Info

avatar Rocznik 1974! Pojechane z BS: 23005.15km z mierną średnią 19.85 km/h.
Moje EKG.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy DareckiEB.bikestats.pl
teneryfa wycieczkiStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w kategorii

50plus

Dystans całkowity:9148.49 km (w terenie 229.00 km; 2.50%)
Czas w ruchu:356:25
Średnia prędkość:20.81 km/h
Maksymalna prędkość:142.30 km/h
Suma podjazdów:152 m
Liczba aktywności:117
Średnio na aktywność:78.19 km i 3h 52m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
72.39 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:12.0

Kryzys wiary :)

Sobota, 5 października 2013 · dodano: 06.10.2013 | Komentarze 0

Ostatnio muszę się mentalnie cisnąć na rower. Może rozleniwiła mnie ostatnia przerwa?
Jak się człowiek przyzwyczai gadać z kimś w czasie jazdy to ciężko potem solo i motywacja słaba. Chyba bywam zbyt towarzyski ;)

Rowerowo: 11*C - niby ciepło, ale dość znaczny wiatr skutecznie przeszkadzał. Całość ujechana przed obiadem. Za to po południu zrobiło się cieplej: kiedy wracałem z 4-pakiem gotowy do wieczornej szamotaniny Kliczki z Powietkinem, łaskawie pokazało się na termometrze 14 stopni i uspokoił się wiatr. Nie wiem, z jaką prędkością dzisiaj wiał i to pytanie nurtowało mnie cały wieczór...
Jelenia Dolina, Kępa Rybacka i trochę miasta. Noga ciągle lekko zamulona :/

Muzycznie: grańsko z okazji wieczornej gali boksu w Moskwie :)
Masternak wychodził przy tym do walki. Pasek oddał, niestety.
Kult i "Knajpa morderców".


Dane wyjazdu:
57.46 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:

Pachnę ogniskiem :)

Niedziela, 8 września 2013 · dodano: 08.09.2013 | Komentarze 3

Fidelitas.
Bardzo elegancko było dzisiaj, zatem podsumowanie obędzie się bez niepoprawnie ironicznego komentarza i zbędnych dywagacji. Gdzie można, tam można, ale jaja nie są do zabawy ;)
Zdjęcia w przygotowaniu :)

Edit (czasu, niestety brakowało, aby wrzucić coś "od ręki").
Kilka widoków z minionej niedzieli:
1. Na starcie:


2. Korek na Żuławach :)


3. To maleństwo przejechało całość trasy (prawie 50km) na 12-calowych kołach. Podziwiam wyczyn, chociaż "ambitnemu" tatuśkowi chyba przy okazji wypłaciłbym karczycho.


4. Junior patroluje teren afterka :)


Dane wyjazdu:
53.98 km 0.00 km teren
02:21 h 22.97 km/h:
Maks. pr.:44.20 km/h
Temperatura:

Urwaj łańcucha!

Środa, 4 września 2013 · dodano: 04.09.2013 | Komentarze 9

Bardzo mi się podobały dwa ostatnie dni. Taki strzał od przyrody, żeby szczylnikutniki zajarzyły, że wakacje się skończyły i pora na won do szkoły! ;)
Trzydniówka bez roweru spowodowała u mnie głód okrutny oraz zwrócenie uwagi na sprawy ważniejsze, niż reforma OFE albo odwołanie za pedofilię jakiegoś polskiego purpurata ze stolca nuncjusza w Dominikanie. Dlatego dzisiaj przystąpiłem do Białej bardziej zdecydowanie i potraktowałem onej siodełko twardą ręką oraz tzw. dupą.
Popołudniową porą wyżyłem się na działce i na kosiarce oraz zębami na gruszkach. W ramach samoumartwiania się problemami nad tytułowym łańcuchem rzuciłem się też w jeżyny.


