Info

avatar Rocznik 1974! Pojechane z BS: 23005.15km z mierną średnią 19.85 km/h.
Moje EKG.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy DareckiEB.bikestats.pl
teneryfa wycieczkiStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w kategorii

POM - powolny objazd miasta

Dystans całkowity:11181.19 km (w terenie 55.00 km; 0.49%)
Czas w ruchu:374:43
Średnia prędkość:18.79 km/h
Maksymalna prędkość:54.60 km/h
Suma podjazdów:20 m
Liczba aktywności:411
Średnio na aktywność:27.20 km i 1h 24m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
62.00 km 0.00 km teren
03:30 h 17.71 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:14.0

Stało się.

Środa, 11 kwietnia 2012 · dodano: 11.04.2012 | Komentarze 0

Nastąpiło ciepło. Od rana. Pierwszy telefon z pracy zadzwonił tuż po 5:00 - nawet mnie nie zirytował ten fakt! Szczeliłem SE poranną kawę, a po małej łazienkowej ablucji wyprowadzona została na dwór Jaśnie Pani Merida. Radosna, "i tak dalej, prawda..." - pogoniliśmy przez poranne, rześkie i puste jeszcze miasto. Co prawda ostatnio widywałem porannego Mańka albo Kudłatego, ale dzisiaj się nie spotkaliśmy. Po południu powróciłem prosto do domu, aby po konsumpcji, drzemkach, seksach, wynoszeniu śmieci i innych pieprzotach wyskoczyć późnym wieczorem na kilka ciepłych kaemów z latarką i muzyką w jednym uchu. Niechcący wyszedł z tego jeżdżenia "na raty" całkiem niedzielny dystansik :)
Bezstresowo, wiosennie, no relaks normalnie... Mniam! :)
Stosownie do charakteru mijającego dnia dzisiaj pogramy po słoweńsku, salonowy rock będzie :)
Zablujena Generacija - Afrodita Club


Dane wyjazdu:
29.00 km 0.00 km teren
01:43 h 16.89 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:12.0

Finlandia :)

Wtorek, 10 kwietnia 2012 · dodano: 11.04.2012 | Komentarze 0

... i po świętach!
Jajeczko - zdrowie! - żurek - zdrowie! - sałatka - zdrowie! - wędlinka - zdrowie!
Tylko ja, kyrfffa, jako kierowca świąteczny objazdowo-rodzinny, musiałem obyć się smakiem, bo święta jak zwykle w rozjazdach. Jeden dzień u Mamy, drugi u Teściowej... Muszę się spinać, bo wpadło prawie 500km samochodem, a nie mogę przecież jeździć tym urządzeniem więcej niż rowerem! :)
Z "charakterystyków" dnia dzisiejszego: Juniorowi wymieniałem "układ hamulcowy" w jego Dżajancie, no i sieokazao, że Juniorowy full ledwo zipie. Jutro zaprowadzony zostanie (rower, nie Junior) do zaprzyjaźnionego serwisu na diagnozę. Żeby 6-latek tak skatował rower... Cieszy ojca taki dzieciak! :)
Ponieważ w święta nie piłem, muszę to nadrobić czymś dobrym z Finlandii.
Zatem... Fińskie, szorstkie granie. Finalnie jest ok - tak jak z piciem gorzałki. Otrząsa - ale ogólnie to coś całkiem dobrego! :)
Kotiteollisuus - Minä olen


Dane wyjazdu:
17.00 km 0.00 km teren
01:01 h 16.72 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:7.0

Prawie KSU. Pamięta ktoś? :)

Czwartek, 5 kwietnia 2012 · dodano: 05.04.2012 | Komentarze 2

Dzisiaj pogoda była żurnaLOVA, pojeździłem chwilkę z Juniorem tu i tam. Młody zadowolony, że aż oj!
Od jutra Wielki Weekend, rowerki nasze będą odpoczywać aż do poniedziałku - bo śmigam w okolice lat gówniarskich i młodzieńczych, w okolice Mrągowa.
Zgodnie z odgrażaniem się na blogu pod koniec marca, zaproponowywuję Państwu "z lekka" alternatywny kawałek z mało ostatnio popularnego punka - porządny tym bardziej, że w estońskim wydaniu!
Muszę to puścić dzisiaj, bo od jutra WP - Wielki Post! No jasne, że nie Wojsko Polskie :D Wypada od jutra się wyciszyć! Ale nie dzisiaj...

Km z Juniorem: 7

Dane wyjazdu:
12.00 km 0.00 km teren
00:31 h 23.23 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:6.0

Zmęczenie robocze. Restart mode ON

Środa, 4 kwietnia 2012 · dodano: 05.04.2012 | Komentarze 1

Zwyczajnie zmęczony dzisiaj jestem, a dzień z gatunku tych, o których nie warto pamiętać. Począwszy od pobudki, na wieczornym letargu kończąc. Czekam na wiosnę!

