Info

avatar Rocznik 1974! Pojechane z BS: 23005.15km z mierną średnią 19.85 km/h.
Moje EKG.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy DareckiEB.bikestats.pl
teneryfa wycieczkiStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:790.20 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:41:44
Średnia prędkość:18.93 km/h
Maksymalna prędkość:54.60 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:37.63 km i 1h 59m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
103.80 km 0.00 km teren
05:10 h 20.09 km/h:
Maks. pr.:45.30 km/h
Temperatura:9.0

Elbląg - Kwidzyn. I szacun.

Niedziela, 15 kwietnia 2012 · dodano: 16.04.2012 | Komentarze 0

Nie wiem, czy chciało mi się dzisiaj...
Tak to właśnie od rana było. Zwyczajnie nie chciało się!

Jednakże lata podobno lecą, i to do przodu, więc wbrew sobie zebrałem dupę w troki i pojechałem. A pogoda była jakaś senna...
Do Kwidzyna dojechaliśmy z różnymi przygodami, w dobrym towarzystwie, z mżawką, przez smętarze, mosty i sklepiki wiejskie.
Do domu zawróciliśmy pociągiem i to chyba była pierwsza moja wycieczka, na której w drodze do domu dałem zarobić PeKaPowi, któren w Kwidzynie postanowił skumać się z pewnym zielonym płazem.
LINK DO ZDJĘĆ z galerii Mareckiego, ponieważ padło mi moje ustrojstwo od fotopstrykania i moje zdjęcia poszły się ten... no... zepsuły się :),
Było wesoło, piknie i powabnie. Szacun dziewczynom, szczególnie gratuluję Ani pierwszej rowerowej setki (mam nadzieję, że imienia nie przekręciłem, niech smażę się w piekle jak to zrobiłem...).
Za dzisiejszą wycieczkę wysyłam sms-a o treści TAK na numer 777!
No i wiszę Mareckiemu dwie dychy...
Zmarzłem dzisiaj, dlatego podaję ciepły kawałek ze wschodu :)


Dane wyjazdu:
68.00 km 0.00 km teren
03:40 h 18.55 km/h:
Maks. pr.:54.60 km/h
Temperatura:9.0

Sobota zza płota.

Sobota, 14 kwietnia 2012 · dodano: 14.04.2012 | Komentarze 0

Miałem rano pojechać z Mańkiem i BARTKIEM do Trójmiasta. Wyszedł z tego cały ch..olerny wał, bo relaks sobie, a obowiązki sobie. W ramach relaksu pogoniłem na szmacie w lokalu, w którym - mam nadzieję - ob. Małżonka zacznie zarabiać nasz Pierwszy Milion ;)
Po południu spontaniczna odezwa do zanudzonych spędzaniem popołudni w domu. No i pojechalim, jak tych Czterech Jeźdźców Apokalipsy (kyrfffa, trudne słowo, 3 razy korekta mi podkreśliła!). Było nas więc dwóch Marcinów na Scottach, Czarny z elbląskiego forum - miło było poznać! - no i ja, prowodyr. Pierwotnie MIELIM pociąć dookoła Drużna, no ale jakoś tak wyszło, że napadlim jedną pochylnię i popędzilim pod wjater do Pasłęka, aby przez Mariankę wrócić do domu :)
Dwóch Marcinów i Czarny © DarekEB
W czasie tej krótkiej wycieczki temperatura spadła o 6 stopni. Kwiecień rządzi, skubaniec.

Tu trasa:
www.sports-tracker.com/#/workout/Darecki_EB/8jm8h0ou7n7cqind

A poniżej dzisiejsza muzyczka z Litwy. Proszę jej nie mylić z rzewnym graniem melodyjek z ostatniego filmu o "Panu Tadeuszu", chociaż zmyłka jest na samym początku. Zapraszam do konsumpcji. Dla wyrafinowanych uszu...
Ossastorium - Requiem. Słuchać głośno!


Dane wyjazdu:
27.00 km 0.00 km teren
01:32 h 17.61 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:10.0

Na wszelki wypadek zsiadałem z roweru...

Piątek, 13 kwietnia 2012 · dodano: 14.04.2012 | Komentarze 0

...na przejściach dla pieszych.
Piątek, trzynastego... Już jeden taki tytuł miałem, więc dzisiaj potrza było wysilić MUSK ;) Ale - jak zwykle - nic złego się stało. Na osłodę odbył się XXII elbląski alleycat, któren zorganizowała z rozmachem przyszła, niebawem, Młoda Para: Aga i Modo. Są na tym zdjęciu, jak zwykle skromni i uśmiechnięci.
Zbiórka na starcie XXII elbląskiego alleycata "WDW". Przed... USC :) © DarekEB

Jak zwykle dobra zabawa, jak zwykle emocje - za to afterek był przezacny, ktoś nawet chodził na czterech ;) No ale - proszę Państwa! - chyba nikt nie posądza, że to jam, DareckiEB, łazęga barowa, dokonał tego niecnego występku!? Są na świecie stworzenia, którym TO akurat wolno - i wypada - czynić, ku radości wszystkich, patrzących na to z góry.
Dziękuję bardzo za miłe towarzycho, za ciepło rodzinne i kłótnie przy kolacji :)
Będzie dzisiaj muzyczna JATKA spod Mongolii!. Dokładniej: z republiki Tuwa. Wiedział ktoś, że istnieje coś takiego, hę? Bo ja nie... Sympatycznie grają!

