Info

avatar Rocznik 1974! Pojechane z BS: 23005.15km z mierną średnią 19.85 km/h.
Moje EKG.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy DareckiEB.bikestats.pl
teneryfa wycieczkiStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2013

Dystans całkowity:578.60 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:24:52
Średnia prędkość:23.27 km/h
Maksymalna prędkość:51.20 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:38.57 km i 1h 39m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
47.00 km 0.00 km teren
01:42 h 27.65 km/h:
Maks. pr.:42.30 km/h
Temperatura:-1.0

Wiosna idzie, głupole kiełkują :)

Środa, 13 marca 2013 · dodano: 13.03.2013 | Komentarze 2

Nie tak do końca z tą wiosną, bo nawet w Elblągu śnieg leży, co można uznać za pewien ewenement. Nie zważam na to. Kładąc się spać z pełną premedytacją podnoszę w pokoju grube rolety, żeby poranne słoneczko mogło obudzić mój kaprawy ryj, bezczelnie świecąc prosto w ślipia. Takim oto sposobem mam z głowy problem budzika, ładując baterie jeszcze przed rozgrzebaniem się z pieleszy. To jest bardzo miłe - nawet poranna kawa pita stojąc przed oknem, z kubkiem stawianym na parapecie, smakuje jakoś tak inaczej. Takem dzisiaj dzień napoczął, przy okazji dzwoniąc o poranku do Mamy...
Tu odskoczyć muszę od tematu zasadniczego, bo sąsiad mnie dojrzał. Ja stałem bezczelnie w oknie, mrucząc nieomal jak kot z powodu porannego słońca, a on, zażywając spaceru ze swym pupilem na czterech łapach, dojrzał moje cielsko z rejonu zewnętrznego (codzienna ceremonia, oglądanie balkonów i okien, kiedy pies leje przed blokiem).
To mój "ulubiony" sąsiad - jedyny z okolicy, któremu się łaskawie nie kłaniam (kiedyś, nieświadomy swojej głupoty, zwróciłem mu uwagę, aby zaprzestał szczania dużym psem w okolicach piaskownicy, w której zabawia się od czasu do czasu mój Potomny, wraz z grupką zbójowatych rówieśników. Dowiedziałem się, że jestem wieśniak i szukam guza, po czym tego samego dnia podiwanili mi wieczorową pora blachy z samochodu...). Zatem łaskawie zignorowałem sąsiada, nie psując sobie miłego poranka - jednak mój widok w oknie, z telefonem przy uchu, nie był chyba tym, czego owy straszy pan ze srebrem na głowie się spodziewał. Chłopisko podniósł swoje zwapniałe ramię do góry i zwyczajnie, bez pierdolenia się, pokazał mi faka. Nie wiem, o co chodziło - ale zwyczajnie mnie facet rozbawił :) Może myślał, że jako społecznik i menda, dzwonię po milicję?

Wieczorem purpuraci wybrali nowego, ale raczej starego, Papieża - chemika. Chodzą pogłoski, że Lionel Andrés Messi Cuccittini (Leo Messi) zostanie świętym za życia, a Argentyna ma już w kieszeni mistrzostwo świata w najbliższym mundialu, za wstawiennictwem u Szefa Wszystkich Szefów. Chciałbym liczyć na naszych piłkarzy, ale Jaro ma za słabe wtyki przez ojca Tadeusza ;)

Rowerowo: jak w banku, na ratki. Dwie, dokładniej. Trochę miasta o poranku w pierwszej turze, a tuż przed obiadem Kępa Rybacka. Dla zroweryzowanych Elblążan to - poza Bażantarnią - niemal tak kultowe miejsce, jak Watykan dla pielgrzymów ;)

Muzycznie: Big Cyc z kawałkiem "Sąsiedzi" dzisiaj gości. Pozdrawiam wszystkich z "elektryka" w Giżycku i tych, którzy pamiętają tamtejszy sklep "Alf" :)
Kategoria Okolice Elbląga


Dane wyjazdu:
37.30 km 0.00 km teren
01:33 h 24.06 km/h:
Maks. pr.:34.40 km/h
Temperatura:-1.0

Pozwolę sobie zatytułować wpis :)

Sobota, 9 marca 2013 · dodano: 09.03.2013 | Komentarze 2

Rano miało być śniadanie, a potem ku stolicy. Póki co, nie brykam na takie dystanse - poza tym wizyta w lycrach na stołecznych targach kosmetycznych zapewne wywołałaby lekką konsternację między ludźmi branży spa & wellness. No i pewnie Ob. Małżonka nie wytrzymałaby tak długiej jazdy na ramie, nawet jakbym teoretycznie był zdolny dostarczyć Jej Wielebność rowerem do celu ;)
Powody zmiany planów były bardziej prozaiczne: zasmarkał mi się Junior, no i trzeba było po "fachowcach" z wczoraj robotę poprawić - o czym słowo było w poprzednim wpisie i w komentarzach.
Są chwile, kiedy wraca się do lat pieluchogrzmota, pana Mietka Fachowca, pecika i berecika :)