W ramach muzycznych perwersji dzisiaj podam coś, co nie każdemu może smakować. Trudno! Mi się podoba!
Kawałek zdrowo przypieczony, lekko przypalony, surowy w środku i lekko krwisty. Alternatywa dla "um-cyk, um-cyk, Ajllowjubejbi in sanszajn".
Muza od włochatych facetów z Danii, w skórach i z buławami!
Svartsot - Kunsten At Dø (perkusista chwilami ciężko pracuje).


Dane wyjazdu:
19.00 km 0.00 km teren
00:59 h 19.32 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:5.0

Leniwie odpływam, dniem podkarviony...

Wtorek, 3 kwietnia 2012 · dodano: 03.04.2012 | Komentarze 0

Kiedyś już pisałem, że rześkie poranki dają kopa. Takie z temperaturą w okolicach 0*C, bez przeginki. Zwyczajne, rześkie poranki...
Tylko co z tego, jak w robocie już po 12:00 jestem zmęczony tą sraczką, nawałem roboty, kontrolami, telefonami, bo kyrffaaaaa "szybko, szybko!!!".
Czy ktoś się, do jaśnistej rwynyndzy, obudzi, że wydajnym pracownik robi się wtedy, kiedy robi swoje na spokojnie, bez miliona telefonów, sraczki, uwag "tabelka miała być w poziomie a nie w pionie" i że nie jest zgodna z zaleceniem - bo pewnemu Szacownemu Panu (na wszelki wypadek piszę z wielkiej litery, gdyby to czytał - chociaż osobiście nie posądzam typa o taką perwersję, z całym szacunkiem...) popierdoliły się zwyczajnie pojęcia? Chyba powoli zaczynam mieć tego dosyć, o czym zwyczajnie, przy obiedzie, poinformowałem ob. Małżonkę, że niby w ramach wypłakania się rzewnego we w rękaw Onej.
No czekam urlopu jak zbawienia, obym dożył w tym wariactwie... Muszę, obiecałem Meridzie przecie!
Czekają wakacje na Kubie, cygara i inne zielska do palenia ;)

Po zje(ch)anym dniu odpływam! z reggae ze wschodu...


Dane wyjazdu:
22.00 km 0.00 km teren
01:04 h 20.62 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:6.0

Ona Cię kocha!

Poniedziałek, 2 kwietnia 2012 · dodano: 02.04.2012 | Komentarze 3

Ten tytuł to zmyła. Tyle tym... no!... tytułem wstępu. Abo....

Taki dzień zawsze musi kiedyś przyjść. Tylko po kiego, kyrffffaa, dzisiaj przylazł? NIC się nie kleiło, mało co wychodziło, a w ogóle to ból głowy, skończyła się kawa w robocie, w Biedronce nie było moich ulubionych pomarańczy i wypiłem wieczorem ciepłe piwo. Yyyyychhhhh, co za żywot, jacierpiedolę! Po wyjściu z tyrki mała sraczka zakupowa i załatwianie spraw, a pogoda w (_._) i nawet rowerowy leń mnie dopadł. Te ciepłe piwo wypiłem w łóżku.
Na swój sposób wyjątkowy - odmienny od pozostałych - wdoopęleszcza zjechany dzień!!! Dobrze, że już się kończy!
Noale - aż taki zepsiuty nie jestem z tego powodu...
Żeby ułagodzić agresję po niebywałych atrakcjach, dzisiaj znana pioseneczka o miłości w języku miłujących pewne narody na swój sposób.
The Beatles - She Loves You - a jakże! Po niemiecku! :)


Dane wyjazdu:
9.00 km 0.00 km teren
00:44 h 12.27 km/h:
Maks. pr.:26.00 km/h
Temperatura:6.0

Złamałem język.

Niedziela, 1 kwietnia 2012 · dodano: 01.04.2012 | Komentarze 2

Skromnie z dzisiejszymi kaemami, bo to była rodzinna niedziela. Poza tym poranny widok śniegu jakoś mnie zniechęcił, postanowiłem w spokoju wypić kawę, wygrzewając się pod kołdrą.
Za to byłem dzisiaj na siłowni! Mała przerwa była, to i zmiany na siłce zaskoczyły. Amjanowicie: właściciel nową maszynę kupił ostatnio - a z racji przerwy w chodzeniu nie widziałem tego ustrojstwa. No to co? No to się zabrałem jak głupi za nią! Nie powiem, dobra, można było zdrowo dać sobie w kość, tylko ja cienias... Za długo nie poużywałem, wytrzymałem z jakieś max 20 minut.






Bo mnie zemdliło od batonów z tej maszyny! :D



Jak już wczoraj zapowiedziałem, w kwietniu pozwalam sobie zaproponować Wam pojeżdżonko z muzyką, powiedzmy, niety-(nieto-)pową. Więc nie będzie po angielsku, a jak znów po polsku, to też nie po naszemu :)
Dzisiaj na rozkręcenie zatańczymy!
POWER STATION "Takie Tango".


Dane wyjazdu:
25.00 km 0.00 km teren
01:14 h 20.27 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:8.0

Fstyd! Darek! Taki duży chłopak!....

