolicy owej stoi załamany tym faktem samochód. Dobrze, że chodniki ze ścieżkami mamy jewropejskie, ale samochód (na szczęście nie bity, od dziadka z Rajchu i dokościołowy) już nie bardzo...

Dalej na ten przykład spotkałem kolejne novum dla naszych, tutejszych, bezczelnych rowerzystów jeżdżących jak popadnie i gdzie popadnie.
W samym centrum wyrósł nam nowy stojak rowerowy i żaden - powiadam: ŻADEN! - gród takiego nie ma! Mamy swoją słynną ścieżkę rowerową, to teraz pora na wypasiony stojak rowerowo-truskawkowy na Hetmańskiej :)
Oto przedstawiam... Stojak znajduje się u tej Pani w straganie :)

Co za ironia sytuacyjna... Obok ludzie z pewnej partii robili ankietę wypytując przechodniów, co się w naszym Ebowie nie podoba społeczeństwu. Z wrażenia nie mogłem znaleźć argumentów :)

Na koniec gratka dla psychicznych... Czy tylko ja nie mogę znaleźć wejścia do tego psychiatry? Czy coś ze mną nie ten-teges? :) Teleport do gabinetu kuźwa czy co? Czy tam trzeba pukać? Gdzie jest dzwonek?! :)


Muzycznie: Czy Państwo znają piosenkę pt. "Stop" w wykonaniu Sam Brown? Retorycznie zapytałem... :) A w tym wykonaniu?


Dane wyjazdu:
110.00 km 0.00 km teren
04:21 h 25.29 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:24.0

Gang dzikich wieprzy...

Środa, 12 czerwca 2013 · dodano: 12.06.2013 | Komentarze 3

Dobrze, zdrowo i miło jest bywać zmęczonym - każdy użytkownik roweru i miłośnik tzw. kultury fizycznej to wie. Stąd mój przesmaczny nastrój wieczorową porą, albowiem dzień zjechany został z należytym szacunem, smakiem i dostojeństwem - na dodatek w gronie Towarzyszy z Ministerstwa Dobrego Samopoczucia i Szczęścia Doczesnego.
Bardzo dziękuję Ministrom z gabinetu, wymienionych poniżej...

Rowerowo: Tuż po 8:00 zadzwoniłem do ministra informatyzacji, który już kręcił z ministrem przemysłu. Reprezentując resort dobrego humoru musiałem do nich dołączyć, bo samemu - wiadomo przecie - kręcić się nie da na boku - a zwłaszcza na rowerze :)
Pędząc ku Towarzyszom stwierdziłem, że dzisiaj mam moce i pod butem coś się znajdzie dla każdego. W tajnym miejscu, którego nikt nie znał (z nami włącznie), znalazła się jeszcze Towarzyszka z ministerstwa zagranicznego i Towarzysz z resortu siłowego . W tym gronie uradziliśmy, komu potrzeba więcej, a komu mniej - i pojechaliśmy realizować plan pięcioletni.
Wypadło mi, że trzeba było jechać do Stegny w celu podtrzymania dobrego nastroju - co uczyniłem z niekłamanym zadowoleniem. A że wróciłem sam?
Proste... Nie każdemu udaje się ze mną wytrzymać ;)
Obrazek ze Stegny: Blondynka w kabriolecie. 1000 panoramicznych na kolanach :)


Muzycznie: Grańsko zgodne z nastrojem i pogodą.
Trzeba doceniać dobre... Zapraszam do posłuchania z nadzieją, że pokiwacie głową z uznaniem. Panie i Panowie, Joe Bonamassa z kawałkiem "Happier Times".


Dane wyjazdu:
66.60 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:

Diabelska jazda

Poniedziałek, 27 maja 2013 · dodano: 27.05.2013 | Komentarze 11

Gdyby ktoś nie wiedział, co pijają w "gorąc" artyści i inni ludkowie, mogę podpowiedzieć.
Ot i cała tajemnica wiary: facet lubiący piwo to artysta ;)


Rowerowo: lekka jazda Czarnym z rana. Wracając nagwizdałem na Dareckiego, który podążał po mięsiwa do obiadu. Próba wproszenia się na posiłek nie skończyła się sukcesem. W domu zjadłem skumbrie w tomacie. Nie zrażony niczym przetrawiłem posiłek kosząc swoje hektary na działce. Idealnie trafiłem, koszenie odbyło się w deszczu.
Wieczorna ustawka z wspomnianym Towarzyszem i Mikołajem odbyła się również w deszczu - przynajmniej jej pierwsza część. Po tripie dookoła Drużna do domu wracałem upierdolony jak (tu można wstawić jakikolwiek epitet) i zadowolony z życia. Jedynie piasek w paszczy i łańcuchu zgrzytał trochę bardziej, niż przeciętnie, więc Biała została umyta na działce. W końcu mam gdzie umyć rower!
Sam umyłem się już w domu. Pół kilo piachu zostało w wannie.

Brudny dzieciak to zadowolony dzieciak :)

Muzycznie: Zgodnie z umową dzisiaj U2. Pozwolę sobie w moim guście. "Where The Streets Have No Name".


Dane wyjazdu:
81.07 km 0.00 km teren
03:22 h 24.08 km/h:
Maks. pr.:52.20 km/h
Temperatura:14.0

Komunia. Masakra jakaś...

