Info

avatar Rocznik 1974! Pojechane z BS: 23005.15km z mierną średnią 19.85 km/h.
Moje EKG.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy DareckiEB.bikestats.pl
teneryfa wycieczkiStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w kategorii

50plus

Dystans całkowity:9148.49 km (w terenie 229.00 km; 2.50%)
Czas w ruchu:356:25
Średnia prędkość:20.81 km/h
Maksymalna prędkość:142.30 km/h
Suma podjazdów:152 m
Liczba aktywności:117
Średnio na aktywność:78.19 km i 3h 52m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
80.20 km 0.00 km teren
03:41 h 21.77 km/h:
Maks. pr.:46.20 km/h
Temperatura:17.0

Tydzień Zrównoważonych

Niedziela, 16 września 2012 · dodano: 17.09.2012 | Komentarze 0

Się zaczęło. Że niby tydzień zrównoważonego transportu, czy jakoś tak. Osobiście jestem "za", tylko żeby ten tydzień był na czerwono w kalendarzu. Wtedy będę dzień święty święcił sumiennie, pieczołowicie oraz z odpowiednią, należną powagą oraz uwielbieniem.

"Pamiętaj, aby dzień święty święcić".

Rowerowo: W okolicach 9:00 nastąpiło powstanie. Wyczłapałem się z sypialni do kuchni, zwyczajowo drapiąc się lewą ręką po dupie. Zaprogramowane postępowanie w kuchni: czajnik, kran, kurek, woda, czajnik (wystaczy wody?), kran, kuchenka, ogień, potem zwyczajowo: kubek i kawa plus zerknięcie w okno, co ma pogoda do powiedzenia. No i... widzę, jak sąsiadka Patrycja poiwania rowerem na spacerek. No i mnie zmroziło... I powstałem...
Chce mi się, czy nie KCE? A bo ja wiem?... Już wczoraj tak mi Koleżanka odpisała, kiedym zachęcał do tego i owego na świeżym powietrzu. Patrz, twarda była - nie dała się! :) A ja... w 15 minut założyłem pampersa, obrałem się w rajstopki i o 9:25 stawiłem (nie "wstawiłem"!) pod Piekarczykiem. I nie o to chodzi, żeby jechać - tylko żeby być na dożynkach w Markusach. Bo tam miała być darmowa grochówka!
Właśnie... czy ja może wydaję się być przyjebany z lekka? Nie wiem... większość zwierząt pocina do darmowego żarła przecinakiem, po prostej, w pozycji pochylonej. U mnie pozycja tylko się zgadzała, bo niby do Markus jest jakieś 15km, tylko mi się pojechało w stadzie 25 osób do wspomnianych Markus przez Dzierzgoń. Psychologia tłumu: zgraja jest głupsza od jednostki ;)
Nikt normalny tak nie robi... :)

Muzycznie: TSA - HEAVY METAL ŚWIAT. Grube granie. 125. i 126. lista przebojów Trójki. Klasyka dla miłośników mocniejszego, ambitnego grania.


Dane wyjazdu:
87.00 km 0.00 km teren
03:28 h 25.10 km/h:
Maks. pr.:55.50 km/h
Temperatura:19.0

Rajdowa moczymorda

Niedziela, 9 września 2012 · dodano: 09.09.2012 | Komentarze 0

Fidelitas w Elblągu. Proszę sobie wygooglać, nie będę się rozkminiał zbytnio, bo mam czkawkę ;) Impreza gruba, towarzyska, tradycyjna i w celu szczytnym. Miło, przy ognisku, na wesoło.

Rowerowo: nieurodzaj ostatnich dni wywołał chęć pojechania po bandzie. Paradoksalnie: od dwóch lat zapisywałem się na rajd i ani razu nie pojechałem. Dzisiaj zapisałem się dopiero na starcie. Nie wiem, jaki był podział na długą i krótką trasę, ale na dłuższej byłem... nieważne który. Nie o to tu chodziło.