Czwartek, 29 marca 2012 · dodano: 30.03.2012 | Komentarze 2

Wiocha to jakaś, tyle kylomytróf przez dwa dni zrobić. No ale... real>rower.
Mogę mieć lenia albo nie mieć czasu? Mogę! Bo jak mam czas a nie mam lenia, to jeżdżę. No chyba, że ani tego, ani tego nie ma.
Z 2 tys. w tym roku zrobionych do końca marca pewnie wyjdzie cały... pindol. Mam nadzieję, że Mamusia mnie za to nie skrzyczy :)
Słoneczka trochę więcej, stąd pewnie Kazik wyczaił "Plamy na słońcu"


Dane wyjazdu:
12.00 km 0.00 km teren
00:35 h 20.57 km/h:
Maks. pr.:32.00 km/h
Temperatura:6.0

Artykuł sposnorowany ;)

Wtorek, 27 marca 2012 · dodano: 27.03.2012 | Komentarze 1

Już od piątej na ranem wszystkie moje plany wzięły w łeb - AMJANOWCIE!:
1. Miałem zamiar bryknąć o 5 rano na małą przejażdżkę. Nic tego. Prześcieradło nie dało wstać.
2. Miałem iść do pracy. Nic z tego. (???) hehe, zagaaaaadkaaa! :D
3. Miałem zrobić duże zakupy. Nic z tego. no... może częściowo...
Poprawiłem sobie humor zjebutając telefonicznie pewną łoman, która zainkasowawszy przeszło dwa tygodnie temu kasę za bulbulator impulsowy z napędem hybrydowym zwyczajnie odjechała ze szczęścia, chyba na wakacje. Kasy ni mo, towaru tyż! Naślę skurwoli z CBA, CBŚ, PKP i SKO, to libido jej jak raz opadnie... Bo szacun i respekt dla klienta ma być, i basta! Nawet o tym rozprawiałem dzisiaj z dwoma Osobnikami Rowerowymi, o czym miedzy wierszami poniżej, KUPAmjęci.

Z przyjemniackich spraw: przypadkowa wizyta z ob. Małżonką w pewnej okolicy zakończyła się kawą i ciachem (dzięki sponsorom, pizzerii Czik-Czuk i Mareckiemu).
Ekhem... tak to ja lubię, proszę Państwa! :D Człowiek idzie sobie na zwykłe zakupy, a tu zapraszają! Mareckiemu podziękowania się należą przy okazji podwójne, bo mianowicie za ciacho i za rady, albowiem dzięki Jego wskazówkom kupiłem coś, za czym zjeździłem całe miasto... Piotrowi z Czik-Czuka serdecznie dziękuję za przepyszną kawusię. No, Kolego, w ramach odwdzięki pierwszą depilację masz gratis w bYznesie ob. Małżonki :DDD Ewentualnie przyprowadź swoją Przemiłą, One podobno mają więcej odwagi od nas. Wspominanie w tym momencie o jajach uważam za nietaktowne i krzywdzące ;)
Pomijając marne kilometry, dzień do tragicznych nie należał... Wiosna zaiWania!
Skoro była Kawusia, to dzisiaj proponuję Mumio na deser :)


Dane wyjazdu:
60.00 km 0.00 km teren
02:37 h 22.93 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:11.0

Spotkanie z nerwowym typem ;)

Sobota, 24 marca 2012 · dodano: 24.03.2012 | Komentarze 1

Dzisiejszego dnia między Hawajami a Haiti nic szczególnego się nie działo. Nie to co w naszym Elblągu! Rano ekipa ruszyła do Jonkowa pooglądać inscenizację bitwy napoleońskiej. Z racji fiaska w negocjacjach z ob. Małżonką w temacie całodniowego wyjazdu odprowadziłem z Marcinem M. liczne towarzystwo do Pasłęka i na pierwszym rondzie robiąc pełne koło zawróciliśmy, żeby zajrzeć na pole golfowe pod Pasłękiem. Pole ładne, tylko jeden koleś strasznie był nerwowy i niewiele brakowało, a wyłapałbym kijem. Na szczęście przywiązałem go linką do cokołu i grzecznie przeprosił za złe zachowanie ;)
Chyba zaraz mi sie oberwie za straszenie lachonów na drogach rowerowych... © DarekEB

Tymczasem w Elblągu Marecki organizował rekordowego - jak dotąd - elbląskiego alleycata. Pogoda wypas, a też fajnie było zobaczyć niektóre pysie, które zimową porą nie poruszały się swoimi dwukołowcami. To był udany dzień, a jutro nastąpi Oficjalne Rozpoczęcie Sezonu Rowerowego, w ramach którego rowerzyści pojadą do Stegny, a elbląskie morsy ostatni raz popluskają się w Bałtyku, zamykając swój sezon. Będą też i tacy, co pojadą rowerami, żeby się wykąpać! Znów będzie się działo, nie to co na Hawajach :)
Pozostałe zdjęcia z dzisiejszego dnia schowałem tutaj

stat4u