Rowerowo: Wstałżem bardzo rześki, bo pokojowa atmosfera nocna zdecydowanie schłodziła się nad ranem w okolicach mojego łóżka, a to z powodu otwartych na fest drzwi balkonowych. 11*C na moim rejestratorze temperatury o godz. 6:55, mgła i walczące z nią słońce zapowiadały, że dzisiaj stanie się coś nieoczekiwanego. Wychodząc rano po ciepły chleb nie byłem pewny, czy Pan Tuptuś pod sklepem telepie się od tego chłodu, czy chłopu zwyczajnie spadł cukier albo inny magnez z przechlania.
Po śniadaniu i wyprawieniu Juniora do placówki Ministerstwa Edukacji pozwoliłem sobie zatelefonić do tow. Dareckiego i poczyniliśmy plany na dzień. Plan był taki: jadziem na wariata, gdzie koła poniosą!
Takim sposobem postanowiliśmy pozaiwaniać sobie wesoło przez okoliczne sołectwa, gadając dużo i na temat różny. Nawiązując do mojej szkoły temat rozmowy niepostrzeżenie i podstępem poszedł w krzaki, czyli w politykę. Polak - wiadomo - na polityce się zna oraz na różnych sportach (chociaż nie podejmę się komentowania dzisiejszego wyczynu naszych koszykarzy w meczu z Gruzinami).
Na znak protestu przeciw mojemu nieznakomstwu w temacie każdym oraz totalnej amatorszczyźnie nastąpił pod Nowakowem tytułowy "urwaj łańcucha" i - a jakże! - próba naprawy.

Przyznam się, że gdyby nie doświadczenie i osprzęt tow. imiennika, szlag jasny by trafił kręcenie z radochą na pysku i przyszłoby mi ciąć głupa pchając rower do domu przez 10km. Jednak - jak to mawiał mój znajomy, Pan pepełek Marian - nie ma takiej rzeczy, której nie da się nie spierdolić. Oczywiście można też coś jeszcze zepsuć naprawiając zepsute! Co, ja nie dam rady?!
Zatem spinając łańcucha połamałem stuletni skuwacz Dareckiego, a dzieło dokończyliśmy dwoma pożyczonymi młotkami i nie zrażeni niczym wróciliśmy do Ebowa. Miłośnikom konkretów spieszę donieść, że szlag trafił 77 ogniwo patrząc od strony przekopu na Mierzei Wiślanej, w momencie awarii jechałem na przełożeniu 2/8, a oba młotki to były modele ślusarskie o wadze 1000g z trzonkiem drewnianym. Młotków na szczęście nie udało mi się popsuć... ;)
Żale wylane, koniec dramatu ;)

Muzycznie: Przydałby się jakiś kawałek z pazurem... To dzisiaj może Nirvana? "The Man Who Sold The World".


Dane wyjazdu:
50.78 km 0.00 km teren
02:32 h 20.04 km/h:
Maks. pr.:40.20 km/h
Temperatura:16.0

Kronika towarzyska.

Poniedziałek, 26 sierpnia 2013 · dodano: 26.08.2013 | Komentarze 4

Dzień dobry się z Państwem!
Słowo się rzekło, kobyła u płota. Dzień "zdziś" niczego nadzwyczajnego nie przyniósł poza faktem, że pojechałem po swoje cudowne okulary, które bezczelnie nabroiły. Po powrocie do domu, o godz. 21:30 na wysokości 4. piętra w Elblągu było 16*C, a w mojej kuchni na wysokości 2m 21*C.

Rowerowo: W miniony łyk-end miały miejsce urodziny. Podwójne! Taka kumulacja szczęścia to jeszcze nic, bo do tego wzięło i odbyło się wspomniane już poniżej XXXVIII EINO, którego Organizatorem i Gospodarzem Wyszynku był tow. Darecki przy udziale Sponsora i Solenizanta, kol. Zadlo
Zatem ku pamięci, żeby nic nie uleciało w zapomnienie, wystawiam kilka pysków i fot okolicznościowych do Państwa oceny:
1. Organizator po raz pierwszy przemawia. Omawia, że trzeba jechać i trafić.

