Info

avatar Rocznik 1974! Pojechane z BS: 23005.15km z mierną średnią 19.85 km/h.
Moje EKG.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy DareckiEB.bikestats.pl
teneryfa wycieczkiStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2013

Dystans całkowity:904.52 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:23:30
Średnia prędkość:19.47 km/h
Maksymalna prędkość:142.30 km/h
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:41.11 km i 2h 36m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
29.99 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:21.0

Środa zdrowia doda

Środa, 15 maja 2013 · dodano: 16.05.2013 | Komentarze 0

Zaczynam mieć zaległości...

Dane wyjazdu:
55.38 km 0.00 km teren
03:10 h 17.49 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:18.0

Spontaniczne wariactwo.

Wtorek, 14 maja 2013 · dodano: 14.05.2013 | Komentarze 0

Jak się człowiek spieszy, to raki zimują. Czy jakoś tak...
Dzień miał zacząć się się inaczej. Miałem ambitny plan: napiszę zajebistyczną, mądrą pracę do szkoły, dla Pani Kasi. Nie wyszło. Rano net mi zabrali. No to co miałem począć? Wicie-rozumicie, nie?

Rowerowo:
7:40 - start. Z Juniorem do szkoły, na rowerkach. Radocha: 100%
8:10 - powrót do domu. Siad do kompa i szukanie internetu przez pół godziny. W końcu strzelił mi zawór bezpieczeństwa. Netu nie ma. Ni-kuta!
8:45 - telefon do Dareckiego. "Jadziem, Towarzyszu?"
Towarzysz, Skubaniec, dał mi całe 20 minut na ogarnięcie się i przyjazd na wyznaczone miejsce. No i się zaczęło...
Kawa na biurku, nadgryziona kanapka... Rower jest, ale gdzie moje koszulka?
Szybkie przejrzenie półki z ciuchami na rower... JEST! Dobra, teraz spodenki... Cholera... nie do kompletu. O! są! Nie, to nie gacie... Kurwa! Prawie wciągnąłem zimową kominiarkę na tyłek... W końcu mi się udało znaleźć portki do kompletu. Założyłem bezbłędnie!
Łapię rower - dzwoni Ob. Małżonka. Nie zabrała zapięcia do roweru. Musze przywieźć po drodze zapięcie do gabinetu. AAA!!! GDZIE JEST ZAPIĘCIE!???
Dzwonię... Nie wie, ja też nie. Burza mózgu: chyba zostawiłem wczoraj w sklepie. Rzut oka na zegarek: mam 4 minuty. Wyłażę z rowerem na korytarz. Co jest znowu?! Jedną nogę mam jakąś krótką - za to druga z kolei wydaje się lekko za długa. Jacierpiedolę - but! Na rower trzeba założyć OBA buty!
Jakoś poszło... Jadę. Kurwa... no nie... Szlaban na przejeździe!!! Stojąc zastanawiam się: wyłączyłem gaz po gotowaniu wody na kawę, czy nie?...
Zajebisty dzień!

Dobrze, że Kolega Imiennik zagadał mnie w drodze i o wszystkim zapomniałem. Bo na rowerze można się zapomnieć. I jak tu uniknąć zawału, nie wdrapując się na siodełko? :)
A teraz oto-foto z naszego pięknego miasta:
Jedno:

Drugie:


Muzycznie: Beth Hart - Bad Love Is Good Enough. Piosenka równie pozytywna, jak ten wariacki dzień!


Km z Juniorem: 6

Dane wyjazdu:
27.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:13.0

CDN. Znaczy się: będzie

Poniedziałek, 13 maja 2013 · dodano: 14.05.2013 | Komentarze 0

Wpis "za wczoraj" będzie uzupełniony dzisiaj, czyli potem. Nastąpi to w godzinach późniejszych, bo mam mało czasu.

Śpieszę się na rower! ;)

EDIT.
Pierwszy raz w tym roku wyjechaliśmy razem z Juniorem rowerkami do szkoły. Nie tam, żebym chwalił się Potomnym - ale żebyście widzieli radochę w oczach dzieciaka na wiadomość, że do szkoły pojedziemy rowerem :)
Żyć się chce, no i jakie rozpoczęcie dnia!!!

Muzycznie: Pozytywna piosenka w wykonaniu R.E.M. "All The Way To Reno". Zapraszam :)

Km z juniorem: 5

Dane wyjazdu:
72.52 km 0.00 km teren
03:23 h 21.43 km/h:
Maks. pr.:142.30 km/h
Temperatura:15.0

Chwila nieuwagi.