Niedziela, 26 maja 2013 · dodano: 26.05.2013 | Komentarze 0

Sezon komunijny na osiedlu na całego!
Ciotki zaprezentowały na osiedlu swoje kiecki i buty, jedna nawet wysrała się swoim psiokotkiem w pobliskiej piaskownicy. Wujciowie pogadali o pracy i o kasie, poopierani się o swoje wypucowane 12-letnie auta z rajchu, niebite, od niepalącego dziadka. Wieczorem to konsumpcyjne święto zakończyło się zbiorowym spacerowaniem dorosłych i paradą rolek, rowerów i tabletów. Szkoda tylko, że te ostatnie może i będą używane, a rolki i rowerki zostaną w większości odłożone na półki i do piwnic. Za dwadzieścia lat spotkamy się u kardiologa ;)
Mam wrażenie, że z przeżyciem duchowym ten dzień miał niewiele wspólnego. Nie tyle liczył się tzw. "sakrament", co gadżety. Może nie jest tak bez powodu? Może nie mam racji?

Rowerowo: wycieczka do Świętego Gaju. Start razem z GR STOP, od Starego Dolna pojechałem już sam, potrzebując pomęczyć się trochę tempem większym, niż spacerowe.
Trasa

Muzycznie: W nawiązaniu do dzisiejszego komentarza: Black Sabbath - God Is Dead?


Dane wyjazdu:
72.52 km 0.00 km teren
03:23 h 21.43 km/h:
Maks. pr.:142.30 km/h
Temperatura:15.0

Chwila nieuwagi.

Niedziela, 12 maja 2013 · dodano: 12.05.2013 | Komentarze 4

Że tak sobie siarczyście zaklnę...
Motyla noga, w dupę jeża!
Czy ktoś mi wytłumaczy, jak można zwyczajnie napierdalać młotowiertarką w niedzielne popołudnie? Czy ja o czymś nie wiem, jeśli chodzi o dobrosąsiedzkie stosunki i jakieś-tam zdrowe zasady?
Kiedyś w niedzielę stukańsko w domu zapowiadało schabowego na obiad. Nic więcej!
Muszę po tym wszystkim podleczyć moje skołatane nerwy... Chyba jutro skoczę do ZUS-u załatwić cokolwiek. Wtedy stwierdzę, że pracująca w niedzielny wieczór młotowiertarka to pikuś. O! Taki malutki!

Wniosek z całości jest jeden, proszę Czytaczy. Nawet w niedzielę do domu można - a czasem nawet trzeba! - wracać lekko po pierwszym, widocznym na niebie nietoperzu. Jak ktoś mieszka w mieście i nie ma możliwości obserwacji nietoperzy, zachód słońca też powinien wystarczyć.

Rowerowo: bardzo tłusta wycieczka na remontowane pochylnie Kanału Elbląskiego z GR STOP. Wesoło było, bom zdychał na trasie wrzucając sobie, żem dupa Wołowa (ktoś wie, kto to był ten Wołow?) i słabość nieprzeciętną mam w kopytkach. Dopiero bardzo potem okazaosie, że mi sprężynka pykła na tylnym hamulcu i jechałem z jednym klockiem trzymającym za koło. No chyba że to jakiś psikus był, co jest bardzo możliwe, bom kanalia i szyderca okrutny, prześmiewca dzikich kaczek i postrach pierwszoklasistów pod szkołą :)
Było też ognisko, bardzo zresztą fajne, towarzyskie i pieczyste.
Zagadali mnie tam strasznie. Chwila nieuwagi i wypiłem sobie całe piwo...

Muzycznie: Piosenka pasująca do mojej popołudniowej irytacja na sąsiada.
Hooverphonic - Anger Never Dies


Dane wyjazdu:
41.97 km 0.00 km teren
02:14 h 18.79 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:16.0

Szokowańsko

Poniedziałek, 6 maja 2013 · dodano: 07.05.2013 | Komentarze 0

Pogoda jest straszna. Rowerów wylazło milion. Szwendaczy drugie tyle. Wszyscy zachodzą i zajeżdżają sobie drogę, chodniki i ścieżki. Masakra jakaś.
Pańcie wyległy ze swoimi psiokotkami.
Troskliwi ojcowie wyprowadzają swoje pociechy na pierwsze tegoroczne rowerki.
Jeśli zadać sobie pytanie, czy Polak potrafi być życzliwy drugiemu, to zwyczajnie mam wątpliwości, i to mimo przepysznego dnia. Bo jak inaczej?
Pieszy pocina drogą rowerową - rowerzysta dostaje ciśnienia. Wjeżdża na ulicę - szału dostaje Stefan w trzecim Golfie. Trąbi na rowerzystę - ten wraca na swoją ścieżkę i opierdala babuszki na swojej drodze. Koło się zamyka, takie polskie perpetuum mobile. Problem jest taki, że ktoś zwyczajnie nie umie zbastować i machnąć ręką...

Rowerowo: Z partyzanta wyleciałem za miasto, za prowokacją Koleżanki Ani-Ani. Pękła Kępa Rybacka i kilka kaemów przez miasto, w tym po Juniora do szkoły. Że też udaje mi się jechać z boku od tych choleryczków... Aż mi zwyczajnie miło być tak odciętym :)

Muzycznie: Kocham się w Jej głosie i tarzam w całości :) Beth Hart - Bang Bang Boom Boom. Gorrrrący teledysk :)
Kategoria Okolice Elbląga


stat4u