2. Meta i miejsce sponiewierańska zawodników i osób towarzyszących oraz okolicznych kiboli:

3. Lud pracujący miast i wsi z radością uczestniczy w obchodach:

4. Organizator przemawia ze stolca po raz drugi ogłaszając wyniki alleycata (obyliśmy się bez Krzysia Ibisza, a kasa przeznaczona na opłacenie announcera została zwyczajnie przelatana na dobra dla ducha i ciała). Chciałbym też zwrócić Państwa uwagę na stół, pięknie przykryty ceratą z GS-u, bogato zastawiony trzema kawałkami ciasta, cukierniczką i kamieniem :)

5. Spęd rowerowy w jednym z elbląskich lokali gastronomicznych.


Tu pozwolę sobie przystanąć nad tym wydarzeniem, albowiem - jako prosty lud w rajstopach - zostalim obsłużeni bez gracji i łachy przez nadętego kelnera, któremu dedykuję film tuż poniżej. "Proszzzz... coś jeszcze?"

Mam jeszcze zdjęcie Dareckiego pytającego o drogę do domu, ale to już może sobie daruję... ;)
Za łyk-endowe dwa w sumie wieczory bardzo serdecznie wszystkim dziękuję, padając do nóżek Paniom (jedną w odpowiednim buciku sfotografowałem na własny użytek) i przybijając soczystą, piekącą piątkę Panom. Bardzo mi się z Wami dobrze ten-tego i do nara!

Muzycznie: Wieczór był tak fajny, że prawie bajeczny :) Zatem granie z pazurkiem o takim właśnie wieczorze. Nightwish, "Storytime". Zapraszam, bawcie się dobrze :)

Do widzenia się z Państwem!

Dane wyjazdu:
62.20 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura:

Permanentna inwigilacja :)

Wtorek, 9 lipca 2013 · dodano: 09.07.2013 | Komentarze 0

Znienacka wydam dzisiaj małe oświadczenie:
Jak zawołuję na wycieczkę a chętnych nie ma - to sam nie jadę. Bo za bardzo stadny jestem, żeby solo jechać dalej, niż za rogatki :) Dlatego też dzisiaj nie pojechałem tam, dokąd chciałem. Było bliżej, co nie znaczy, że lekko.

Rowerowo: Dawno nie było takiego poranka, kiedy rower wstawał ze mną w kapciach. Dzisiaj Biała postanowiła to zmienić, więc fakt lacza w przednim kole wcale mnie nie znerwował. Miałem pilny poranny wyjazd w ramach usług, więc na szybki śmig zabrałem Czarnego. Potem powrót do domu, zmiana laczka w kole Białej i tuż nad ranem, przed 12:00, obudziłem Dareckiego. Przyznam, że jazda na oponkach Hutchinson UrbanTour to zajebisty pomysł na szuter, piach i kocie łby. Zwłaszcza, jak się nabiło 6 atmosfer ;) Było za to elegancko, niejednostajnie, po polu, płytach jumbo, piachu i kamieniach. Wszystko cacy!
Elbląg opuściliśmy ul. Fromborską, wróciliśmy od strony Przezmarka - pilnie obserwowani przez nową, polityczną rzeczywistość ;)
Na trasie zwiedziliśmy miejsca, w których gwar był chyba za czasów tow. Gierka...