Muzycznie: Pasuje mi dzisiaj ta piosenka. Prezent od lata.
Wolna Grupa Bukowina - Sielanka o domu. Moje gówniarskie czasy z gitarą przy ognisku...


Dane wyjazdu:
101.60 km 8.00 km teren
04:49 h 21.09 km/h:
Maks. pr.:41.20 km/h
Temperatura:19.0

Padłeś? Powstań! Konserwa turystyczna...

Niedziela, 2 września 2012 · dodano: 02.09.2012 | Komentarze 0

Zawsze, kiedy jestem dość zdrowo zjechany (jak na moje możliwości, oczywizda), mam ochotę na wielkiego kebaba, pieczonego kurczaka albo jakieś inne mięso, bez względu na jego zdrowotność i ilość cholesterolu. Ma być pieczone, soczyste i pachnące!

Rowerowo: Trip na Zielonkę Pasłęcką, żółtym szlakiem.
Wystartowałem na głodasa, posilony poranną kawą jedynie. Mając w głowie kanarki z powodu pięknej pogody i lepszy niż ostatnio humor (w końcu wsiadłem na rower po długiej przerwie) w ramach przeciwdziałania głodowi i w celu naładowania baterii na wycieczce rzuciłem temat, żeby olać banany, batoniki i inne wycieczkowe, rowerowo-kaloryczne rewolucje. Zwyczajnie zaproponowałem opierdolenie czegoś przaśnego, nietuzinkowego i innego niż wszystko, co może sobie rowerzysta wybrać. No i stanęło... na konserwie turystycznej oraz wczorajszej, podczerstwiałej bułce z makiem!!! Konserwy otworzyłem nożem Pani Ekspedientki, a cały wykwintny posiłek pożarliśmy jak zwierzęta, w ciepłym słoneczku na trawie przy drodze. I jestem z tego pomysłu przechuj zadowolony. Nie tylko ja, nieskromnie stwierdzę. Raz się żyje, powariować czasem można ;)

Muzycznie: Odświeżyć wypada LP3, dawno nie grała... 117 notowanie, Lady Pank "Ohyda".


Dane wyjazdu:
60.00 km 0.00 km teren
02:49 h 21.30 km/h:
Maks. pr.:54.20 km/h
Temperatura:21.0

Zurück домой

Niedziela, 19 sierpnia 2012 · dodano: 21.08.2012 | Komentarze 0

Co było i jak było - będzie jak zrobię :)
Miłakowo - Godkowo - Pasłęk - домa

Dane wyjazdu:
74.00 km 0.00 km teren
03:12 h 23.12 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:

Rodzinny wypad solo

Sobota, 18 sierpnia 2012 · dodano: 21.08.2012 | Komentarze 0

Opis w przygotowaniu, zaganiany jestem ostatnio... :)
Elbląg - Młynary - Orneta - Miłakowo

Dane wyjazdu:
67.00 km 5.00 km teren
03:17 h 20.41 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:18.0

Ku&%@!)$#!!! Od jutra wyłączam telefon!

Niedziela, 12 sierpnia 2012 · dodano: 12.08.2012 | Komentarze 1

Rano obudziła mnie jakaś anonimowa wredota. Upierdliwym telefonem, głuchym i wrednym (w niedzielę "rano" bywa u mnie lekko po 6:00). Potem, w ciągu dnia, dostałemsms-a z propozycją-nie-do-odrzucenia, że niby ktoś ma dla mnie 100 tysiaków, a jedyne co muszę zrobić, to wysłać sms-a i treści "bla-bla-pierdu-pierdu" na numer xxxx. I tak się zastanowiłem przez chwilę, czy na hasło "pocałuj mnie w sam rov" automat by mi odpowiedział, że teraz mam 55 szans na wylosowanie głównej wygranej? Czy ktoś nad tym czuwa? Nie wiem...
Tak mi się na okoliczność przypomniał kawał o blondynce (Panie wybaczą ten dowcipny stereotyp, proszę...).