Więcej o tej ciekawej kapeli znajdziesz tu: httpTU

Dane wyjazdu:
17.00 km 0.00 km teren
00:58 h 17.59 km/h:
Maks. pr.:35.20 km/h
Temperatura:12.0

Była Finlandia. Dzisiaj Absynt :)

Czwartek, 12 kwietnia 2012 · dodano: 13.04.2012 | Komentarze 0

Jakiż to dzień się zapowiadał... pierwszy raz w tym roku założyłem cienką termoaktywną szmatkę na ciało od dupy w górę. Na to lekką popierdółkę, a gacie 3/4, letnie zaledwie. Poranne 11*C robi wrażenie! Oj, da się odjechać...
Pomykając rano przez rozryte centrum prawie chichotałem na widok kierowców, ogryzających nerwowo pazury albo dłubiących w nosie. To ciekawe, że wielu robi właśnie TO w samochodach :) Panie chyba jednak częściej paplają przez swoje smaJfony, trzymane w tipsowych albo żeLovych pazurkach - albo poprawiają pomalowane oko we wstecznym lusterku. Ciekawe, że robią to przeważnie z ostwartymi ustami. Seksownie! Wszyscy siedzą, trują i się denerwują. A ja jadę sobie... Płynnie, z przyjemnością, z wiatrem, z dobrym nastrojem :)
W ciągu dnia lekko popadało przelotowo: Malborska mokra, Grobla św. Jerzego sucha. Taki kwiecień-plecień.
Jak ktoś lubi ostro, mam propozycję na dzisiaj. Absynt, "Sexy". Podobno z Grenlandii. Idealny zestaw. Ostre i pieprzne zabawy dla ucha :)


Dane wyjazdu:
62.00 km 0.00 km teren
03:30 h 17.71 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:14.0

Stało się.

Środa, 11 kwietnia 2012 · dodano: 11.04.2012 | Komentarze 0

Nastąpiło ciepło. Od rana. Pierwszy telefon z pracy zadzwonił tuż po 5:00 - nawet mnie nie zirytował ten fakt! Szczeliłem SE poranną kawę, a po małej łazienkowej ablucji wyprowadzona została na dwór Jaśnie Pani Merida. Radosna, "i tak dalej, prawda..." - pogoniliśmy przez poranne, rześkie i puste jeszcze miasto. Co prawda ostatnio widywałem porannego Mańka albo Kudłatego, ale dzisiaj się nie spotkaliśmy. Po południu powróciłem prosto do domu, aby po konsumpcji, drzemkach, seksach, wynoszeniu śmieci i innych pieprzotach wyskoczyć późnym wieczorem na kilka ciepłych kaemów z latarką i muzyką w jednym uchu. Niechcący wyszedł z tego jeżdżenia "na raty" całkiem niedzielny dystansik :)
Bezstresowo, wiosennie, no relaks normalnie... Mniam! :)
Stosownie do charakteru mijającego dnia dzisiaj pogramy po słoweńsku, salonowy rock będzie :)
Zablujena Generacija - Afrodita Club


Dane wyjazdu:
29.00 km 0.00 km teren
01:43 h 16.89 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:12.0

Finlandia :)

Wtorek, 10 kwietnia 2012 · dodano: 11.04.2012 | Komentarze 0

... i po świętach!
Jajeczko - zdrowie! - żurek - zdrowie! - sałatka - zdrowie! - wędlinka - zdrowie!
Tylko ja, kyrfffa, jako kierowca świąteczny objazdowo-rodzinny, musiałem obyć się smakiem, bo święta jak zwykle w rozjazdach. Jeden dzień u Mamy, drugi u Teściowej... Muszę się spinać, bo wpadło prawie 500km samochodem, a nie mogę przecież jeździć tym urządzeniem więcej niż rowerem! :)
Z "charakterystyków" dnia dzisiejszego: Juniorowi wymieniałem "układ hamulcowy" w jego Dżajancie, no i sieokazao, że Juniorowy full ledwo zipie. Jutro zaprowadzony zostanie (rower, nie Junior) do zaprzyjaźnionego serwisu na diagnozę. Żeby 6-latek tak skatował rower... Cieszy ojca taki dzieciak! :)
Ponieważ w święta nie piłem, muszę to nadrobić czymś dobrym z Finlandii.
Zatem... Fińskie, szorstkie granie. Finalnie jest ok - tak jak z piciem gorzałki. Otrząsa - ale ogólnie to coś całkiem dobrego! :)
Kotiteollisuus - Minä olen


Dane wyjazdu:
17.00 km 0.00 km teren
01:01 h 16.72 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:7.0

