Info

avatar Rocznik 1974! Pojechane z BS: 23005.15km z mierną średnią 19.85 km/h.
Moje EKG.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy DareckiEB.bikestats.pl
teneryfa wycieczkiStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:1107.80 km (w terenie 14.00 km; 1.26%)
Czas w ruchu:51:43
Średnia prędkość:20.80 km/h
Maksymalna prędkość:55.50 km/h
Suma podjazdów:2 m
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:48.17 km i 2h 21m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
29.00 km 0.00 km teren
01:25 h 20.47 km/h:
Maks. pr.:36.80 km/h
Temperatura:

Okolice zielonego groszku i czerwonej truskawki

Środa, 4 lipca 2012 · dodano: 04.07.2012 | Komentarze 2

Życie różne scenariusze pisze... Pomimo wakacji dostałem telefonicznie pracę domową do odwalenia. Ni to mi na rękę było, ni pod pióro pasowało - bo to nie pora na odrabianie. Odpowiedź moja pierwotnie była na "nie" - alem się zreflektował, że zarówno prośba, jak i okazja jest nie w kij dmuchał. Odrobiłem swoje obiecując jednakowoż, że za takie niespodziewane eventy należy się wpierdeńko zleceniodawcom ;)
Obietnice obietnicami, realnie wyszło jak zawsze: ku chwale Ojczyzny - a jakże. Bo Kobiety to potrafiO umilić życie! Mam takie dwie jedne znajome - oj jak potrafiO umilić! ;) Na dodatek żadna z nich nie jest moją żoną ani teściową... Taka karma, żeszjegomać!
Jakoś mi to nie pasuje!... ;)

Rowerowo: dopracowa przejażdżka w ramach L-4 i mały gratis dość późną porą. Wieczorem zrobiło się chłodno, stąd szału nie było i orgazmów na rowerze nie posmakowałem. Bez zadyszki...

Muzycznie: W południe lata, na końcu świata... Urszula z latawcami. 65 i 66 lista Trójeczki. Sama klasyka. Nic, tylko odlecieć!...


Dane wyjazdu:
67.00 km 0.00 km teren
02:41 h 24.97 km/h:
Maks. pr.:46.80 km/h
Temperatura:23.0

Same łakocie w tym wpisie.

Wtorek, 3 lipca 2012 · dodano: 03.07.2012 | Komentarze 0

Tak to czasem w życiu bywa, że ktoś przypadkowo napotkany lubi to samo. Nie mówię tu o naleśnikach z truskawkami czy kaczce w sosie słodko-kwaśnym z ananasami. To takie przyziemne (chociaż na przekór "przy-ziemno-ści" podane przykłady dotyczą "pod-niebie-nia" ;)
Całe szczęście, że można takie egzemplarze spotkać czasem na swojej drodze. A jak to się udaje na rowerze - no to już totalna uczta!

Rowerowo: kilometry dopracowe i okołogabinetowe, że się tak politycznie wyrażę. Wieczorem spontaniczny trip, no ależ w jakich okolicznościach przyrody! Cut-mjut-ożesz-ki w karmelu! Temperatura i wilgotność wieczorem spoważniały, więc poszła na przetarcie trasa przez Kępę Rybacką (w drodze lody), potem Rangóry lasem do góry, Bielnik (powietrze pachniało niczym leśne maliny) i od strony Jeleniej Doliny uszczęśliwiony popędziłem do domu. Wrażenie ogólne z dnia: błogość, totalna relaksacja! Jakbym najadł się smażonych bananów z miodem...
Na trasie cała masa znajomych, chyba wszyscy poczuli sprzyjające wieczorne okoliczności przyrody.

Muzycznie: Są kawałki, których osobiście nigdy nie będą miały dość moje uszy. Do takich właśnie należy "Mniej niż zero". Chyba każdy wie, kto to zagrał. Zwycięska piosenka z list 61-64 radiowej Trójki. Po raz kolejny powiem: kiedyś robiło się muzykę...


Dane wyjazdu:
14.00 km 0.00 km teren
01:00 h 14.00 km/h:
Maks. pr.:31.10 km/h
Temperatura:

Nie umawiam się już na radki w piwnicy.

Poniedziałek, 2 lipca 2012 · dodano: 02.07.2012 | Komentarze 0

Zwabiła mnie do piwnicy. Podstępem - bo podobno widziała, jak coś grasuje między półkami, przegryza dętki i w nocy stuka słoikami z konfiturami. Cóż miałem zrobić? Zrobiłem "wejście smoka", powiraszyłem z mądrą miną, odczyniłem szamański taniec nad rowerem postawionym do góry kołami, po czym powiesiłem starą dętkę jako talizman na półce i przycisnąłem pudłem z narzędziami. Akcja, jak z "Ghostbusters". No i wiecie co? I... (tu nasuwa mi się słowo do rymu ;)
Wracając do domu złapałem kapcia... I nawet wiem, czyja to sprawka!
Wniosek: zło nie śpi, i trzeba się temu przeciwstawić! Jutro sprawdzę, czy dętka wisi (cholera, mogłem dzisiaj rozsypać mąkę na podłodze, żeby obczaić, czy ten duch to nie jest niejaki Stefan albo inna pokraka piwniczna, kradziej słoików po majonezie i miłośnik skapciałych kartofli).
W intencji świętego spokoju obiecałem sobie, że dodatkowo zrobię kilka kilometrów - co niniejszym zamierzam uczynić już jutro od rana.

Rowerowo: cały UJ, nie dystans. FSTYT! Żeby do domu wracać, Meridę swoją z buta prowadząc za karczycho, toż żenada totalna! To ja już sie wina za 3,70 napiję i będzie mniejsza siara!

Muzycznie: Republika strasznie rozrabiała na początku lat 80. Kolejna Ich piosenka była na szczycie radiowej Trójki, tym razem "Znak równości". Możliwe, że nie każdemu wpadnie w ucho - ale tekst swoje robi. Top notowań 59. i 60.


stat4u