Rozmowa dwóch kolesi na studiach:
<a>wczoraj do Uli przyszedł od operatora sms z cyklu "jeżeli chcesz 10 tys wyślij sms-a na nr 1234"
<b>Ula to ta blondi od was z grupy?
<a>no ta sama
<b>i co z tym esem?
<a>przeczytała go, po czym odpisała: "Kim jesteś i skąd masz mój nr gnoju?"

Rowerowo: pomimo pobudki wykonanej przez szacownego incongina zaspałem na pierwotnie planowany wyjazd. Miałem pół godziny potem następny - tam już zdążyłem. Odwiedziłem tym razem ujście Nogatu i jedną ze stacji pomp. Z Księgi Pamiątkowej tamże wynikało, że moja zakazana morda była tam w lipcu 2010 roku. Wycieczka z GR STOP. Trochę mnie nie poznali, bo się zapuściłem brodaczo ;)

Muzycznie: Przekładanka Republiki w notowaniach 110-112, a potem 115 i 116. "Obcy astronom".


Dane wyjazdu:
135.00 km 7.00 km teren
06:21 h 21.26 km/h:
Maks. pr.:48.00 km/h
Temperatura:25.0

Ujechany wracam chętnie do łóżka.

Niedziela, 5 sierpnia 2012 · dodano: 05.08.2012 | Komentarze 6

Wczoraj przyuważyłem w czasie zakupów pewną Parę. Pani z Panem, lekko niechlujni i niedezodorowani robili zakupy w sklepiku, do którego i mnie poniósł los za musztardą i przyprawami do grilla. Zakupy robili skromne, w zasadzie artykuły tzw. "pierwszej potrzeby". Nic w tym dziwnego - powiecie, wszakże statystycznie biedniejemy. Jedno, co mnie zaskoczyło, to Ich narzekanie... Że papierosy drogie i żyć nie ma za co. Że co?! Zwyczajowo, po polsku, najwięcej nasłuchała się niewinna ekspedientka, znana szerszemu i starszemu gronu w PRL-u jako Pani Sklepowa. Fakt, 11 złociszy za paczkę fajek to masakra, bo na chleb, mleko i pasztet nie wystarcza. A gdzie jeszcze parę groszy na czekoladę dla dziecka?!
I jak tu żyć, Panie, jak żyć?...

Niespecjalnie miałem motywację do porannego wstawania, więc z wyra wygrzebałem się jakoś ok. 9:00. O dziwo wszyscy chrapali jeszcze w najlepsze...
Postawiłem wyjątkowo na męskie śniadanie. Zimne piwo z rana! Już czuję na sobie wzrok pełen dezaprobaty wszystkich ortodoksyjnych rowerzystów :) No co!? Perła chmielowa czasem lepiej robi, niż jajecznica w plenerze. A to był taki właśnie poranek...

Rowerowo: jakoś przed południem wyruszyłem, postawiony na nogi owocami pracy rąk ludzkich. Łaskawa pogoda nie dokuczała, więc pojechanie było całkiem przyjemne. W Jezioranach i Dobrym Mieście mały postój na batonika i soczunio tomatowy. Jako żem gaduła przeokrutna, znalazł się czas na dyskusję o życiu z pewnym właścicielem warzywniaka, byłym policjantem. W 15 minut połowę życiorysu opowiedziało mi chłopisko. W tym Dobrym Mieście to jakieś dobre ludzie mieszkajo ;) Próg mieszkania ucałowałem jakoś po 20:00, nie umoczony kroplą deszczu, chociaż się po drodze zapowiadało... Szkoda że tylko 4 dni na fikanie było.