Rowerowo: Kępa Rybacka i fik przez miasto po południu. Chłodnawo, test nowych szmatek na rower. "Zero wind" działa. Brakuje mi tylko możliwości spożycia wściekłego psa na trasie, reszta spełnia moje oczekiwania ;)

Muzycznie: Radiowa Trójka szaleje dzisiaj z kawałkami Davida Bowie. Startuje z nową płytą "The Next Day". Oficjalnie premiera pojutrze, ale zapowiada się ciekawie. Trochę już słyszałem i nie powiem - czad!
Dzisiaj coś z Jego klasyki w fajnym wykonaniu - zwłaszcza bas robi kawał dobrej roboty (Gail Ann Dorsey), no i tekst całkiem całkiem...
Zapraszam.
David Bowie - Absolute Beginners.
Kategoria Okolice Elbląga


Dane wyjazdu:
7.50 km 0.00 km teren
00:20 h 22.50 km/h:
Maks. pr.:33.60 km/h
Temperatura:4.0

Czyja rura jest w mojej ścianie?

Czwartek, 7 marca 2013 · dodano: 07.03.2013 | Komentarze 2

Zarządcy nieruchomościami to dziwne ludzie są... Znam jednego i taki jest - czyli na 100% się u mnie zgadza, z taką statystyką inaczej nie można stwierdzić - jeśli już chodzi o czystą statystykę.
Wyniknął ostatnio problem natury technicznej: sąsiad piętro niżej robi sobie fest remoncik. Przy okazji zaszedłem, bo skoro ma rozpierduchę w domu, to można rozwiązać problem cieknącej wody w pionie. U mnie jest ok - ale u Niego woda się pojawiała się sporadycznie w stropie - to fakt. Spływa sobie gdzieś po rurach i sączy się z sufitu. Częstotliwość: dwa razy przez 4 lata. Zatem rzuciłem propozycję, że można pochylić się nad owym problemem. Zwyczajnie u mnie jest wszystko "cacy", ale że człowiek ma nad głową jeszcze sześć pięter - to wszystko się może dziać w bloku budowanym w czasach kolorowego PRL-u. Nieśmiało stwierdzam jednakowoż, że "cacy" - to tylko moje przypuszczenie, ale skorom łazienkę niedawno robił od zera, to chyba nie byłbym aż takim idiotą, żeby zaklajstrować cieknący pion.
Pan Zarządca twierdzi jednak, że mój stan świadomości jest odmienny - o czym dał mi znać osobiście przez telefon, najpierw obrażając moją ob. Małżonkę (że podobno (cyt.) z babami to nijak nie da się gadać, bo durne - a facet to zawsze facet), a z braku argumentów wypomniał mi, że siedemset złotych mu wiszę za niezapłacony luty... No nie wiem, co o nim sądzić :)

W durnocie nieskończonej swojej nieśmiało się zapytam, może ktoś mi podpowie:
jeśli rura w pionie na wysokości mojego piętra została wymieniona, z boku jest odejście do liczników, a nade mną jest jeszcze kilka pięter - to mam prawo mniemać, że jestem w porządku, skoro u mnie instalacja nowa, rurki w ścianach powymieniane, przecieków od trzech lat nie było, a podłogi i ściany suchutkie? To mam sięgać młota i przecinaka, czy może z sierpem i młotem do zarządcy iść? Czyją własnością jest rura z wodą w pionie?
Taką oto filozoficzną serią pytań zakańczam swój dzisiejszy wpis, nadrabiając ilością literek marność dystansową :) Kłaniam i pozdrawiam!

Rowerowo: Oczekując zapowiedzianych telefoniczne przez wspomnianego zarządcę Fachmanów od macania kolanek zmuszony byłem gnić w domu. Bardzo paskudne zajęcie... Wolną od oczekiwań chwilę wykorzystałem na podwiezienie swojego zepsutego telefonu do koleżanki (A)nonimki, w celu próby naprawy. Szkoda tego siedzenia na kwadracie, bo dzień ładny...

Bajecznie dzisiaj :)
Najlepiej oddalić się od takich problemów. Sąsiedzi na rowerowej wyprawie ;)


Dane wyjazdu:
103.00 km 0.00 km teren
04:01 h 25.64 km/h:
Maks. pr.:34.90 km/h
Temperatura:6.0

Klęska ilorazu i "ptaszki" na niebie.