Prawie KSU. Pamięta ktoś? :)

Czwartek, 5 kwietnia 2012 · dodano: 05.04.2012 | Komentarze 2

Dzisiaj pogoda była żurnaLOVA, pojeździłem chwilkę z Juniorem tu i tam. Młody zadowolony, że aż oj!
Od jutra Wielki Weekend, rowerki nasze będą odpoczywać aż do poniedziałku - bo śmigam w okolice lat gówniarskich i młodzieńczych, w okolice Mrągowa.
Zgodnie z odgrażaniem się na blogu pod koniec marca, zaproponowywuję Państwu "z lekka" alternatywny kawałek z mało ostatnio popularnego punka - porządny tym bardziej, że w estońskim wydaniu!
Muszę to puścić dzisiaj, bo od jutra WP - Wielki Post! No jasne, że nie Wojsko Polskie :D Wypada od jutra się wyciszyć! Ale nie dzisiaj...

Km z Juniorem: 7

Dane wyjazdu:
12.00 km 0.00 km teren
00:31 h 23.23 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:6.0

Zmęczenie robocze. Restart mode ON

Środa, 4 kwietnia 2012 · dodano: 05.04.2012 | Komentarze 1

Zwyczajnie zmęczony dzisiaj jestem, a dzień z gatunku tych, o których nie warto pamiętać. Począwszy od pobudki, na wieczornym letargu kończąc. Czekam na wiosnę!

W ramach muzycznych perwersji dzisiaj podam coś, co nie każdemu może smakować. Trudno! Mi się podoba!
Kawałek zdrowo przypieczony, lekko przypalony, surowy w środku i lekko krwisty. Alternatywa dla "um-cyk, um-cyk, Ajllowjubejbi in sanszajn".
Muza od włochatych facetów z Danii, w skórach i z buławami!
Svartsot - Kunsten At Dø (perkusista chwilami ciężko pracuje).


Dane wyjazdu:
19.00 km 0.00 km teren
00:59 h 19.32 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:5.0

Leniwie odpływam, dniem podkarviony...

Wtorek, 3 kwietnia 2012 · dodano: 03.04.2012 | Komentarze 0

Kiedyś już pisałem, że rześkie poranki dają kopa. Takie z temperaturą w okolicach 0*C, bez przeginki. Zwyczajne, rześkie poranki...
Tylko co z tego, jak w robocie już po 12:00 jestem zmęczony tą sraczką, nawałem roboty, kontrolami, telefonami, bo kyrffaaaaa "szybko, szybko!!!".
Czy ktoś się, do jaśnistej rwynyndzy, obudzi, że wydajnym pracownik robi się wtedy, kiedy robi swoje na spokojnie, bez miliona telefonów, sraczki, uwag "tabelka miała być w poziomie a nie w pionie" i że nie jest zgodna z zaleceniem - bo pewnemu Szacownemu Panu (na wszelki wypadek piszę z wielkiej litery, gdyby to czytał - chociaż osobiście nie posądzam typa o taką perwersję, z całym szacunkiem...) popierdoliły się zwyczajnie pojęcia? Chyba powoli zaczynam mieć tego dosyć, o czym zwyczajnie, przy obiedzie, poinformowałem ob. Małżonkę, że niby w ramach wypłakania się rzewnego we w rękaw Onej.
No czekam urlopu jak zbawienia, obym dożył w tym wariactwie... Muszę, obiecałem Meridzie przecie!
Czekają wakacje na Kubie, cygara i inne zielska do palenia ;)

Po zje(ch)anym dniu odpływam! z reggae ze wschodu...


Dane wyjazdu:
22.00 km 0.00 km teren
01:04 h 20.62 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:6.0

Ona Cię kocha!

Poniedziałek, 2 kwietnia 2012 · dodano: 02.04.2012 | Komentarze 3

Ten tytuł to zmyła. Tyle tym... no!... tytułem wstępu. Abo....

Taki dzień zawsze musi kiedyś przyjść. Tylko po kiego, kyrffffaa, dzisiaj przylazł? NIC się nie kleiło, mało co wychodziło, a w ogóle to ból głowy, skończyła się kawa w robocie, w Biedronce nie było moich ulubionych pomarańczy i wypiłem wieczorem ciepłe piwo. Yyyyychhhhh, co za żywot, jacierpiedolę! Po wyjściu z tyrki mała sraczka zakupowa i załatwianie spraw, a pogoda w (_._) i nawet rowerowy leń mnie dopadł. Te ciepłe piwo wypiłem w łóżku.
Na swój sposób wyjątkowy - odmienny od pozostałych - wdoopęleszcza zjechany dzień!!! Dobrze, że już się kończy!
Noale - aż taki zepsiuty nie jestem z tego powodu...
Żeby ułagodzić agresję po niebywałych atrakcjach, dzisiaj znana pioseneczka o miłości w języku miłujących pewne narody na swój sposób.
The Beatles - She Loves You - a jakże! Po niemiecku! :)


stat4u