Jazda bez muzyki strasznie mnie męczy. Muszę sobie radio zamontować do Meridy ;)

Muzycznie: 108 i 109. majowe granie w Trójce, z 1995 roku. Eurythmics "No Fear, No Hate, No Pain, No Broken Hearts".
Kategoria 50plus, Wakacyjnie


Dane wyjazdu:
89.00 km 0.00 km teren
04:20 h 20.54 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:

Słoneczny Brzeg (jez. Dadaj) - Brejdyny - Słoneczny Brzeg

Piątek, 3 sierpnia 2012 · dodano: 05.08.2012 | Komentarze 0

Spostrzeżenie mam na dzisiaj jedno:
Nic mnie tak nie wkurwia, jak chamscy kierowcy...

Rowerowo: Dzisiaj pobieżałem dookrężną drogą ku ojcowiźnie swej, wyruszając z działki nad Dadajem w trasę bez pomysłu. Takim sposobem wyszło całkiem przyjemne pojeżdżonko przez wioseczki, do których jako małolat jeździłem grać w nogę, pić wino i zarywać dziewuszki na dyskotekach ;) Trochę drzewa porosły na trasie, moich Ślicznych Koleżanek nie widziałem, ale winko ma się dobrze i jest niezmiennie modne, zwłaszcza z plastikowym korkiem i obowiązkowo pite za sklepem. Czyli chociaż jedno się nie zmieniło...
A wracając do mojego spostrzeżenia z początku wpisu... Nieopatrznie postanowiłem wracać na działkę trasą, którą zjeździłem xxx razy w szczeniackich latach - czyli nie tak całkiem dawno (żeby nie było, że taki ze mnie emeryt ;). Myślałem w naiwności swojej, że piątkowy wieczór będzie całkiem spokojny na drodze. Oczywiście, że inteligencją błysnąłem jak jakiś niepełnosprytny idealista. Trasa do Mrągowa i dalej do Biskupca to jakaś masakra, a odcinek od Nowych Bagienic do samego Biskupca jest praktycznie rozryty na całej długości, z ograniczeniami i tymczasowymi zmianami organizacji ruchu. Teoretycznie dla rowerzysty znaczenia to-ni-mo, no ale wiadomo, że jak jest jakieś ograniczenie, to oczywiście po to, żeby je systemowo pierdolić, że tak to określę. Nie to, żebym przeginał na ograniczeniach prędkości do 50km/h, co to to nie! Ale zwyczajnie wkurwił mnie jakiś patafian z - uwaga - rejestracją NE XXXXX. Czyli mój krajan z Elbląga, kutator wyjątkowej klasy i mistrz powiatu w wykręcaniu szmaty. Ten chujec zepchnął mnie w okolice przydrożnego rowu za Sorkwitami, bo się nie chciało hamulca w swoim pudle nacisnąć - po znajomości wyprzedził mnie nieomal czule pizgając lusterkiem. Gdyby klątwy działały, byłbym usatysfakcjonowany...
Inna sprawa, że nie musiałem się pchać tą trasą-masakrą, ale chmury były takie, że bania mała - a chciałem dotrzeć na działkę w miarę suchy, a przynajmniej nie od wody z nieba. Znajomi fotę na tzw. mordoksiążce widzieli - działkę mi pod nieobecność zatankowało na pół metra!

Zamiast muzyczki, dzisiaj zestaw dzwonów przecudnej jakości i w różnych przemieszczadłach. Niby dobrze się to ogląda, ale nie chciałbym brać udziału w żadnym takim evencie. Są nawet rodacy, zaznaczając swoją obecność najczęściej używanym (chyba) w Polsce słowem. Ku przestrodze, wbrew pozorom...
Kategoria Wakacyjnie, 50plus


Dane wyjazdu:
136.00 km 7.00 km teren
06:02 h 22.54 km/h:
Maks. pr.:45.80 km/h
Temperatura:

Wystart na Słoneczny Brzeg

Czwartek, 2 sierpnia 2012 · dodano: 05.08.2012 | Komentarze 0

Ha! Czy ktoś śmiał myśleć, że ja... rowerem... do Bułgarii?... Jeśli tak - to dobrze. Ale to jeszcze nie ten dzień ;)
Szału zwyczajnie nie będzie z tymi "wakacjami". Cztery dni wolnego (z sobotą i niedzielą) to wypasiony max, jaki sobie ob. Małżonka zafundowała. Ja tam wolę rower, bo wiadomo - większy lans, a kasę potencjalnie wydaną na paliwo można przytulić i sprzeniewierzyć - powiedzmy - na przydrożne... yyy... no niech będzie że na jagody! ;)

Rowerowo: Ambitnie obiecałem sobie, że o 6:00 będę już w drodze. Ale gdzie tam!
Śniadanie, kawa, spakowałem gumki, uzupełniłem te... lubrykanty? Sprawdziłem jeszcze osobistyczną pompkę - no i jazda, po 8:00 dopiero. Obyło się w tym roku bez przedwczesnych fal...startów :) Na spokojnie, w okolicach wczesnego popołudnia, dojechałem na działkę. Zarosła jak dżungla w dorzeczu Amazonki. 3 godziny koszenia - aż mi łapska spuchły od kosiarki. No wiadomo... rączki delikatne bo na działce nieczęsto bywam. Albo to uczulenie na silniki spalinowe... Dobrze, że nóżka twardawa jakby.

Muzycznie: Nik Kershaw, "Wouldn't It Be Good". 105-107 notowanie LP3. Trzy listy, dwa tygodnie. Jak tego nie znacie, to proszę się nie przyznawać!
Kategoria Wakacyjnie, 50plus


Dane wyjazdu:
67.80 km 0.00 km teren
03:05 h 21.99 km/h:
Maks. pr.:35.50 km/h
Temperatura:23.0

Lubię "Na lenia" ;)

Środa, 1 sierpnia 2012 · dodano: 01.08.2012 | Komentarze 1

Czasem sobie myślę, (!!!) że życiowa ironia i umiejętność pochylania się nad Sprawami Naprawdę Ważnymi to zajebista sprawa. Zamiast spinać się bez sensu i walczyć z pierdołami, można przecież w duchu wyśmiać niedogodności i mieć zwyczajowo wyjebane na to, co nie ma życiowego znaczenia. To pomaga radzić sobie ze sprawami, które dla niektórych urastają do rangi życiowego problemu, a inni zwyczajnie mają ja w dupie i - nie pochylając się nad nimi ani sekundy - idą dalej, zostawiając je za sobą. Muszę się tego nauczyć, bo czasem mi nie wychodzi :)

Rowerowo: miejski szwendaczek i spontaniczny bryk z Elą do Pasłęka przez Aniołowo z inspekcją żółtego szlaku. Pozytywnie, bo droga mniamuśna, pogoda w-sam-raz, a temperatura - idealna. Lody w Pasłęku to zwieńczenie wieczoru.
Po drodze minąłem Radzia pędzącego za jakąś Białogłową (niezła była!), Marcina, Mariana z GR STOP i kilku znajomych z ministerstwa.
Leniwie, bez pędzenia, spacerkiem - ech... Tak chcę częściej. Nawet oczekuję! ;)

Muzycznie: jeden z moich ulubionych kawałków z Dobrych Czasów. Miałem to nagranie na mojej pierwszej taśmie, kiedy magnetofon szpulowy to było coś! ZK-140T - na chodzie do dzisiaj, 4-kanałowy wypas z tamtych czasów! Kupiłem go za kasę z mojej komunii :) A to nagranie na taśmie to "The Heart From The Start" Classix Nouveaux. Rządzili w notowaniach 101-104 radiowej Trójki.
Ech... Czy kiedyś nie było jakoś fajniej? Pozdrawiam!


stat4u