Niedziela, 12 maja 2013 · dodano: 12.05.2013 | Komentarze 4

Że tak sobie siarczyście zaklnę...
Motyla noga, w dupę jeża!
Czy ktoś mi wytłumaczy, jak można zwyczajnie napierdalać młotowiertarką w niedzielne popołudnie? Czy ja o czymś nie wiem, jeśli chodzi o dobrosąsiedzkie stosunki i jakieś-tam zdrowe zasady?
Kiedyś w niedzielę stukańsko w domu zapowiadało schabowego na obiad. Nic więcej!
Muszę po tym wszystkim podleczyć moje skołatane nerwy... Chyba jutro skoczę do ZUS-u załatwić cokolwiek. Wtedy stwierdzę, że pracująca w niedzielny wieczór młotowiertarka to pikuś. O! Taki malutki!

Wniosek z całości jest jeden, proszę Czytaczy. Nawet w niedzielę do domu można - a czasem nawet trzeba! - wracać lekko po pierwszym, widocznym na niebie nietoperzu. Jak ktoś mieszka w mieście i nie ma możliwości obserwacji nietoperzy, zachód słońca też powinien wystarczyć.

Rowerowo: bardzo tłusta wycieczka na remontowane pochylnie Kanału Elbląskiego z GR STOP. Wesoło było, bom zdychał na trasie wrzucając sobie, żem dupa Wołowa (ktoś wie, kto to był ten Wołow?) i słabość nieprzeciętną mam w kopytkach. Dopiero bardzo potem okazaosie, że mi sprężynka pykła na tylnym hamulcu i jechałem z jednym klockiem trzymającym za koło. No chyba że to jakiś psikus był, co jest bardzo możliwe, bom kanalia i szyderca okrutny, prześmiewca dzikich kaczek i postrach pierwszoklasistów pod szkołą :)
Było też ognisko, bardzo zresztą fajne, towarzyskie i pieczyste.
Zagadali mnie tam strasznie. Chwila nieuwagi i wypiłem sobie całe piwo...

Muzycznie: Piosenka pasująca do mojej popołudniowej irytacja na sąsiada.
Hooverphonic - Anger Never Dies


Dane wyjazdu:
52.50 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:18.0

Wpis (i wieczór) z zieloną butelką.

Sobota, 11 maja 2013 · dodano: 11.05.2013 | Komentarze 4

Czasem coś zwyczajnie nie chce działać pomimo tego, że bardzo się chce i Człowiek zwyczajnie się stara. A jednak nie wychodzi!
Niektóre dni mieszkają w starej chacie na kurzej łapce... Z babą Jagą z jednym zębem, która ma syfa na nosie...

Rowerowo: W dobrym tonie jest szukać sobie różnych pretekstów do aktywności (taki slogan...). Dlatego dzisiejsze kilometry zafundowałem sobie na raty, robiąc przejażdżkę po 15:00, a w ramach przygotowania kolacji pojechałem przez miasto zamówić pizzę na mecie kilku alleycatów. Dobre żarełko to też pierdoła umilająca życie.

Muzycznie: Bardzo wieczorny klip dla samotnika z rozterkami. Oglądam przez dno zielonej butelki.
Massive Attack - Live With Me


Dane wyjazdu:
37.79 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:

Palenie opony

Piątek, 10 maja 2013 · dodano: 11.05.2013 | Komentarze 5

Pomijając nieodzowną, poranną kawę pozostałe kalorie przed obiadem były wyłącznie odejmowanie.
Wiem, wiem, że to podobno niezdrowo... Nie zaszkodzi mi, mam co palić ;)

Rowerowo: Początkowe kaemy w potrzebach rodzinnych, potem z Dareckim, doglądając dóbr doczesnych, majstrów i kwiatków. Finisz wspólnego jeżdżenia to straszenie Szczylnikutników i groźne miny pod szkołą podstawową nr 12 w Elblągu. Odważni tam byliśmy, bo daleko od domu i nikt nas nie znał ;) No i mieliśmy eskortę dwóch Szkodników :)

Muzycznie: Dzisiaj takie o "coś". Stary, dobry INXS. Afterglow. Odpływająco :)


Dane wyjazdu:
33.87 km 0.00 km teren
02:10 h 15.63 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:24.0

Sympatycznym pisany

Czwartek, 9 maja 2013 · dodano: 10.05.2013 | Komentarze 3

Trochę spraw, trochę innych pieprzot było do pozałatwiania. Reszta to rozmowy w siodle, kręcąc przy okazji.