Zdjęcie poniżej przedstawia miejsce na jednym z elbląskich osiedli - żaden tam strategiczny punkt miasta, zwyczajnie czujne oko społecznikowskie. Na wszelki wypadek! "Permanentna inwigilacja" :)


Muzycznie: proponuję piękne granie na dzisiaj. W sam raz na ciepły wieczór, który spędziłem na działce...
Lana Del Rey, "Piękna i młoda", zapraszam! :)


Dane wyjazdu:
53.11 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:

Odcinek z zagadką :)

Wtorek, 2 lipca 2013 · dodano: 02.07.2013 | Komentarze 5

Nie mam pomysłu, jak Was dzisiaj zagadać - więc będzie zagadka. Może ktoś zechce się przyjrzeć... Co na zdjęciu poniżej jest nie tak? Bo jest! :)


Rowerowo: Start przed 8:00. Poszukaliśmy z Ilfingiem weklickiego wodospadu, ale wiadomo, jak się może skończyć wyprawa dwóch nieprzygotowanych facetów... Czysta amatorka! W dupie byli, gówno zobaczyli :) Wodospad obejrzeli z takim samym sukcesem, jak świnia niebo.
Co innego oznaczenie żółtego szlaku, które jest... na mapie. W terenie ni mo! :)
Info użyteczne: w okolicy Weklic gzy nie fruwają stadami. One latają KILOGRAMAMI! :)
Nagroda pocieszenia: panorama z okolicy.


Muzycznie: Mela Koteluk - "Dlaczego drzewa nic nie mówią". Przesłanie z elegancją.

Km z Juniorem: 7

Dane wyjazdu:
86.00 km 0.00 km teren
03:19 h 25.93 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:

Seksowna Stegna 4.0 :)

Niedziela, 23 czerwca 2013 · dodano: 23.06.2013 | Komentarze 4

Nocna Stegna to zjawisko na podobieństwo... pierwszego razu :)
Wiesz, że nastąpi. Wiesz, że może być extra. Wiesz - i dlatego czekasz na ten moment. Niektórzy całe swoje dotychczasowe życie, niektórzy znowu cały rok :)

Rowerowo: Start: godz. 1:30. Ciągle ktoś dochodzi... I ciągle, i znów kolejna osoba. Zapowiada się gorący wieczór i noc... To taka zabawa, w której wszystkim jest dobrze, ze wszystkimi. Każdy zadowolony, każdy wie, że się spoci, że lekko nie będzie, a ten poranek na plaży... Będzie się wracać do niego myślami, bo to dzień zaczęty możliwie najlepiej, jak się da :)
Niektórym pękły nawet cztery gumki! ;)

Start-ystyki: 63 osoby z Elbląga + rowerzyści z Malborka i Tczewa. Razem około 80 par kół. Miło niemożebnie mi było spotkać w końcu na żywo Asię i Wieśka oraz Sikorskiego, chociaż Jego widziałem tylko z daleka :)
Powrót tuż po 6:30. Przed Ebowem wyskoczył ku nam Darecki po nocnej szychcie.
Sumarycznie bardzo zdrowe tempo, które zmęczyło mnie mniej, niż 4 godziny leżenia na plaży w Jantarze, dokąd przed południem udałem się rodzinnie. Warto zauważyć, że blachosmród stał dobre cztery tygodnie nie uruchamiany. To mnie cieszy! :)

Muzycznie: "Pod niebem pełnym cudów". Raz Dwa Trzy.
Niejedna jeszcze taka noc przed nami :)


Dane wyjazdu:
60.56 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:28.0

Proszę Państwa, po lewej widzimy...

Piątek, 21 czerwca 2013 · dodano: 21.06.2013 | Komentarze 3

Nastał bardzo gorący czas, zatem pewnie z tego powodu Ebowo zostało pępkiem świata! Przynajmniej tego politycznego. Zjechało się całe towarzycho ważniaków z Wiejskiej i każdy obiecywał, że pomoże (Pomorze?). Że walczą, że wspierają... Na nieszczęście tylko jeden zostawił trochę grosza w Elblągu, po czym wyszedł na spacer chwiejnym krokiem na stare miasto. Bo kto zabroni bogatemu zwiedzać nasze nowe stare miasto?
Najważniejsze, żeby w podwórka nie poleźli, bo tam pan Zenek jeszcze by coś powiedział niewybrednym słowem. Chociaż... jednego ze znanych posłów z Malborka przyuważyłem na swojej ulicy. Ale żeby tak w piątek po południu pod krawatem od domu do domu? W tej okolicy? Czego się nie robi dla... no właśnie, czego?
Tymczasem pan Zenek jak klepał bidę, tak klepie. I będzie dalej klepał... Jeszcze ZUS wkurwia pobieraniem świadczeń.