Środa, 6 marca 2013 · dodano: 06.03.2013 | Komentarze 0

Pierwotnie w planie były zachwyty nad pięknem przyrody, ale zmieniłem zdanie. Postanowiłem napisać dzisiaj o panu, który podobno dużo jeździ. Postanowiłem zrobić to przeczytawszy jego odpowiedź na krytykę jednego z bardziej zasłużonych i "rozjeżdżonych" na BS. O lensie mowa, i o jego odpowiedzi na komentarz Wilka pod jednym z wpisów. Zwyczajnie nie trzymam strony ani jednego, ani drugiego, ale umiejętność kulturalnej rozmowy na poziomie to trudna i czarowna sztuka. Można przecież komuś powiedzieć "spierdalaj" w taki sposób, że odbiorca będzie się czuł podniecony na okoliczność nadchodzącej szybkiej i dalekiej wycieczki. Szkoda, że nie umiemy ładnie rozmawiać, nawet kiedy życzymy komuś brzydko i źle.
W sumie kamyczek do własnego ogródka, ale cóż... Wszystko trzeba umieć robić z wyczuciem :) W sumie też mógłbym wpisać tu swoje kaemy na pokojowej kozie - ale moim zdaniem BS nie powstał po to, żeby odnotowywać statystyki z jazdy indoor. No ale... każdy ma swój sposób na dobre samopoczucie.

Rowerowo: o 8:30 wystartowałem do Stegny. Leciutko po 10:00 byłem na miejscu, z przyzwoitą - jak na kolegę trenażerowca w przedmowie - średnią. Potem średnia zdechła, bo wracając duło w pysk - też całkiem przyzwoicie. Miejscami dawałem rade uciągnąć 21km/h... Z wyjazdu wyszło 87km ze średnią 24,5km/h, a resztę dodeptałem po mieście Czarnym ob. Małżonki, w ramach dopompowania w najdalszej stacji w mieście i doprowadzenia do miejsca pracy - ażeby dokręcic w końcu do stówy i żeby mi moja bidulka z kapcia po nocy do domu nie szła :)
Osobiście stwierdzam, że oznaki wiosny obficie występują w postaci "ptaszków". Nie bez kozery tak napisałem, bo to same duże urwisy, których spotkałem dzisiaj całkiem sporo między Marzęcinem a Tujskiem. Dzikie gęsi (bo nie wiem na 100%, które to), łabędzie nieme i żurawie drące swoje dzioby występowały w nadzwyczaj obfitych ilościach, jak na ostatnio napotykane okoliczności przyrody.

Muzycznie: Energetycznie. Bo taki dzień.
The Prodigy - "Breathe".


Dane wyjazdu:
25.30 km 0.00 km teren
01:18 h 19.46 km/h:
Maks. pr.:35.20 km/h
Temperatura:6.0

Ku pamięci.

Wtorek, 5 marca 2013 · dodano: 05.03.2013 | Komentarze 0

Wczoraj byłem w rodzinnych stronach. Powód niezbyt przyjemny, zmarło się w piątek mojej Babci Stasi, o której wspomniałem rok temu niewybrednym słowem.... Babcia była Dobrym Człowiekiem. Tańca z Nią w czasie mojego wesela nie zapomnę do końca życia. Na marginesie tylko wspomnę, że miała wtedy dobrze przekroczoną dziewięćdziesiątkę. I w sumie niewiele zabrakło do 102. urodzin...
Zawsze będę pamiętał!

Rowerowo: Urząd Skarbowy, Poczta Polska, Wojskowa Komenda Uzupełnień, serwis GSM na ul. Hetmańskiej, KM Bike - między tymi miejscami na wszelakie możliwe sposoby wiodła moja droga. Oczywiście niekoniecznie najkrócej. Bardzo mi z tym dobrze, a pogoda niczym cytrynowa galaretka w czekoladzie. Przepyszna.

Muzycznie: The Stranglers - Always The Sun .


Dane wyjazdu:
11.00 km 0.00 km teren
00:28 h 23.57 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:0.0

To się marzec zaczął...

Piątek, 1 marca 2013 · dodano: 01.03.2013 | Komentarze 0

...złymi wieściami.

Rowerowo: wieczorny wybryk półgodzinny. Okazało się, że zaczęło być ślisko i sypać mokrym śniegiem. Zawróciłem do domu po telefonie. Stop z rowerem do poniedziałku, może wtorku.

Muzycznie: odkopane w starej skrzyni. Niczym wino. Czy ktoś pamięta TILT? "Rzeka miłości".


stat4u