BS dalej nie "chodzi" należycie. Może tylko u mnie?
Po południu burza, deszczowo, wiatr o prędkości dużej i małej. Temperatura spadła, ciśnienie wzrosło ;)

Dane wyjazdu:
32.85 km 0.00 km teren
02:00 h 16.43 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:21.0

Z wentylatorem na dworze.

Środa, 8 maja 2013 · dodano: 08.05.2013 | Komentarze 0

Poharatał się BS albo moja umiejętność klecenia wpisów spadła do zera. Wczorajszość skleiła się w dwa uaktualnienia, aczkolwiek inne liczniki wskazują na 4 wyjazdowe dni - i takie są fakty. To kiego tak się dzieje? Ktoś wie? Może telefon do Franciszka ktoś ma? Podzwonię, popytam... Blase, nie psuj! ;)

Rowerowo: Wyjechałem z długim rękawkiem i jeszcze w lekkim deszczu. Potem już tylko się rozbierałem i ociekałem. Potem. Napadli mnie pod katedrą na Starym Mieście i zaciągnęli za miasto, gdzie zostałem zmuszony do robienia rzeczy karalnych. Wcześniej udzieliłem wywiadu (wraz z Napastnikiem) światowym ludziom z Łodzi bodajże. Opaliłem również pysk oraz stopę, spotkałem kilku Pozytywów w mieście i podpisałem umowę. Rozpoczął się też trzeci tysiączek w tym roku. Trochę cienko... Wcześniejsze latka były bardziej urodzajne. Nie marudzę, dziękując za zdrowie :)
A... o mało bym zapomniał... Dla lansu przewiozłem się po mieście z wentylatorem! :) W taki gorąc trzeba było :)

Muzycznie: Maj to będzie miesiąc Beth Hart u mnie. Nie po raz pierwszy Jej piosenki proponuję, bo pasuje mi Jej śpiewanie i klimat.
Beth Hart - Love Is The Hardest.


Dane wyjazdu:
17.00 km 0.00 km teren
01:03 h 16.19 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:20.0

Empetrójka a euforia :)

Wtorek, 7 maja 2013 · dodano: 07.05.2013 | Komentarze 0

Dzisiaj nie będę uzewnętrzniał się w żaden sposób.
Jechanie rodzinne i spacerowe.

A tu deser. Znowu Ona śpiewa o wolności...

Beth Hart - Learning To Live


Dane wyjazdu:
41.97 km 0.00 km teren
02:14 h 18.79 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:16.0

Szokowańsko

Poniedziałek, 6 maja 2013 · dodano: 07.05.2013 | Komentarze 0

Pogoda jest straszna. Rowerów wylazło milion. Szwendaczy drugie tyle. Wszyscy zachodzą i zajeżdżają sobie drogę, chodniki i ścieżki. Masakra jakaś.
Pańcie wyległy ze swoimi psiokotkami.
Troskliwi ojcowie wyprowadzają swoje pociechy na pierwsze tegoroczne rowerki.
Jeśli zadać sobie pytanie, czy Polak potrafi być życzliwy drugiemu, to zwyczajnie mam wątpliwości, i to mimo przepysznego dnia. Bo jak inaczej?
Pieszy pocina drogą rowerową - rowerzysta dostaje ciśnienia. Wjeżdża na ulicę - szału dostaje Stefan w trzecim Golfie. Trąbi na rowerzystę - ten wraca na swoją ścieżkę i opierdala babuszki na swojej drodze. Koło się zamyka, takie polskie perpetuum mobile. Problem jest taki, że ktoś zwyczajnie nie umie zbastować i machnąć ręką...

Rowerowo: Z partyzanta wyleciałem za miasto, za prowokacją Koleżanki Ani-Ani. Pękła Kępa Rybacka i kilka kaemów przez miasto, w tym po Juniora do szkoły. Że też udaje mi się jechać z boku od tych choleryczków... Aż mi zwyczajnie miło być tak odciętym :)

Muzycznie: Kocham się w Jej głosie i tarzam w całości :) Beth Hart - Bang Bang Boom Boom. Gorrrrący teledysk :)
Kategoria Okolice Elbląga


stat4u