Rowerowo: wczoraj Darecki sam zaproponował, że będzie w gotowości już od piania koguta. Kogut zatem zapiał o 7:40 i ruszyliśmy w okolice Wysoczyzny. Bardzo ładnie było i krajoznawczo.
Będzie dzisiaj kilka fotek...
Rozpadający się dom holenderski:

"Datownik" domku:

Widok z Wichrowych Wzgórz:

Jeden z kamieni Wilhelma:

Zagadka:

Panie Sąsiadki z byczym wózeczkiem :)

Po południu mały, rodzinny bryk na starówkę.
Obejrzałem się na pewnym banerze reklamującym to i owo. Trzeba będzie pomyśleć o tantiemach ;)

Muzycznie: dzisiaj polska produkcja. Dawid Podsiadło - Trójkąty i Kwadraty.

Km z Juniorem: 9

Dane wyjazdu:
73.49 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:54.10 km/h
Temperatura:28.0

Breaking News.

Środa, 19 czerwca 2013 · dodano: 19.06.2013 | Komentarze 5

Są takie wiadomości, które nawet zdrowemu bykowi odejmują władzę w nogach.
Takimi informacjami zostałem uraczony dzisiaj tuż po otwarciu oka o poranku.
Zauważyłem też, że jaskółki upodobały sobie moje mieszkanie i rozpoczęły lepienie gniazd w okiennych wnękach. W trzech (w sumie wszystkich jest pięć) zauważyłem charakterystyczne klejone błotko. Czy to jakiś znak? :) Pierwsza myśl: przepędzić... ale podobno z ptaszkami nie ma żartów. Nic o tym nie wiem... ;)

Rowerowo: zanim jeszcze wygrzebałem się z pieleszy, zadzwonił Bartek. Wielkiej szansy z rana mi nie dał, miałem pół godziny na wyrychtowanie się na spacer. Pyknęliśmy trasę dookoła Drużna, ale szału nie zrobiłem. Niemoc w nogach totalna z pewnych powodów. Może to cieplutkie 28*C zrobiło swoje?
Wiem, ale nie powiem! :)

Muzycznie: Hey. "Mimo wszystko". Jest też rower w klipie :)


Dane wyjazdu:
61.53 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:54.00 km/h
Temperatura:

Alleycat z cycuszkiem w tle.

Piątek, 14 czerwca 2013 · dodano: 15.06.2013 | Komentarze 2

Rowerowo: poranna Kępa Żuławska z Zadlem, potem troszkę jazdy solo. Po południu dla równowagi mały trip z Juniorem na start i metę xxxvi alleycata. Startujący byli - jak zwykle - w dobrych nastrojach, tylko w Bażantarni na polanie przy wiatach odbywał się festyn dla dzieci. Nic w tym niestosownego, ale kapela przygrywająca maluchom do zabawy śpiewała o cycuszkach, pośladkach i rączkach spoczywających na tych jakże ludzkich częściach ciała. Ktoś komuś jednak powinien kopa z gumofilca zadać, żeby rozum z dupy do głowy się przemieścił tym "artystom" kotletowym...
Kilka pstryków:
1. Chłopaki w fontannie :)

2. Studiowanie trasy alleycata.


Muzycznie: zanosi się na to, że w czerwcu pogra tu trochę Joe Bonamassa - bo dzisiaj znowu coś z Jego repertuaru. "Woke Up Dreaming" prosto z Royal Albert Hall.
Tylko facet i gitara. Połączenie doskonałe, niczym szklana szkockiej z lodem :)

Km z Juniorem: 12

stat4u